Mediacja, jako alternatywna wobec procesu sądowego forma rozwiązywania konfliktów rodzinnych, cieszy się coraz większym zainteresowaniem. I choć przed mediatorem nie można się rozwieść, to z pewnością warto na tej drodze zawierać ugody dotyczące spraw majątkowych i opieki nad dziećmi.

Czy można przeprowadzić rozwód przed mediatorem

Małżonkowie chcą wziąć rozwód. Przyjaciele zaproponowali im poddanie się mediacji, ponieważ uznali, że skłócone strony mogą się jeszcze porozumieć. Sami zainteresowani zastanawiają się, czy jeśli nie zostaną razem, to będą mogli zawrzeć przed mediatorem ugodę w sprawie separacji lub nawet rozwieść się w ten sposób?
Nie
Wprawdzie mediować można w każdej sprawie po to, by złagodzić konflikt, ale mediator rozwodu nie da. Nawet jeśli małżonkowie chcieliby zawrzeć ugodę w tej sprawie. Podobnie nie można zalegalizować metodą mediacji separacji w rozumieniu art. 611 - art. 616 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Nie jest również możliwe w takiej procedurze ani unieważnienie małżeństwa, ani ustalenie pochodzenia dziecka. Dzieje się tak dlatego, że kodeks rodzinny i opiekuńczy wyraźnie stanowi, że w razie zupełnego rozkładu pożycia każdy z małżonków może żądać, by sąd orzekł separację, a jeśli ten rozkład jest na dodatek trwały, to mąż i żona mogą oczekiwać od sądu rozwiązania małżeństwa przez rozwód.
Podstawa prawna
Art. 56 par. 1 i art. 611 par. 1 ustawy z 25 lutego 1964 r. - Kodeks rodzinny i opiekuńczy (Dz.U. nr 9, poz. 59 ze zm.).

Czy ugodę zawiera się tylko w sprawach majątkowych

Skłócone małżeństwo zgodziło się poddać mediacji. Mąż bierze jednak pod uwagę rozwód. Dlatego pyta, czy sprawy majątkowe (rozdzielność majątkową, alimenty, podział mieszkania) może załatwić wcześniej, zawierając ugodę w czasie mediacji, a czy sprawy takie jak opieka nad dzieckiem muszą być zapisane w orzeczeniu sądu?
Nie
W sprawach rodzinnych podział na sprawy majątkowe załatwiane metodą ugody i niemajątkowe, wymagające orzeczenia sądu, nie ma sensu. Nie można bowiem w ugodzie przed mediatorem np. ustanowić rozdzielności majątkowej. Kodeks rodzinny i opiekuńczy wyraźnie zastrzega dla uzyskania takiego skutku albo umowę zawartą przed notariuszem, albo konieczność uzyskania wyroku sądu. Nie ma natomiast przeszkód, by w ugodzie będącej skutkiem mediacji ustalić i sposób opieki nad dziećmi, i alimenty. W dodatku jest to możliwe nie tylko przed wdaniem się w proces rozwodowy. W każdym stanie sprawy o rozwód lub separację sąd może skierować strony do mediacji w celu ugodowego załatwienia spornych kwestii dotyczących zaspokojenia potrzeb rodziny, alimentów, sprawowania władzy rodzicielskiej, kontaktów z dziećmi czy spraw majątkowych podlegających rozstrzygnięciu w wyroku rozwodowym lub orzekającym separację - stanowi k.r.o. Można więc założyć, że wolno w ten sposób podzielić majątek, względnie ustalić prawo do korzystania ze wspólnego mieszkania.
Podstawa prawna
Art. 47, art. 52, art. 58 ustawy z 25 lutego 1964 r. - Kodeks rodzinny i opiekuńczy (Dz.U. nr 9, poz. 59 ze zm.).
Art. 4452 ustawy z 17 listopada 1964 r. - Kodeks postępowania cywilnego (Dz.U. nr 43, poz. 296 ze zm.).

Czy dziecko może uczestniczyć w spotkaniu z mediatorem

Mąż i żona nie potrafią się od kilku lat porozumieć. Mąż nie chce się jednak rozwieść. Uważa, że miałoby to zły wpływ na dzieci. Żona stara się doprowadzić do mediacji, która miałaby ustalić obowiązki wychowawcze i materialne obydwojga rodziców. Chce wiedzieć, czy dzieci mogą uczestniczyć w spotkaniach z mediatorem rodzinnym i jaki walor prawny miałaby ugoda?
Tak
Zawsze warto mediować, jeżeli i mąż, i żona się na to godzą, a nie potrafią się porozumieć. Teoretycznie nie ma też przeszkód, by dziecko uczestniczyło w spotkaniach z mediatorem. Wszystko jednak zależy od jego wieku, sytuacji rodzinnej i temperamentu mediatora. Co do zasady - dobrze jest dać każdemu szansę wypowiedzenia się. Uzmysławia to rodzicom podmiotowość potomstwa. Jeśli jednak dziecko jest małe, mediator nie umiałby z nim rozmawiać, a rodzice napięcie między sobą przenosiliby na dziecko właśnie, które czułoby się jak na przesłuchaniu, to z takiego kontaktu może wyniknąć więcej szkody niż pożytku.
Ugoda zawarta przed mediatorem - i to zarówno ta, którą strony zawarłyby przed wszczęciem postępowania przed sądem, jak i osiągnięta w trakcie procesu (sąd może skierować małżonków do mediacji w każdym stanie procesu o rozwód lub o separację) ma moc prawną taką, jak zawarta przed sądem. Jest więc w praktyce jak wyrok sądu powszechnego, tyle że dopiero po zatwierdzeniu przez taki sąd. I jeśli ugoda mediacyjna podlega wykonaniu w drodze egzekucji (np. dotyczy alimentów), to sąd zatwierdza ją przez nadanie klauzuli wykonalności, ponieważ jest ona tytułem egzekucyjnym.
Podstawa prawna
Art. 4452, art. 18314, art. 777 par. 1 pkt 21, art. 7811 ustawy z 17 listopada 1964 r. - Kodeks postępowania cywilnego (Dz.U. nr 43, poz. 296 ze zm.).

Czy do przeniesienia własności nieruchomości wystarczy ugoda

Jeżeli małżonkowie zgodzili się przed mediatorem co do tego, że ich wspólne mieszkanie przypadnie wyłącznie żonie, a mąż weźmie dla siebie działkę rekreacyjną, kupioną do majątku wspólnego, to czy wystarczy sama ugoda do przeniesienia własności tych nieruchomości z obydwojga małżonków na jedno z nich?
Nie
Własność nieruchomości może być przeniesiona jedynie w formie aktu notarialnego - stanowi bezwzględnie obowiązujący przepis kodeksu cywilnego. Przypomina o tym również norma proceduralna, mówiąca, że uzyskanie mocy prawnej przez ugodę zawartą przed mediatorem (w wyniku zatwierdzenia przez sąd) nie zmienia obowiązku zachowania szczególnej formy czynności prawnej. Nie jest też wykluczona możliwość domagania się przez którąkolwiek ze stron ugody wydania przez sąd orzeczenia, które miałoby zastąpić oświadczenie drugiej strony złożone przed notariuszem. Wynik takiego postępowania nie jest jednak pewny w przeciwieństwie do podpisania aktu notarialnego, która to czynność bezapelacyjnie przenosi własność nieruchomości.
Podstawa prawna
Art. 158 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. - Kodeks cywilny (Dz.U. nr 16, poz. 93 ze zm.).
Art. 18315 i art. 1047 ustawy z 17 listopada 1964 r. - Kodeks postępowania cywilnego (Dz.U. nr 43, poz. 296 ze zm.).

Czy dopuszczalna jest mediacja w trakcie procesu sądowego

Małżonek złożył pozew rozwodowy. Żona chciałaby jednak odwlec orzeczenie rozwiązania małżeństwa. Jednocześnie zależy jej na porozumieniu w sprawach materialnych, takich jak utrzymanie dzieci, jej samej, a także mieszkania (pan Iksiński bardzo dobrze zarabia, a pani Iksińska nigdy nie pracowała zawodowo). Czy gdyby mąż się na to zgodził, możliwa byłaby mediacja w czasie procesu?
Tak
Wielu adwokatów przyznaje, że w takich sytuacjach jak ta, w której znalazła się pani Iksińska, dążą do tego, by sąd skierował strony do mediacji. Jest to możliwe do zamknięcia pierwszego posiedzenia wyznaczonego na rozprawę. Po jego zamknięciu sąd również może odesłać strony do mediacji, ale już tylko na ich zgodny wniosek. Poza tym w ciągu całego postępowania możliwe jest to tylko raz. Mediacja mogłaby oczywiście dotyczyć wszelkich spraw majątkowych państwa Iksińskich, również łożenia przez męża na utrzymanie żony. Niewykluczone jest też, że w tej kwestii ugoda przed mediatorem byłaby dla pani Iksińskiej dogodniejsza, ponieważ jest niewielkie prawdopodobieństwo, że sąd orzeknie na jej rzecz alimenty. Ugoda może też dotyczyć spraw związanych z utrzymaniem dzieci i opieką nad nimi. Rozwód musiałby jednak orzec sąd. On też nadałby klauzulę wykonalności ewentualnej ugodzie dotyczącej spraw materialnych.
Podstawa prawna
Art. 1838 ustawy z 17 listopada 1964 r. - Kodeks postępowania cywilnego (Dz.U. nr 43, poz. 296 ze zm.).

Czy strony rodzinnego sporu same wybierają mediatora

Czytelniczka woli się szybko rozwieść, niż poddawać niepewnej co do wyników mediacji w sprawach majątkowych dotyczących rodziny. Małżonek namawia ją jednak do ugody, podkreślając, że sędziego strony procesu nie mogą wybrać, a mediatora i owszem, nawet gdyby mediacja rozpoczęła się w trakcie postępowania rozwodowego. Czy ma rację?
Tak
Strony mogą wybrać mediatora nie tylko wtedy, kiedy same poddają się mediacji, zanim którakolwiek wystąpi o separację lub rozwód. Mogą też wybrać osobę, która będzie im pomagała porozumieć się i zawrzeć ugodę nawet wtedy, kiedy do mediacji skierowałby je sąd. Nie jest to wykluczone również wtedy, kiedy sąd wyznaczyłby już mediatora. Małżonkom wolno bowiem zgodnie wybrać do tej roli kogoś innego. Niemniej mediacja i ugoda wskazane są przede wszystkim wtedy, gdy strony same nie potrafią dojść do porozumienia w jakichkolwiek sprawach dotyczących rodziny, ale nie chcą się rozchodzić. Nie ma jednak wielkiego sensu, gdy chodzi wyłącznie o szybki i zgodny rozwód. Do tego bowiem mediacja nie prowadzi.
Podstawa prawna
Art. 1839 ustawy z 17 listopada 1964 r. - Kodeks postępowania cywilnego (Dz.U. nr 43, poz. 296 ze zm.).

Czy mediatorem może być krewny jednego z małżonków

Czytelnicy zgodzili się poddać mediacji, bo nie potrafią porozumieć się w sprawach wychowania ich synów. Żona chce, by mediatorem została jej kuzynka, która skończyła psychologię i ma zdolności koncyliacyjne. Czy z prawnego punktu widzenia jest to możliwe?
Tak
Nie ma przepisu, który broniłby stronom zgodnie powołać do roli mediatora kogoś z rodziny lub spośród znajomych. Mediator musi być jednak - podobnie jak sędzia (choć czynny sędzia nie może być mediatorem) - bezstronny przy prowadzeniu sprawy. Co więcej, musi zachować w tajemnicy fakty, o których dowiedział się w związku z mediacją, chyba że strony zwolnią go z tego obowiązku. Tym samym - choć z kimś zaprzyjaźnionym strony mogą się czuć bezpieczniej niż z obcym - taki mediator jest wystawiony na ciężką próbę, gdyż o wiele trudniej jest mu zachować neutralność. Dlatego też mediator może odmówić prowadzenia mediacji, choć ten ostatni tylko z ważnych powodów. Mediator zarówno znajomy, jak i obcy wobec rokujących może być wybrany tylko do konkretnej sprawy i nie musi mieć nic wspólnego z takim zajęciem na co dzień. Może jednak pochodzić z listy stałych mediatorów. Takie spisy prowadzą organizacje społeczne. Informacje o nich przesyłają prezesowi sądu okręgowego.
Podstawa prawna
Art. 1833, 1832, 1834 ustawy z 17 listopada 1964 r. - Kodeks postępowania cywilnego (Dz.U. nr 43, poz. 296 ze zm.).