Zmiana przepisów dotknie pracodawców, restauratorów i sprzedawców.
Oprócz zmian dotyczących lokali gastronomicznych, o których w mediach napisano i powiedziano już prawie wszystko, a które najprawdopodobniej nie spowodują rewolucji, szykują się też inne, ważne dla przedsiębiorców.
Już na jesieni w Polsce może zacząć obowiązywać niemal całkowity zakaz palenia tytoniu. Projekt ustawy w tej sprawie jest w sejmowej komisji zdrowia, po drugim czytaniu.

Koniec z dymkiem w pracy

Projekt zmian w przepisach zakłada zniesienie obowiązku tworzenia palarni w zakładach pracy, który dotąd obowiązuje w firmach zatrudniających powyżej 20 pracowników. Określono wprawdzie normy, jakie musi spełniać miejsce przeznaczone dla palaczy, ale trudno sobie wyobrazić, że znajdzie się wielu pracodawców skłonnych wydać grube pieniądze, żeby je spełnić.
Zgodnie z proponowanymi przepisami palarnią jest wyodrębnione konstrukcyjnie od innych pomieszczeń i ciągów komunikacyjnych pomieszczenie, odpowiednio oznaczone, służące wyłącznie do palenia wyrobów tytoniowych, zaopatrzone w wywiewną wentylację mechaniczną zapewniającą, nie jak jest to obecnie 10-krotną, tylko 25-krotną wymianę powietrza. Palarnia musi mieć 10 mkw. (obecnie 4 mkw.).
Dla większości firm takie przepisy oznaczałyby konieczność kosztownej przebudowy pomieszczeń. W dodatku gdy pracodawca pójdzie na rękę palaczom i utrzyma palarnie, będzie musiał zafundować firmie monitoring czystości powietrza w pomieszczeniach dla niepalących.



Zmiany w gastronomii

Szanse na wprowadzenie całkowitego zakazu w lokalach są niewielkie. Projekt ma szanse na uchwalenie tylko wtedy, gdy zostaną przyjęte poprawki mniejszości łagodzące zbyt ostre zakazy.
A zatem będzie można wyłączyć lokal spod bezwzględnego zakazu palenia, jeśli zostanie wyodrębnione pomieszczenie dla palących. Ponadto gdy taki lokal jest mniejszy niż 100 mkw., a ma tylko jedno pomieszczenie, właściciel może zdecydować, czy przeznaczyć go dla niepalących, czy palących. O tej decyzji musiałby poinformować przy wejściu.
Za zbyt daleko idącą Krajowa Izba Gospodarcza uznała propozycję nakładającą na osoby prowadzące działalność gastronomiczną lub rozrywkową, w których lokalu znajduje się palarnia, obowiązek monitorowania na bieżąco w pomieszczeniach dla osób niepalących ilości dymu papierosowego we wdychanym powietrzu. Badania takie powinny być wykonywane nie rzadziej niż raz w miesiącu.
– We Włoszech dopuszczono tworzenie w restauracjach palarni, ale koszty przedsięwzięcia były tak duże, że zrezygnowano z nich zupełnie – mówi poseł Tomasz Latos. – Ostatecznie obowiązuje całkowity zakaz – dodaje.
Co ciekawe, posłowie zrezygnowali w ogóle z karania właścicieli lokali. Wniosek mniejszości przywraca sankcję, ale tylko w wysokości 2 tysięcy złotych.



Spis zakazów

Business Centre Club i eksperci z Lewiatana zauważają wyraźną tendencję do zmiany kierunku prac nad projektem ustawy. W jej pierwotnej wersji kładziono nacisk na ochronę osób niepalących przed wdychaniem dymu tytoniowego. Obecnie postuluje się wprowadzenie wielu restrykcji w znaczący sposób ograniczających prawa obywateli i obrót legalnymi wyrobami tytoniowymi.
Ograniczenie obrotu uderzy przede wszystkim w producentów i handlowców. Do istotnych zakazów należy m.in. niedopuszczalność sprzedaży papierosów w systemie samoobsługowym. Co więcej, w kolejnej propozycji zakazuje się eksponowania papierosów lub ich opakowań w witrynach sklepowych. Posłowie chcą też wyeliminować ze sprzedaży słodycze, przekąski, zabawki i inne wyroby imitujące papierosy, fajki albo cygara.
Zdaniem posła Czesława Hoca, który wypowiadał się w imieniu projektodawców, wpływ regulacji na sektor restauracyjno-hotelarski jest neutralny albo pozytywny.
– W żadnym z badanych krajów, w których wprowadzono całkowity zakaz palenia, nie zmieniły się dochody barów i restauracji. W sześć miesięcy po wprowadzeniu legislacji zatrudnienie utrzymało się na tym samym poziomie, a liczba wydanych licencji wzrosła – mówi poseł.
Eksperci z Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan wątpią, aby w Polsce zakaz palenia przebiegł tak pomyślnie. Choćby ze względu na klimat i nawyki kulturowe.