Próba otwarcia zawodów prawniczych będzie kolejnym polem kampanijnej rywalizacji między PO a PiS.
Dotychczas to partia Jarosława Kaczyńskiego uchodziła za politycznego adwokata absolwentów studiów prawniczych. Zresztą w Sejmie trwają właśnie prace nad projektem ustawy przygotowanym jeszcze przez Przemysława Gosiewskiego. Przewiduje on faktyczne obejście korporacji radcowskiej i adwokackiej dzięki stworzeniu kategorii przedsiębiorców świadczących usługi prawne w mniej skomplikowanych sprawach.
Pomysły PiS spotkały się jednak ze sprzeciwem Naczelnej Rady Adwokackiej. Jej zdaniem takie rozwiązania nie są potrzebne, bo liczba adwokatów w Polsce systematycznie rośnie. Nie wiadomo, jak odniesie się ona do pomysłów Platformy.
Platforma Obywatelska kończy prace nad ustawą o państwowych egzaminach prawniczych, która ma doprowadzić do otwarcia zawodów radcy prawnego i adwokata. Mający podobny cel projekt autorstwa PiS jest w trakcie prac sejmowych.
Lekarstwem według Platformy ma być dwustopniowy egzamin państwowy. PO chce osiągnąć dwa cele: otworzyć rynek i przy okazji zweryfikować wiedzę absolwentów uczelni prawniczych. Różnica w poziomach nauczania między czołowymi uczelniami a innymi szkołami, zwłaszcza prywatnym, rośnie.
Pierwszy egzamin zdawaliby absolwenci kierunków prawniczych zaraz po ukończeniu studiów. Jego zdanie uprawniałoby do wykonywania niektórych świadczeń w zakresie obsługi prawnej i występowania przed sądami rejonowymi. Już po tym egzaminie można by otworzyć kancelarię prawną lub aplikować w cudzej. Pełne uprawnienia radcy lub adwokata oraz możliwość występowania z każdą sprawą przed każdym sądem dawałoby zdanie kolejnego egzaminu. Przystępowałoby się do niego po pięciu latach od pierwszego.

Przejrzyste egzaminy

Oba egzaminy – w postaci testów – przygotowywałby zespół przy ministrze sprawiedliwości. – Chcemy, aby już nie było podejrzeń o ustawianie egzamnów – mówi poseł Jerzy Kozdroń z PO.
W środowisku prawników wszyscy pamiętają, jak dwa lata temu na egzaminie adwokackim pojawiły się skrajnie trudne pytania i nawet absolwenci bardzo dobrych uczelni mieli kłopoty z udzieleniem prawidłowej odpowiedzi. To natychmiast zrodziło podejrzenia, że adwokaci (którzy znaleźli się w gronie układających testy) postanowili w ten sposób storpedować próby otwarcia zawodu. – Ustawa ma wyeliminować podejrzenia o nepotyzm – zapowiada poseł Kozdroń. Decyzja, kiedy PO wystąpi z projektem, jeszcze nie zapadła.



Dostęp do zawodów prawniczych jest nadal hermetyczny. Ostatnio Parlament Studentów RP wezwał kandydatów na prezydenta do zajęcia się tą sprawą. Przez młodych ludzi jest ona postrzegana jako dyskryminacja absolwentów studiów prawniczych, ale także jako bariera w rozwoju Polski i ograniczenie dostępu obywateli do pomocy prawnej. W Polsce na 100 tys. mieszkańców przypada 69 adwokatów, natomiast w Niemczech jest ich 141, a w Wielkiej Brytanii – 197.

PiS też pracuje nad ustawą

Otwarcie zawodów prawniczych to sztandarowy postulat PiS. Jednak poprzednią ustawę przygotowaną przez tę partię zakwestionował Trybunał Konstytucyjny. Dlatego partia Jarosława Kaczyńskiego jeszcze w 2008 r. na podstawie tego orzeczenia przygotowała kolejny projekt ustawy o licencjach prawniczych i świadczeniu usług prawniczych. Przewiduje on, że oprócz radców prawnych i adwokatów na rynku usług prawnych działaliby przedsiębiorcy. Od specjalnej komisji uzyskiwaliby licencje na świadczenie usług prawnych. Licencja miałby trzy stopnie. Pełnię uprawnień do reprezentowania klientów przed sądami w sprawach każdego rodzaju dawałaby licencja trzeciego stopnia. Ta ustawa jest po pierwszym czytaniu w Sejmie, jednak prace nad nią stanęły.