Prezydent Lech Kaczyński wręczył dziś w Pałacu Prezydenckim ponad 100 nominacji sędziowskich na sędziów sądów administracyjnych, apelacyjnych, okręgowych i rejonowych.

Pytany przez dziennikarzy o to, czego życzyłby sobie w nadchodzącym roku, Lech Kaczyński odpowiedział: "mogę sobie życzyć, żeby moja droga nie dobiegła końca". Nie sprecyzował jednak, co miał na myśli.

Prezydent przypomniał, że odkąd objął ten urząd, powołał kilka tysięcy sędziów, w tym znaczną część w ramach tzw. awansów poziomych (zlikwidowanych na początku roku na mocy noweli ustawy o ustroju sądów powszechnych) i po raz kolejny opowiedział się za ich utrzymaniem. "Już wielokrotnie na tej sali mówiłem, że jestem ich zwolennikiem. W nieco zmienionej formie, ale będę starał się do tego wracać, zgodnie z uprawnieniami prezydenta Rzeczypospolitej" - powiedział.

"Z tego obowiązku trzeba się wywiązywać bezstronnie i zgodnie ze swoim sumieniem"

Zwracając się do sędziów powołanych po raz pierwszy, podkreślił, że kognicja sądów w Polsce jest niezmiernie szeroka, przez co pełnienie obowiązków sędziego wiąże się z obowiązkami związanymi nie tylko ze sprawami karnymi, gdzie chodzi o ludzką wolność, ale też cywilnymi, dotyczącymi stosunku pracy, ubezpieczeniowymi i gospodarczymi. "Z tego obowiązku trzeba się wywiązywać bezstronnie i zgodnie ze swoim sumieniem" - dodał.

Prezydent zwrócił również uwagę, że mimo iż przepisy mają jednoznaczne brzmienie, dwie "idealnie takie same sprawy" czasami rozstrzygane są inaczej. "Prawo nie jest systemem na tyle idealnym, że w każdej sprawie tylko jedno orzeczenie jest właściwe. Dwa orzeczenia o różnej treści mogą być tak samo uzasadnione i jednocześnie tak samo dyskusyjne" - powiedział.

Jak zauważył, różne orzeczenia sądów zapadają jednak także w sprawach, w których dotyczące ich przepisy nie wymagają wykładni. "Wiele przepisów jest bezpośrednio zrozumiałych. Nie trzeba dokonywać ani systemowej, ani tym bardziej funkcjonalnej ich interpretacji, a mimo wszystko orzeczenia zapadają różne. To jest pewien problem naszego wymiaru sprawiedliwości, który - jak sądzę - powoli będzie przełamywany" - powiedział.

Idea awansu poziomego została wprowadzona do ustawy o ustroju sądów powszechnych za rządów PiS

Idea awansu poziomego została wprowadzona do ustawy o ustroju sądów powszechnych za czasów rządów PiS, nowelizacją z czerwca 2007 r. Dawała sędziom po 15 latach pracy prawo do ubiegania się o awans na sędziego wyższej instancji, co wiąże się z podwyższeniem wynagrodzeń. Nie zmienia się przy tym miejsce ich pracy.

Wnioski o awanse poziome (na stanowiska sędziego sądu okręgowego w sądzie rejonowym i sędziego sądu apelacyjnego w sądzie okręgowym) można było składać do 22 stycznia 2009 r., wtedy weszła w życie nowela ustawy o ustroju sądów powszechnych, która je zlikwidowała. W grudniu 2008 roku Sejm odrzucił prezydenckie weto do ustawy o ustroju sądów powszechnych, znosząc jednocześnie awanse poziome. Pod koniec lipca tego roku L. Kaczyński zapowiedział przedstawienie projektu przywracającego takie awanse.