Nadmierne zagęszczenie w polskich więzieniach spowodowało, że rozpoczęto przygotowania do rozładowania tłoku w celach - informuje "Rzeczpospolita".

Prezesi sądów apelacyjnych rozpoczęli przeglądanie akt spraw, w których jest szansa na odroczenie kary tym, którzy za kratki mieli się dopiero stawić. Ponadto ci, którzy już siedzą mogą liczyć na przerwę w odbywaniu kary, jeśli mieli wyrok do trzech lat wiezienia lub jej warunkowe zawieszenie - po odbyciu połowy kary i wypełnieniu innych warunków np. dobrego zachowania.

W polskich więzieniach przebywa 85 488 osób. To o 2,6 proc. czyli ponad 3 tys. więźniów za dużo. Tymczasem uchwalone w 2009 r. przepisy gwarantują więźniom nie mniej niż trzy metry kwadratowe przestrzeni. W Polsce przeciętnie jest to mniej, stąd uruchomienie procedur mających rozluźnić tłok w zakładach karnych.

Zdaniem cytowanych przez gazetę profesorów prawa, ta "cicha amnestia" nie rozwiąże problemu. Podkreślają oni, że kolejne 40 tys. osób czeka na odbycie kary.

Jeśli skazanych będzie nadal przybywać, grożą nam pozwy o łamanie kodeksowych norm, a potem skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.