Realizacja inwestycji publicznych powinna być ubezpieczona na wypadek klęsk żywiołowych. Wykonawcy robót nie zapłacą kar umownych za opóźnienia spowodowane przez wodę. Firmy będą mogły wystąpić do sądu o zmianę warunków umów w związku z powodzią.
Przepisy nie narzucają obowiązku ubezpieczenia realizacji inwestycji publicznych np. na wypadek powodzi. Wszystko zależy więc od dokumentacji przygotowanej przez zamawiających.

Brak regulacji

– U nas sprawy ubezpieczenia trwających robót budowlanych pozostawiono kompletnej samowoli. W krajach UE uczestnicy procesu budowlanego ubezpieczają się na wypadek działania siły wyższej, np. powodzi. We Francji ubezpieczają się wszyscy: projektant, zamawiający i wykonawca – mówi dr inż. Aleksander Krupa z Izby Projektowania Budowlanego.
Izba proponuje wprowadzenie podobnych zmian w polskim prawie.
– Przy zamówieniach publicznych w grę wchodzą przecież publiczne pieniądze. Zabezpieczenie procesu budowlanego powinno zostać uregulowane ustawowo. W razie nadzwyczajnych zdarzeń, kto pokryje straty? – pyta Aleksander Krupa.
Podobne postulaty mają brokerzy ubezpieczeniowi.
– Aby zwiększyć ochronę ubezpieczeniową procesów inwestycyjnych finansowanych ze środków publicznych, zasadne jest zastanowienie się nad wprowadzeniem obowiązku posiadania ubezpieczeń budowlano-montażowych przy realizacji inwestycji budowlanych – uważa Marek Szmaj z Hanza Brokers.
Według niego warto rozważyć wprowadzenie obowiązku posiadania ubezpieczeń budowlano-montażowych przy realizacji inwestycji budowlanych finansowanych ze środków publicznych.
W efekcie powodzi niektóre zamówienia publiczne będą realizowane z opóźnieniami. Dotyczy to zarówno robót budowlanych, dostaw, jak i usług. Przedsiębiorcy nie mają jednak powodów do obaw. Zamawiający nie mogą w takiej sytuacji naliczać kar umownych, bo te przysługują tylko w przypadku zwłoki.
– Zwłoka w języku prawnym to nie jakiekolwiek niedochowanie terminu, ale tzw. kwalifikowane opóźnienie, czyli opóźnienie zawinione. Jest oczywiste, iż co do zasady wystąpienie powodzi czy to na terenie wykonawcy, czy zamawiającego, nie będzie oznaczało obowiązku zapłaty kar umownych – ocenia Piotr Trębicki, radca prawny, partner w Kancelarii Prawnej Czublun Trębicki.
Podkreśla, że problem może być obustronny – także zamawiający może spóźnić się z wydaniem terenu świadczenia usług, odbiorem dostawy itp.
Zamawiający zapowiadają, że nie będzie kar umownych w związku z opóźnieniami.
– Nie będziemy naliczać kar umownych za opóźnienia w realizacji umów. Wykonawców nie można obciążać odpowiedzialnością za nieterminowe wykonanie prac w związku z powodzią. Ta sytuacja to coś, na co nikt z nas nie miał wpływu, ani strona publiczna, ani wykonawcy – zapewnia Marcin Hadaj, rzecznik prasowy GDDKiA. Zastrzega, że każdy przypadek będzie analizowany indywidualnie.
– Występująca powódź z całą pewnością może być przyczyną uzasadniającą brak sankcji zatrzymania wadium w warunkach art. 46 ust. 4a ustawy – Prawo zamówień publicznych. Jeśli wykonawca nie złoży i nie uzupełni np. opinii bankowej czy zaświadczenia z ZUS z powodu fali powodziowej, wówczas zamawiający będzie musiał uznać, że wynika to z przyczyn nieleżących po stronie wykonawcy – dodaje Piotr Trębicki.



Zmiana kontraktów

W wielu przypadkach konieczna będzie zmiana dotychczasowych umów. Niekiedy trzeba będzie zwiększyć zakres prac, zmienić terminy realizacji zamówień lub podwyższyć wynagrodzenia.
– Jeżeli będzie to uzasadnione, to być może będziemy porozmawiać z wykonawcami o aneksowaniu umów – mówi Marcin Hadaj, rzecznik prasowy GDDKiA.
Jeśli zamawiający nie osiągną porozumień z wykonawcami, ci mogą sięgnąć po nadzwyczajne środki prawne. Ostatnia powódź zdaniem prawników uzasadnia skorzystanie z art. 3571 kodeksu cywilnego, czyli reguły nadzwyczajnej zmiany okoliczności.
– Przepis ten ma zastosowane w przypadku zdarzenia o charakterze katastroficznym, również o podłożu przyrodniczym – uważa Aldona Kowalczyk, radca prawny, szef Zespołu Prawa Zamówień Publicznych w kancelarii Salans.

Można zmienić warunki umowy

Każda ze stron umowy, a więc i wykonawca, może wystąpić do sądu o oznaczenie, odmiennie niż w umowie, sposobu wykonania zobowiązania czy też wysokości świadczenia. Na mocy orzeczenia sądu można zmienić warunki umowy – w tym czas i sposób spełnienia świadczenia, np. odroczenie terminu spełnienia świadczenia, przedłużenie okresu trwania umowy itp.
– Sąd może wydać takie orzeczenie, jeżeli z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą – dodaje Aldona Kowalczyk.
Strony nie muszą jednak od razu uciekać się do postępowania sądowego, lecz przy spełnieniu przesłanek określonych w art. 3571 kodeksu cywilnego mogą osiągnąć pozasądowe porozumienie co do zmian umowy, podpisując stosowny aneks.
109,5 mld zł tyle jest wart rynek zamówień publicznych w Polsce
OPINIA
Jacek Sadowy
prezes Urzędu Zamówień Publicznych
Nie można uznać, że regułą w zamówieniach publicznych jest zasada, że powódź jako siła wyższa usprawiedliwia każdą nieterminową realizację zamówienia na terenach dotkniętych powodzią. Siła wyższa stanowić będzie z zasady element zwalniający wykonawcę z odpowiedzialności. Trzeba jednak pamiętać, że wpływ. powodzi musi być realny, tzn. sam fakt wystąpienia w określonym rejonie Polski powodzi nie usprawiedliwia każdego opóźnienia w realizacji każdej umowy w sprawie zamówienia publicznego. Czynnik ten musi mieć realny wpływ na sposób realizacji określonego przetargu, co wykonawca zamówienia, chcąc uchronić się przed odpowiedzialnością z tytułu zapłaty kar umownych, powinien wykazać.
Inwestycje drogowe dotknięte przez powódź / DGP