Sędzia Sądu Apelacyjnego w Krakowie Andrzej Seremet jest jednym z dwóch kandydatów na prokuratora generalnego. Chce, by prokuratura sama wszczynała postępowania w ważnych sprawach, "nie czekając kunktatorsko na doniesienie" i nie oglądając się na politykę czy media.

Nowy prokurator generalny będzie pierwszą od 20 lat osobą pełniącą tę funkcję po jej oddzieleniu od stanowiska ministra sprawiedliwości. Kontrkandydatem Seremeta jest urzędujący prokurator krajowy Edward Zalewski. Obu przedstawiła prezydentowi Krajowa Rada Sądownictwa. Spośród wszystkich 16 osób, które zgłosiły KRS chęć ubiegania się o funkcje prokuratora generalnego, Seremet uzyskał największe poparcie członków Rady - zagłosowało na niego 15 spośród 24 osób.

Kandydata tego zarekomendowała także prezydentowi w początkach lutego Rada Prokuratorów, w której zasiadają reprezentanci prokuratur z całego kraju oraz prokuratury wojskowej i pionu śledczego IPN. Opinia Rady nie jest jednak wiążąca dla prezydenta.

Seremet urodził się w 1959 r. w Radłowie (woj. małopolskie). Jest absolwentem Uniwersytetu Jagiellońskiego, na studiach był członkiem NZS. Od połowy lat 80. orzekał w sądzie rejonowym i wojewódzkim w Tarnowie.

W marcu 1991 r. zrezygnował ze stanowiska sędziego i wyjechał do USA. Jak wyznał w swym wystąpieniu przed KRS, zawsze fascynował go ten kraj. Powiedział, że odwiedził tam rodzinę i znajomych, a także pracował. Potem wrócił do Polski, w marcu 1993 r. znów został sędzią w Tarnowie i wrócił do orzekania w sprawach karnych. Od 1997 r. orzeka w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie. Przez kilka miesięcy w 2008 r. był delegowany do Sądu Najwyższego. Pełnił też funkcję rzecznika dyscyplinarnego krakowskich sędziów.

Przed KRS Seremet akcentował, że prokuratura musi odbudować swój prestiż, nadszarpnięty nie tylko w ostatnich latach i wskazywał, że wymaga ona zmian, ale nie rewolucji.



Chce on, by prokuratura sama wszczynała postępowania w ważnych sprawach, "nie czekając kunktatorsko na doniesienie" i nie oglądając się na politykę czy media. Deklarował też, że zamierza u prokuratorów "odbudować zdolności retoryczne, by umieli obronić swoje racje na sali sądowej". Chce też zmiany formuły sądownictwa dyscyplinarnego - pierwsza instancja miałaby być w prokuraturze, a odwoławcza - już w sądzie.

Dodawał, że należy "wyplenić złe nawyki w pracy prokuratorów" - w tym kontekście wymienił m.in. zbyt pochopne występowanie o areszty. "Urzędujący prokurator nie nadaje się na medialną gwiazdę i nie powinien komunikować się poprzez spektakularne konferencje prasowe" - mówił przed członkami Rady.

"To, co mówiłem przed KRS i na innych forach, sprowadza się do tego, by prokurator bez żadnych reperkusji i ze spokojnym sumieniem, i jednocześnie z pełnym bezpieczeństwem własnym mógł wszczynać postępowanie wtedy, gdy istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa, umarzać to postępowanie, jeżeli nie dopatrzył się przestępstwa, albo wnosić akt oskarżenia, gdy uzna, że tak należy postąpić. Bez oglądania się na to, czy taka decyzja wywoła jakieś ujemne opinie w mediach, u jego przełożonych, w środowiskach politycznych czy jakichkolwiek innych" - deklarował Seremet na początku lutego w wywiadzie dla PAP.

W końcu lutego kandydaturę Seremeta w wyrażonej opinii poparło Niezależne Stowarzyszenie Prokuratorów "Ad Vocem".

Wyłoniony przez prezydenta prokurator generalny będzie pierwszym prokuratorem niełączącym tej funkcji z urzędem ministra sprawiedliwości od 1990 r., kiedy zniesiono Prokuraturę Generalną. Ostatnim prokuratorem generalnym niesprawującym funkcji ministra był powołany po wyborach w 1989 r. Aleksander Herzog, założyciel Solidarności w krakowskiej prokuraturze w 1980 r.

Funkcje ministra i prokuratora połączono w wyniku porozumień Okrągłego Stołu. Pierwszym ministrem, a zarazem prokuratorem generalnym, był Aleksander Bentkowski - w rządzie Tadeusza Mazowieckiego.