Przepisy prawa prasowego niedefiniujące pojęcia sprostowania i okoliczności, w których redaktor naczelny ma obowiązek odmowy zamieszczenia sprostowania są niezgodne z konstytucją - uważa rzecznik praw obywatelskich.

Rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego przepisy ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe (Dz.U. z 1984 r., nr 5, poz. 24 z późn. zm.) w zakresie, w jakim przepisy te przewidują sankcję karną za odmowę opublikowania sprostowania lub odpowiedzi. Zdaniem rzecznika niezgodność z konstytucją polega na tym, że ustawa Prawo prasowe nie definiuje pojęcia sprostowania i odpowiedzi oraz nie precyzuje okoliczność, w których redaktor naczelny może odmówić ich opublikowania.
- Pojęcia sprostowania i odpowiedzi nie zostały zdefiniowane w sposób jednoznaczny w przepisach prawa prasowego. Ustawodawca nie sformułował w prawie prasowym przesłanek o charakterze formalnym, np. tytuł pisma, bądź materialnym, jak treść pisma, które pozwalałyby jednoznacznie ustalić, czy nadesłana do redakcji wypowiedź jest sprostowaniem czy odpowiedzią - wyjaśnia Janusz Kochanowski. Dodaje, że to właśnie od rozstrzygnięcia, czy nadesłany do redakcji tekst jest sprostowaniem lub odpowiedzią, zależy odpowiedzialność za odmowę jego publikacji.
Za niekonstytucyjną RPO uznał też samą sankcję karną, która grozi za odmowę opublikowania sprostowania bądź też opublikowanie ich wbrew warunkom określonym w ustawie. Grozi za to grzywna lub kara ograniczenia wolności.
Zdaniem rzecznika brak sprecyzowania zaskarżonych przepisów prowadzi do sytuacji, gdy redaktor naczelny, który odmówił publikacji sprostowania lub odpowiedzi, może ponieść odpowiedzialność karną, gdy sąd podzieli pogląd oskarżyciela co do błędnego zrozumienia tekstu nadesłanego jako sprostowanie lub odpowiedź przez redaktora.
Łukasz Sobiech