Posłowie Lewicy, SdPl oraz Demokratycznego Koła Poselskiego Stronnictwa Demokratycznego zamierzają po świętach zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego część nowelizacji Kodeksu karnego, która rozszerza przepis dotyczący propagowania ustrojów totalitarnych, w tym komunizmu.

Poseł Lewicy Tadeusz Iwiński zapowiedział podczas środowej konferencji prasowej w Sejmie, że wniosek do Trybunału Konstytucyjnego trafi tuż po świętach wielkanocnych. Oprócz posłów Lewicy, SdPl i DKPSD poparł go poseł PO Kazimierz Kutz oraz kilku posłów niezrzeszonych, w tym Andrzej Celiński.

Pod koniec września Sejm, nowelizując Kodeks karny, w którym zaostrzył m.in. kary za pedofilię, rozszerzył też artykuł 256. dotyczący propagowania ustrojów o charakterze totalitarnym.

Obecnie artykuł ten mówi m.in., że "kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch".

Sejm zdecydował, że tej samej karze podlegałaby osoba, która "w celu rozpowszechniania produkuje, utrwala lub sprowadza, nabywa, przechowuje, posiada, prezentuje, przewozi lub przesyła druk, nagranie lub inny przedmiot, zawierające, będące nośnikiem symboliki faszystowskiej, komunistycznej lub innej totalitarnej".

Wyjątkiem ma być być działalność artystyczna, edukacyjna, kolekcjonerska czy naukowa.

Według Iwińskiego, nowelizacja może być sprzeczna z przepisami konstytucji dotyczącymi swobody i wolności obywatelskich oraz Europejską Konwencją Praw Człowieka. "Władza nie może nadmiernie ingerować w życie obywatela. Nie ma określenia co jest symbolem" - podkreślił.

Zdaniem klubu Lewicy - na mocy nowego przepisu 256. - penalizacji mogłyby podlegać także osoby, które mają np. książki Karola Marksa czy podobizny Lenina lub osoby, noszące koszulki z podobizną Che Guevary. "Ktoś będzie karany za to, że sobie trzyma na biurku biust Lenina czy obraz z Che Guevarą" - ocenił Iwiński.



Posłowie we wniosku do TK powołują się na art. 54. ust. 1. konstytucji, który mówi, że każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Argumentują też, że skarżony przepis narusza konstytucyjną zasadę demokratycznego państwa prawnego. W ich ocenie nowela podważa bezpieczeństwo prawne obywateli, zaufanie do stanowionego przez państwo prawa oraz "wymóg dostatecznej określoności norm prawnych".

Iwiński przekonywał, że wprowadzenie nowelizacji oznacza, że o przestępstwo mógłby być oskarżony nawet znany z antykomunistycznych poglądów poseł PiS Antoni Macierewicz.

Przypomniał, że Macierewicz przygotowywał pracę doktorską dotyczącą Che Guevary, której ostatecznie nie ukończył. "Gdyby dzisiaj przeprowadzić przeszukanie u niego to na pewno znalazłoby się wiele symboli Che Guevary. Występujemy więc w obronie Antoniego Macierewicza. To w jego interesie jest ten wniosek do Trybunału Konstytucyjnego" - podkreślił Iwiński.

Z kolei Andrzej Celiński wspominał bal sylwestrowy z 1970 roku, na którym - według niego - Macierewicz stawił się w przebraniu Feliksa Dzierżyńskiego, zaś on sam wystąpił jako Wincenty Pstrowski. "Teraz wyobraźcie sobie państwo, że ktoś donosi, że Macierewicz występuje jako Feliks Dzierżyński, ja jako Pstrowski i państwo polskie respektując ustawę, za którą głosował kwiat inteligencji sejmowej wszczyna postępowanie wyjaśniające, czy nie popełniono przestępstwa" - mówił Celiński.