Ustawa o grach hazardowych wymagała notyfikacji Komisji Europejskiej. Zaniedbanie rządu może nas kosztować kilkadziesiąt milionów euro.
Dotąd rząd zapewniał, że nie było takiego wymogu. Jeśli Komisja Europejska potwierdzi te ustalenia, Polsce grożą miliony euro kary.
Kancelaria premiera rozesłała swój raport do wszystkich resortów zaangażowanych w prace nad ustawą o grach hazardowych. Największe zastrzeżenia skierowała jednak pod adresem gospodarzy projektu, czyli resortu finansów i szefa Służby Celnej Jacka Kapicy. Wytknęła im nieprawidłowości i zaniedbania, szczególnie w kwestii procedur unijnych.
„Informacja o notyfikacji powinna znaleźć się w uzasadnieniu każdego projektu (...). Celem tym powinno być rozstrzygnięcie tej kwestii już na początku prac, co służyłoby należytemu zaplanowaniu procesu i ograniczeniu ryzyka naruszenia obowiązków w tym zakresie” – czytamy w piśmie podpisanym przez szefa KPRM Tomasza Arabskiego. Z treści raportu wynika, że resort finansów nie wprowadził odpowiednich mechanizmów i procedur w kwestii notyfikacji. Np. w ministerstwie nie ma osoby odpowiedzialnej za rozstrzyganie, czy dane przepisy podlegają tej procedurze, nie ma też dobrze zorganizowanego przepływu informacji.
Od czasu gdy w konsekwencji ujawnienia afery z dopłatami do gier losowych rząd rozpoczął ekspresowe prace nad radykalną nowelizacją ustawy hazardowej, jego przedstawiciele konsekwentnie zapewniali, że obowiązek notyfikacji nie został zaniedbany. I że ta wersja projektu nie wymaga opinii Komisji Europejskiej.
Innego zdania była Izba Gospodarcza Operatorów i Producentów Urządzeń Rozrywkowych, która poskarżyła się w tej sprawie do ówczesnego wiceszefa Komisji Europejskiej Guentera Verheugena. Po zapoznaniu się ze skargą i zawartością projektu ustawy o grach hazardowych Bruksela wszczęła procedurę sprawdzającą i zażądała wyjaśnień od polskiego rządu. W odpowiedzi wysłanej w połowie marca resort finansów napisał, że „ustawa o grach hazardowych nie zawiera przepisów technicznych, w związku z tym nie było potrzeby jej notyfikowania”.
W opinii Vassilisa Akritidisa, szefa biura antydumpingowego w międzynarodowej kancelarii prawnej Hammonds, który reprezentuje izbę przed KE, Polska w ewidentny sposób naruszyła prawo unijne, nie poddając projektu ustawy notyfikacji. Jeśli Komisja Europejska podzieli ten pogląd, sprawa trafi przed Europejski Trybunał Sprawiedliwości w Strasburgu. Tam Polskę może czekać orzeczenie o wielomilionowej karze za zaniedbanie, a także nakaz zmiany ustawy o grach hazardowych bądź przywrócenia poprzednich przepisów.
Akritidis w analogicznej sprawie reprezentował grecką branżę hazardową. I wygrał przed ETS. Grecki rząd zapłacił kilkadziesiąt milionów euro kary oraz dodatkowo 32 tys. euro za każdy dzień obowiązywania nienotyfikowanych przepisów.
32 tys. euro tyle dziennej kary płacili Grecy za funkcjonowanie nienotyfikowanej przez Komisję Europejską ustawy