Symboliczna ceremonia w bazie Echo w Diwanii w Iraku zakończyła w sobotę działania polskiego kontyngentu wojskowego w operacji irackiej. W ceremonii wziął udział minister obrony Bogdan Klich.

Formalnie polscy żołnierze wchodzący w skład Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe zakończyli prowadzenie działań operacyjnych z początkiem października. Jest ich w Iraku wciąż jeszcze około 600; oczekują na powrót do kraju, co ma nastąpić do końca miesiąca.

W Iraku pozostanie około 20 osobowa grupa polskich żołnierzy, która w ramach misji NATO będzie zajmować się szkoleniem irackich sił bezpieczeństwa.

Słów uznania nie szczędził polskim żołnierzom gen. Raymond Odierno, który od niedawna dowodzi amerykańskimi wojskami w Iraku; w połowie września zastąpił gen. Davida Petraeusa.

Bogdan Klich podkreślił, że "przez ostatnie pięć lat bezpieczeństwo Polski rozstrzygało się także na ziemi irackiej i rozstrzyga się dalej daleko od jej granic - m.in. na ziemi afgańskiej i w Czadzie".

"Polska, drodzy żołnierze, nie zapomni wam tego wysiłku, który włożyliście w misję w ciągu ostatnich pięciu lat. Nie zapomnimy wszystkich waszych kolegów którzy zostawili tu życie, przelewali krew za bezpieczeństwo" - zapewnił podczas ceremonii Kich.

W ciągu pięciu lat misji przez Irak przewinęło się ok. 15 tys. polskich żołnierzy

Zginęło blisko 30 - w tym 22 żołnierzy, trzech byłych wojskowych zatrudnionych przez zagraniczne firmy ochroniarskie, dwóch dziennikarzy TVP oraz funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu.

Żołnierze w ramach swoich zadań szkolili irackie siły w tym wojsko i policję, zapewniali bezpieczeństwo w rejonie m.in. jeżdżac na patrole, udzielali pomocy lokalnej ludności i wspierali odbudowę Iraku.

Minister przypomniał, że koszty utrzymania Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku finansowane z budżetu państwa wyniosły - w perspektywie pięciu lat - ponad 800 mln zł.

W 2003 r. było to 170.916.000 zł; w 2004 r. 306.274.000 zł; w 2005 r. 162.246.000 zł; w 2006 r. 119.881.000 zł; w 2007 r. 118.117.100 zł; a na 2008 r. planowano 187.557.000 zł.

"To nie jest tak wiele, a w każdym razie mniej niż się w Polsce mówi" - ocenił Klich.

Jego zdaniem, "operacja wycofywania wojsk idzie zgodnie z planem". "Planowana wizyta w Kuwejcie bierze się stąd, że chcę gospodarskim okiem zobaczyć jak wyglądają przygotowania do ewakuacji pozostałej części kontyngentu" - dodał szef MON.