Co siódmy zdający dostał się w tym roku na wybraną przez siebie aplikację prawniczą. Poziom wiedzy tegorocznych zdających był niski, twierdzi resort sprawiedliwości. Eksperci uważają, że konieczne jest ujednolicenie poziomu trudności egzaminów.
Ministerstwo Sprawiedliwości podało oficjalne wyniki egzaminów na tegoroczne aplikacje. Spośród 13 132 osób, które w sobotę zdawały egzamin na aplikacje adwokacką, radcowską, notarialną i komorniczą, jedynie 1702 osoby rozpoczną szkolenie. Taki wynik oznacza, że na aplikacje zostało przyjętych w tym roku jedynie 13 proc. zdających. Jest to najgorszy wynik od czasu, kiedy egzaminy wstępne na aplikacje organizowane są przez Ministerstwo Sprawiedliwości. W ubiegłym roku na aplikację dostał się co drugi zdający. W roku 2005, kiedy wyniki egzaminów były najlepsze, na aplikację adwokacką zostało przyjętych aż 80 proc. wszystkich zdających.
- Patrząc na ogólną liczbę przyjętych na aplikacje, testy nie wypadły najgorzej. Na aplikacje dostali się najlepsi studenci. Dużo niższy odsetek osób, które egzamin zdały, jest rezultatem tego, że w tym roku zdawała spora liczba osób, które studia ukończyły wiele lat temu. Egzamin był organizowany we wrześniu i mogli do niego przystąpić trochę słabsi studenci, którzy później przystępują do obrony pracy magisterskiej. Ponadto w ubiegłym roku testy były wyjątkowo łatwe i zdający myśleli, że w tym roku będzie podobnie - mówi Iwona Kujawa, dyrektor departamentu nadzoru nad aplikacjami prawniczymi w Ministerstwie Sprawiedliwości. Jej zdaniem zdający nie powinni być zaskoczeni pytaniami egzaminacyjnymi, bowiem pytań z aktów prawnych, które nie pojawiały się w ubiegłych latach, było bardzo niewiele - w teście na aplikację adwokacką 27, a na aplikację radcowską 13.
- Pytania te nie powinny mieć decydującego wpływu na wynik egzaminu i jeśli ktoś bardzo dobrze przygotował się z reszty materiału, to z całą pewnością został przyjęty na wybraną przez siebie aplikację - wyjaśnia Iwona Kujawa.

Adwokaci chcą wyjaśnień

Spośród 3542 wszystkich osób, które w tym roku zdawały na aplikację adwokacką, dostało się jedynie 413 osób, co stanowi tylko 11,7 proc. Bardzo trudny test sprawił, że są izby, w których nikt nie rozpocznie w tym roku aplikacji. Tak będzie np. w Opolu, gdzie nikt nie dostał się na aplikację adwokacką. Niewiele lepiej jest w Częstochowie, Koszalinie i Płocku, gdzie na aplikację adwokacką dostało się po jednej osobie. W Krakowie, który słynie z jednego z najlepszych wydziałów prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim, spośród 336 zdających aplikację adwokacką szkolenie rozpocznie jedynie 55 osób, co stanowi zaledwie 16 proc. Podobnie jest w Toruniu i Białymstoku, gdzie na aplikację adwokacką dostało się zaledwie po 8 osób. W Warszawie, gdzie znajdują się dwa duże ośrodki uniwersyteckie i kilka uczelni prywatnych kształcących przyszłych prawników, dostało się zaledwie 9,3 proc. - 108 osób, spośród 1161 zdających.
- Te wyniki bardzo nas zaskoczyły, bowiem byliśmy przygotowani na przyjęcie 30-40 proc. zdających - mówi adwokat Ziemisław Gintowt, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie. Jego zdaniem, niedopuszczalna jest sytuacja, w której w jednym roku dostaje się prawie połowa chętnych, a w innym niecałe 10 proc.
- Jest to konsekwencja tego, że dziś pytania egzaminacyjne układają urzędnicy, którzy nie mają żadnego interesu w tym, aby ktokolwiek zdał egzamin. Niestety, tracą na tym młodzi ludzie - wyjaśnia mecenas Ziemisław Gintowt. Przypomina, że w 2003 roku, kiedy egzaminy organizował wyłącznie samorząd w Warszawie, spośród 237 osób, które przystąpiły do egzaminu, pozytywny wynik uzyskało 89 osób, co stanowiło 37,5 proc.
Zdaniem Joanny Agackiej-Indeckiej, prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej, minister sprawiedliwości powinien wyjaśnić tę sytuację.
- Widać, że politycy nie poradzili sobie z organizacją egzaminu - wyjaśnia prezes NRA.

Winę ponoszą zdający

Inne nastroje panują wśród przedstawicieli samorządu radcowskiego. Do egzaminu na tę aplikację przystąpiło 8060 osób. Pozytywny wynik uzyskało tylko 930 osób, co stanowi jedynie 11,53 proc. ogólnej liczby zdających. Najwięcej osób dostało się w Warszawie (309), Krakowie (110) i Wrocławiu (78). Najmniej w Koszalinie i Wałbrzychu - po 7 osób.
- Wynik postępowania konkursowego na aplikację radcowską przyjąłem, tak jak chyba wszyscy, z dużym zaskoczeniem. Przypomnę, że egzamin na aplikacje był egzaminem państwowym przeprowadzanym przez komisje ds. aplikacji powoływane przez ministra sprawiedliwości - mówi Piotr Bober, wiceprezes Krajowej Rady Radców Prawnych. Dodaje, że przyjdzie czas na dokładną analizę przyczyn.
- Można oczywiście stawiać tezę, że pytania były za trudne, ale można też twierdzić, że o wyniku zdecydowało słabe przygotowanie kandydatów. Przychylam się raczej do tej drugiej tezy. Zakres materiału stanowiący podstawę opracowania pytań na egzamin konkursowy był znany kandydatom - wyjaśnia Piotr Bober.
Potwierdza to również Agnieszka Kurach, wicedziekan Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie. Jej zdaniem, właściwe przygotowanie z prawa i postępowania cywilnego, karnego i administracyjnego oraz przepisów o ustroju sądów i samorządu radcowskiego pozwalało na zdanie egzaminu.
- Jego wyniki świadczą przede wszystkim o poziomie przygotowania kandydatów. Był on za słaby. Wyniki testu to także sprawdzian dla uczelni prawniczych. Nie wszystkie przygotowują odpowiednio do wymagań stawianych podczas konkursu - mówi Agnieszka Kurach.
Zdaniem Piotra Bobera, tegoroczne egzaminy pokazały także, iż wątpliwości, czy studia prawnicze przygotowują do wykonywania zawodu, były słuszne. Absolwenci prawa nie są przygotowani do świadczenia pomocy prawnej.
- Kandydatom, którzy pomyślnie zdali egzamin konkursowy, brakuje koniecznej praktyki, by udzielać pomocy prawnej w zakresie zrównanym niemal z kompetencjami radców prawnych, jak przewiduje projekt ustawy o egzaminach prawniczych. Takie działanie może być niekorzystne dla jakości oferowanych usług, czyli niebezpieczne dla klientów. Wynika z tego, iż aplikacja pozostaje najlepszym sposobem nabycia praktycznej wiedzy i kompetencji wymaganych od przedstawicieli prawniczych zawodów zaufania publicznego - podsumowuje Piotr Bober.

Problemy notariatu

W zupełnie innych nastrojach są kandydaci na aplikację notarialną. Większość zdających uważa, że testy były trudne, jednak w porównaniu z testami na aplikację adwokacką i radcowską pytania nie zaskoczyły. W konsekwencji spośród 1190 osób, które marzyły o notariacie, na aplikacje dostało się 301 osób, co stanowi 25,3 proc. W porównaniu z tegorocznymi wynikami na inne aplikacje wynik ten jest doskonały, jednak w porównaniu z zeszłym rokiem nie jest imponujący, bowiem wtedy zdało aż 52 proc. zdających.
Zdaniem przedstawicieli Krajowej Rady Notarialnej, na aplikację dostało się w tym roku bardzo dużo osób i samorząd będzie musiał poradzić sobie z rzetelnym ich wyszkoleniem.
- Samorząd notarialny nie ma kompletnie nic do powiedzenia, jeżeli chodzi o nabór na aplikację. Ma zaś obowiązek przeprowadzić rzetelne szkolenie aplikantów bez względu na ich liczbę. Niewątpliwie będziemy prosili resort sprawiedliwości o współpracę - mówi notariusz Lech Borzemski, członek KRN.
Z podobnymi problemami spotkają się w tym roku komornicy. Do tej korporacji dostali się bowiem niemal wszyscy chętni. Spośród 59 osób, które przystąpiły do egzaminu, zdało aż 58.

Odwołania od wyników

Bezpośrednio po sprawdzeniu testów komisja egzaminacyjna w drodze uchwały ustala wyniki poszczególnych kandydatów. Uzyskanie pozytywnej oceny z egzaminu uprawnia do złożenia wniosku o wpis na listę aplikantów (adwokackich, radcowskich, notarialnych, komorniczych) w ciągu dwóch lat od dnia ogłoszenia jego wyników. Wpis następuje na podstawie uchwały okręgowej rady bądź izby, na terenie której kandydat zdawał egzamin.
Rada ma 30 dni na podjęcie uchwały. Od decyzji odmownej można odwołać się odpowiednio do prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej (Krajowej Rady Radców Prawnych, Krajowej Rady Notarialnej, Krajowej Rady Komorniczej) w terminie 14 dni od daty doręczenia uchwały. Od ostatecznej decyzji odmownej albo w razie niepodjęcia uchwały w terminie 30 dni przysługuje skarga do sądu administracyjnego.
Skarżyć można również same wyniki egzaminu konkursowego, np. w przypadku błędnego policzenia punktów czy nieuznania prawidłowej odpowiedzi. Kandydatowi przysługuje, w części dotyczącej uzyskanego przez niego wyniku, odwołanie do ministra sprawiedliwości. Zdecydowana większość osób, które się odwołują, to osoby, którym zabrakło kilku punktów do granicy 190, która gwarantowała zdającym przyjęcie na aplikację. Zdający usiłują wykazać za pomocą argumentów prawnych, że niesłusznie nie zaliczono im określonej odpowiedzi. Podobnie może być i w tym roku. Z rozmów z przedstawicielami komisji egzaminacyjnych wynika, że część osób jest na granicy progu gwarantującego pozytywne złożenie egzaminu.

Zmiany w naborze

Tegoroczny egzamin na aplikacje był ostatnim egzaminem przeprowadzanym według starych zasad. Od przyszłego roku mają być bowiem przeprowadzane egzaminy na licencję I i II stopnia. Pozytywne zdanie egzaminu I stopnia będzie uprawniało do dostania się na wybraną przez kandydata aplikację. Osoby, które przystąpią do egzaminu na licencję I stopnia, będą musiały rozwiązać test jednokrotnego wyboru składający się z 220 pytań. 70 z nich będzie miało charakter kazusów procesowych. Aby zdać, trzeba będzie uzyskać co najmniej 150 punktów, w tym co najmniej 40 z pytań polegających na rozwiązywaniu konkretnych przypadków sądowych. Na przyszłorocznym egzaminie ma obowiązywać także nowy system punktowania: za poprawną odpowiedź - 1 punkt, za brak odpowiedzi - 0 punktów, a za błędną odpowiedź - minus 1 punkt.
- Nowy egzamin będzie gwarantował też bardziej obiektywną skalę trudności pytań. Dziś bowiem w skład zespołu układającego pytania egzaminacyjne wchodzi tylko pięć osób, czyli po jednym specjaliście danej dziedziny prawa, jak np. prawa karnego, cywilnego itp. Jeśli ustawa wejdzie w życie, to w przyszłym roku zespół ten będzie liczył 15 osób. W zespole znajdzie się więc kilku specjalistów danej dziedziny prawa, co pozwoli na zobiektywizowanie skali trudności pytań - mówi Iwona Kujawa.
PRZYKŁADOWE PYTANIA TESTOWE NA APLIKACJE
Radcowską
Zgodnie z ustawą - Prawo o szkolnictwie wyższym utworzenie publicznej uczelni akademickiej, jej likwidacja, zmiana nazwy oraz połączenie z inną uczelnią publiczną następuje w drodze:
A. rozporządzenia prezesa Rady Ministrów,
B. rozporządzenia ministra właściwego do spraw szkolnictwa wyższego,
C. ustawy.
Zgodnie z kodeksem spółek handlowych w przypadku podziału spółki kapitałowej przez wydzielenie i przeniesienia na istniejącą spółkę części majątku spółki dzielonej wydzielenie następuje w dniu:
A. wpisu do rejestru wzmianki o podjęciu uchwały o podziale spółki,
B. wpisu do rejestru podwyższenia kapitału zakładowego spółki przejmującej,
C. wykreślenia spółki dzielonej z rejestru.
Adwokacka
Europejski Nakaz Aresztowania to dokument III filaru Unii Europejskiej (współpraca policyjna i sądowa w sprawach karnych) przyjęty w formie:
A. rozporządzenia,
B. decyzji ramowej,
C. wspólnego stanowiska.
Kadencja prezesa Najwyższej Izby Kontroli trwa:
A. 6 lat, licząc od dnia złożenia przysięgi,
B. 6 lat, licząc od powołania przez Sejm,
C. 5 lat, licząc od doręczenia mu aktu powołania.
Notarialna
Według kodeksu spółek handlowych zaświadczenie o zgodności z prawem polskim połączenia transgranicznego w zakresie procedury podlegającej prawu polskiemu wydaje:
A. notariusz,
B. sąd rejestrowy,
C. urząd skarbowy.
Zgodnie z ustawą o scalaniu i wymianie gruntów scaleniem obejmuje się grunty, przez które rozumie się:
A. nieruchomości rolne, grunty leśne, grunty pod wodami, drogami i terenami kolejowymi oraz nieużytki,
B. nieruchomości rolne, grunty leśne, grunty pod wodami, grunty, na których znajdują się zabytki historyczne, architektoniczne i rezerwaty przyrody, grunty pod drogami i terenami kolejowymi oraz nieużytki,
C. nieruchomości rolne, grunty leśne, grunty pod wodami, grunty użytkowane na cele gospodarki rybackiej, grunty pod drogami i terenami kolejowymi oraz nieużytki.
Pełny zestaw tegorocznych testów na aplikacje prawnicze wraz z prawidłowymi odpowiedziami:
OPINIA
JACEK CZAJA
wiceminister sprawiedliwości
Powtórzę jeszcze raz, minister sprawiedliwości nie ma wpływu ani na stopień trudności egzaminacyjnych pytań, ani na zakres materiału wymaganego na egzaminie. Zgodnie z przepisami minister sprawiedliwości powołuje jedynie zespół do układania pytań egzaminacyjnych. Uważam, że tegoroczne wyniki egzaminu na aplikacje adwokacką, radcowską i notarialną odzwierciedlają rzeczywisty stan wiedzy tegorocznej kandydatów. Autorzy otwartych listów powinni wiedzieć, że nawet gdyby ministerstwo chciało obniżyć próg punktów kwalifikacyjnych, które trzeba zdobyć, aby dostać się na konkretną aplikację, to w świetle obowiązujących przepisów jest to niemożliwe. Ustawa określa bowiem sztywny pułap punktów, które są wymagane do zdania egzaminu. Dlatego jakakolwiek próba odejścia od wskazanej liczby naruszałaby ustawę. W przyszłości pragniemy odstąpić od takiego systemu.
Egzaminy na aplikacje / DGP
Ministerstwo Sprawiedliwości podało oficjalne wyniki egzaminów na tegoroczne aplikacje. / ST