Kultura osobista, charakter, zdolność podejmowania decyzji – to niektóre elementy nowego systemu ocen pracy prokuratorów według tzw. formularza francuskiego.
Oskarżyciele wchodzą w konflikt z ministrem sprawiedliwości, który chce wprowadzić ten sposób oceniania.
Resort Krzysztofa Kwiatkowskiego przygotowuje projekt nowelizacji ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych. Właśnie w tej ustawie minister sprawiedliwości wprowadza sposób kontrolowania pracy prokuratorów według formularza francuskiego.
– Co cztery lata szef danej prokuratury będzie opiniować swoich podwładnych pod względem moralno-etycznym. Oceni, czy prokurator jest kulturalny, jak odnosi się do stron postępowania, czy sprawnie podejmuje decyzje, a także czy przystosowuje się do zmieniających się warunków. Ale co to znaczy? Tego nam jeszcze nikt nie wytłumaczył – mówi „DGP” Małgorzata Bednarek, szefowa prokuratorskiego stowarzyszenia Ad Vocem.
Nazwa „formularz francuski” wzięła się od systemu nadzoru sędziów i prokuratorów we Francji. Wiosną 2009 r. inny członek Ad Vocem, prokurator Jerzy Engelking, został oddelegowany przez szefów Prokuratury Krajowej do rozmów z francuskim sędzią łącznikowym. Engelking opowiadał mu o specyfice polskiej prokuratury, a sędzia opisywał francuski ustrój. Współpraca się zacieśniała. Sprawozdanie Engelkinga przeczytał Edward Zalewski, ówczesny szef Prokuratury Krajowej. Wyjechał do Francji i wrócił zafascynowany tamtejszym modelem oceny prokuratorów. Postanowił wprowadzić go do projektu ustawy, która powstawała, jeszcze gdy szefem Zalewskiego był minister Kwiatkowski.
– Jeżeli podwładny jest w konflikcie ze swoim szefem lub zwyczajnie się nie lubią, to jaką opinię wystawi szef? Na pewno nie obiektywną. Całe nasze środowisko jest przeciwne tym pomysłom. Rysuje się konflikt z ministrem sprawiedliwości. Protestują też sędziowie, których również ma objąć ten system – mówi prokurator Bednarek.
Jednak nie na samej ocenie kultury będzie się kończyć ocena prokuratorów. Według proponowanych przepisów liniowi oskarżyciele, czyli ci prowadzący śledztwa, będą też dodatkowo oceniani przez prokuratorów wizytatorów. Co cztery lata wizytator będzie badał 12 śledztw, które prowadził oceniany, większość zostanie wybrana losowo. Tylko dwa lub trzy będzie mógł wskazać sam oceniany jako te, którymi chce się pochwalić. – Dwanaście spraw to za mało, aby ocenić pracę prokuratora – argumentuje prokurator Bednarek. I tłumaczy, że np. w prokuraturach rejonowych na jednego śledczego przypada 300 – 400 spraw rocznie. – Zresztą na co dzień prokuratorzy są na bieżąco oceniani przez wydziały nadzoru i wizytatorów. A to byłaby kolejna niepotrzebna kontrola – uważa Dariusz Barski, były prokurator krajowy.
Resort sprawiedliwości tłumaczy, że takie rozwiązania mają mobilizować prokuratorów do lepszej pracy oraz być pomocnym instrumentem przy podejmowaniu decyzji kadrowych. Minister Kwiatkowski ma o nich jeszcze rozmawiać z Andrzejem Seremetem, prokuratorem generalnym.