Wczoraj po raz dziesiąty Dziennik Gazeta Prawna wręczył doroczne nagrody dla legislatorów i prawników Bona Lex i Złote Paragrafy. Nagrodę Bona Lex otrzymał prof. Zbigniew Ćwiąkalski, autor ustawy, która rozdzieliła funkcję prokuratora generalnego od urzędu ministra sprawiedliwości.
Złote Paragrafy dla wyróżniających się prawników przypadły prof. Irenie Wiszniewskiej-Białeckiej, sędzi Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu, oraz prokuratorom: Krzysztofowi Grzeszczakowi, Robertowi Tomankiewiczowi i Markowi Kaczmarzykowi, którzy rozbili mafię korupcyjną w piłce nożnej.

Rozmowa z prof. Zbigniewem Ćwiąkalskim, laureatem nagrody Bona lex

KATARZYNA ŻACZKIEWICZ: Czy nie obawia się pan daty 31 marca, kiedy to zacznie obowiązywać ustawa o prokuraturze, która zmusi prokuratorów do zmiany stylu pracy? Czy ustawa sprawdzi się w praktyce?

ZBIGNIEW ĆWIĄKALSKI: Po pierwsze, ustawa ogranicza ingerencję zwierzchnika w postępowanie prokuratora prowadzącego sprawę. Nie będzie już można wydawać poleceń przez telefon, wiadomo, kto staje się gospodarzem procesu i do końca za jego wynik odpowiada. Po drugie – rozdział funkcji prokuratora generalnego od ministra sprawiedliwości istnieje w 26 państwach Unii Europejskiej i nareszcie po wielu latach starań w Polsce doprowadza się do tego podziału. W ten sposób zostanie zlikwidowany konflikt interesów pomiędzy tymi dwoma urzędami.

KATARZYNA ŻACZKIEWICZ: Czy należy oczekiwać, że sprawy prowadzone przez prokuraturę nie będą się przeciągać, że pod rządami nowelizacji prokuratorzy nie będą przetrzymywać w szufladach akt?

Prokuratorzy są zmuszeni przez nową ustawę do lepszej pracy. Poprzez oceny okresowe będzie można bliżej przyjrzeć się sprawności i skuteczności prokuratorów. Ponadto poprawie sprawności działania służyć ma kadencyjność na stanowiskach funkcyjnych. Jeśli prokurator się nie sprawdzi, nie zostanie ponownie powołany.

KATARZYNA ŻACZKIEWICZ: Wyroki sądowe zapadają z opóźnieniem, dlatego że prokuratorzy długo przygotowują materiały, a i procedura karna nie przyspiesza zakończenia sprawy. Czy nowelizacja usprawni działanie prokuratury?

Przeciąganie dochodzeń jest bardzo poważnym problemem, zwłaszcza dla podejrzanych i oskarżonych. Wystarczy wspomnieć b. ministra Janusza Lewandowskiego, który czekał na rozstrzygnięcie sprawy 13 lat i został w końcu uniewinniony. Cierpią na tym także rodziny oskarżonych ogarnięte ostracyzmem otoczenia.

KATARZYNA ŻACZKIEWICZ: Czyli apolityczność prokuratury powstała na polityczne zamówienie?

Idea rozdziału Prokuratora Generalnego od ministra sprawiedliwości była pierwszym moim pomysłem, którzy zaprezentowałem na pierwszej konferencji prasowej po objęciu stanowiska ministra sprawiedliwości. A premier w exposé wygłoszonym 23 listopada 2007 r. w Sejmie zapowiedział, że nastąpi rozdział i odpolitycznienie prokuratury.

KATARZYNA ŻACZKIEWICZ: Wielką pana zasługą jest też powołanie do życia sądu elektronicznego. Czy postępowanie upominawcze jest teraz skuteczniejsze?

To dopiero początek elektronizacji wymiaru sprawiedliwości. Ale początek obiecujący. Wystarczy spojrzeć na liczby: w 2009 roku do sądów wpłynęło łącznie 12 mln spraw, w tym ponad milion spraw nadających się do tego postępowania. Po wprowadzeniu sądu elektronicznego wpłynęło do niego 80 tys. spraw, a 60 tys. załatwiono w ciągu dwóch miesięcy. Liczyliśmy na 100 tys., ale w ciągu całego roku 2010. Załatwia się tą drogą przede wszystkim pozwy o zapłatę rachunków telefonicznych i energetycznych tzw. dostawców usług masowych. Ten e-sąd pozwolił wejść wymiarowi sprawiedliwości rzeczywiście w XXI wiek.



Złote Paragrafy

Irena Wiszniewska-Białecka - laureatka Złotego Paragrafu, w kategorii Najlepszy Sędzia prezes I Izby ETS w Luksemburgu

Praca w europejskim wymiarze sprawiedliwości daje możliwość obserwowania z bliska, jak powstaje wspólna europejska przestrzeń prawna.

Duże znaczenie z punktu widzenia jakości i efektywności mojej pracy ma doświadczenie zdobyte w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Umożliwia mi ono sprawne poruszanie się w zawiłych niekiedy kwestiach proceduralnych. Okazuje się też pomocne w precyzowaniu reguł proceduralnych sądu. Warto przy tym zwrócić uwagę na liczne podobieństwa pomiędzy postępowaniem przed Sądem a postępowaniem przed Naczelnym Sądem Administracyjnym: procedura pisemna, procedura ustna, podstawowy skład orzekający trzyosobowy, skład powiększony w razie zawiłości sprawy, podobieństwo kwestii rozstrzyganych w drodze postanowienia itd. Tak jak w NSA, istotną rolę odgrywa sędzia sprawozdawca, który przygotowuje sprawę i z reguły wywiera największy wpływ na kształt orzeczenia. W przeciwieństwie jednak do NSA, tu nie ma zdań odrębnych. Co więcej, projekt wyroku przygotowuje zawsze sędzia sprawozdawca, nawet wówczas, gdy został przegłosowany.

Praca w europejskim wymiarze sprawiedliwości daje mi możliwość obserwowania z bliska, jak powstaje wspólna europejska przestrzeń prawna i jak orzecznictwo sądów europejskich przyczynia się do procesów integracyjnych. Jestem przekonana, że rola ta będzie wzrastała ze względu na wejście w życie traktatu z Lizbony i Karty Praw Podstawowych. Szczególnie interesujący jest sposób, w jaki orzecznictwo europejskie wkracza na obszary związane z prawami wynikającymi z gwarancji praw podstawowych.

Istnieje silny związek między europejskim wymiarem sprawiedliwości a sądownictwem krajowym. Przenikają się myśli i koncepcje. Orzecznictwo europejskie stanowi ważne źródło inspiracji dla rozwoju praw krajowych.

W wyniku dialogu buduje się wspólna europejska świadomość prawna. Znaczenie mają tu spotkania z polskimi prawnikami składającymi wizyty w ETS. Z przyjemnością obserwuję coraz większe zainteresowanie polskich środowisk prawniczych funkcjonowaniem europejskiego wymiaru sprawiedliwości. Świadectwem tego zainteresowania wydaje się być m.in. przyznana mi nagroda.



Krzysztof Grzeszczak - laureat nagrody Złoty Paragraf 2010 w kategorii Najlepszy Prokurator

Skuteczne przeprowadzenie postępowania w polskiej piłce nożnej nie było proste. Wynikało to z wieloletniej patologii funkcjonującej w tym sporcie.

Powstały wtedy trwałe, stałe i bliskie więzi osób uczestniczących w tego rodzaju przestępstwach. Ich sprawcy mieli nieograniczone poczucie bezpieczeństwa. Działania prokuratury możliwe były dzięki nowemu przepisowi antykorupcyjnemu, który wszedł w życie w lipcu 2003 r. Artykuł 296b) mówi, że organizator lub uczestnik zawodów sportowych, który przyjmuje korzyści majątkowe, podlega karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do dziesięciu lat. Tego rodzaju przestępstwo stanowiło nowe wyzwanie dla organów ścigania, z punktu widzenia prowadzenia postępowania, gromadzenia materiału dowodowego, a także jego weryfikacji przed sądem. Liczba tych związków i osób uczestniczących powodowała, że trudno było zgromadzić materiał dowodowy potwierdzający popełnienie aż tylu przestępstw.

Oskarżonymi byli sędziowie piłkarscy, działacze sportowi, trenerzy, zawodnicy, pośrednicy.

Ciekawą grupą byli stali pośrednicy, łączący dających łapówki i biorących – mieli świetne rozeznanie w środowisku sędziowskim i wśród obserwatorów. Trudność polegała na przełamaniu zmowy milczenia, niechęci do współpracy z prokuraturą. Żmudna weryfikacja rozmów telefonicznych pozwoliła na odtworzenie przebiegu zdarzeń. Śledztwo w sprawie Arki Gdynia trwało od 2005 roku. Uczyliśmy się wzajemnych relacji i poznawaliśmy tajne powiązania. Przyznanie się do winy części działaczy sportowych ułatwiło nam dojście do prawdy, ujawnienie procederu korupcyjnego, który trwał nieścigany latami.



Marek Kaczmarzyk - laureat Złotego Paragrafu 2010 w kategorii Najlepszy Prokurator, delegowany do Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu

W sprawie klubu Motor Lublin jest oskarżonych 56 osób, z tego 47 wniosło o dobrowolne poddanie się karze.

Usprawnia to w znacznym stopniu postępowanie sądowe. Teraz jest jeszcze pytanie, w jakim zakresie sąd te wnioski uwzględni.

Przygotowywałem akt oskarżenia przeciwko działaczom i zawodnikom klubu piłkarskiego Korona Kielce. Oskarżonych w tej sprawie było 43 mężczyzn, z czego 27 osób poddało się dobrowolnie karze. W rezultacie procesu sądowego 26 osób zostało prawomocnie skazanych za korupcję. Wobec 14 podejrzanych postępowanie się nadal toczy.

Determinacja przy rozwikłaniu spraw korupcyjnych wynika wprost z zawodu, który wykonuję, nie ma w tym żadnej wielkiej tajemnicy. Natomiast przepisy kodeksu karnego są nam bardzo w tym pomocne.

Udowodniliśmy, że wymiar sprawiedliwości radzi sobie jednak z machiną korupcyjną. Wykorzystaliśmy przepisy procedury karnej – art. 387 k.p.k. czyli dobrowolne poddanie się karze. Jest to przywilej złożenia przez oskarżonego wniosku dotyczącego wysokości kary bądź środka karnego, na którego orzeczenie się godzi bez przeprowadzenia postępowania dowodowego.

Warunkiem niezbędnym jest, aby wniosek taki został przez oskarżonego przed zakończeniem pierwszego przesłuchania wszystkich oskarżonych. Celem wprowadzenia tej instytucji było znaczne przyśpieszenie i uproszczenie postępowania karnego poprzez oszczędzenie sił i środków wymiaru sprawiedliwości.



Robert Tomankiewicz - laureat Złotego Paragrafu 2010, w kategorii Najlepsza Prokuratura Apelacyjna we Wrocławiu

Naszym celem było wykonanie rzetelnej pracy. Nie byliśmy nastawieni na żaden spektakularny osobisty sukces, ale byliśmy zdeterminowani.

Korupcję trudno udowodnić, dlatego czerpaliśmy z wielu źródeł dowodowych, środowisko piłkarskie nie wspierało nas w żaden sposób. Zdemaskowanie mechanizmów korupcyjnych między innymi na podstawie żmudnej analizy billingów oraz zatrzymanie Ryszarda F., tzn. Fryzjera, było przełomem w śledztwie. Udało się wtedy przełamać zmowę milczenia. Kolejne nasze działania pokazały skalę korupcji, którą sami byliśmy zaskoczeni.

Nieczęsto zdarza się, aby jednym postępowaniem karnym doprowadzić do zmiany rzeczywistości. Oprócz realizacji celów prawnokarnych zrealizował się cel w postaci takiej właśnie zmiany. Docierają do nas sygnały ze środowiska piłkarskiego, że teraz systemowej korupcji nie ma. Zdajemy sobie sprawę, że stanu idealnego nie da się osiągnąć, ale marginalizacja tego zjawiska będzie sukcesem.

Wierzymy, że odwrócenie proporcji, uwolnienie piłki od korupcji pozwoli na podniesienie również poziomu sportowego rozgrywek piłkarskich.

Zmiana tej piłkarskiej rzeczywistości nie byłaby możliwa, gdyby nie wprowadzony do kodeksu karnego przepis art. 296b, który zaczął obowiązywać od 1 lipca 2003 r. Karane też jest nadużywanie uprawnień przez organizatora imprezy, nie tylko wzięcie łapówki.