W sprawach gospodarczych zasądzający wyrok I instancji pozwala na blokadę firmowego konta. Sąd nie kontroluje decyzji wierzyciela o rozpoczęciu postępowania zabezpieczającego. Bezbronne firmy boją się ogłoszenia upadłości, więc zawierają niekorzystne ugody.
Ministerstwo Sprawiedliwości rozważa wprowadzenie zmian w kodeksie postępowania cywilnego. Nowelizacja ma uchronić przedsiębiorców przed nadużywaniem przez kontrahentów prawa do zabezpieczania roszczeń. Chodzi o przepis, zgodnie z którym w sprawach o roszczenia pieniężne wyrok sądu pierwszej instancji z chwilą wydania stanowi tytuł zabezpieczenia, wykonalny bez nadawania mu klauzuli wykonalności. Taki nieprawomocny wyrok, jeśli znajdzie się w rękach komornika, może doprowadzić firmę do rychłego bankructwa.
– Problem w tym, że decyzja wierzyciela o rozpoczęciu postępowania zabezpieczającego jest poza kontrolą sądu. To wierzyciel decyduje o tym, czy rozpocząć postępowanie zabezpieczające. Sąd może jedynie na wniosek pozwanego według swego uznania ograniczyć zabezpieczenie – mówi adwokat Małgorzata Nowotnik z kancelarii Noerr Stiefenhofer Lutz.
Niestety, nawet gdy zabezpieczenie nie będzie słuszne, rozpoznanie wniosku o uchylenie lub ograniczenie zabezpieczenia może nastąpić wyłącznie po przeprowadzeniu rozprawy. Przez cały ten okres przedsiębiorca pozbawiony jest możliwości prowadzenia działalności gospodarczej.
– Takie rozwiązanie prowadzi albo do upadłości przedsiębiorców, albo do zmuszenia ich, aby zawarli niekorzystne ugody – mówi radca prawny Lech Obara.
Wszystko przez to, że ustawodawca, wprowadzając kłopotliwą regulację, nie zmienił przepisów o postępowaniu zabezpieczającym dotyczących uchylania i ograniczania zabezpieczenia.



Paraliż płatniczy

Z interwencją w sprawie nowelizacji k.p.c. wystąpiła posłanka Platformy Obywatelskiej Lidia Staroń, do której zgłosiła się stosunkowo duża spółka, będąca w bardzo dobrej kondycji finansowej, którą spór o wzajemne należności z jednym z kontrahentów doprowadził do paraliżu płatniczego.
– Po wydaniu wyroku przez sąd I instancji, na wniosek przeciwnika procesowego wszczęte zostało postępowanie zabezpieczające na całym majątku spółki, który był nieporównywalnie większy niż kwota zabezpieczenia – mówi posłanka Staroń.
Umożliwiło to zajęcie wszystkich rachunków bankowych spółki pozostającej w sporze, co utrudniło dokonywanie wypłaty pracownikom, uiszczanie ciężarów publicznoprawnych i doprowadziło niemal do wypowiedzenia umowy kredytowej przez bank.



Przeciwnik korzysta

– Zasadą jest, że wyroki wydawane są na rozprawach, to jest nie tylko po przedstawieniu stanowiska strony przeciwnej, ale również po przeprowadzeniu wszystkich dowodów w sprawie – mówi Agnieszka Owczarewicz, wiceprezes Sądu Rejonowego w Warszawie.
Niestety, nie zawsze tak jest, co nieuczciwe firmy potrafią wykorzystać.
– Wygląda to zazwyczaj tak, że po uzyskaniu wyroku I instancji przeciwnik dokonuje zabezpieczenia na całości majątku przeciwnika procesowego, uniemożliwiając mu faktycznie prowadzenie działalności gospodarczej – mówi Lech Obara.
– Następnie proponuje się ugodę, na którą w normalnych warunkach obowiązany nigdy by się nie zgodził – mówi prawnik.
Z taką sytuacją spotkała się niewielka firma z Krakowa.
– Kontrahent zmusił nas do zapłaty faktur za źle wykonane usługi. Nie mieliśmy wyjścia i w konsekwencji za jego błędy zapłaciliśmy tak naprawdę podwójnie – skarży się prezes firmy.
W praktyce jedyną bronią pozwanego dłużnika jest art. 746 par. 1 k.p.c., z którego wynika, że w przypadku gdy powództwo zostanie oddalone przez sąd (w tym wypadku przez sąd II instancji), pozwanemu przysługuje przeciwko uprawnionemu roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej wykonaniem zabezpieczenia.
– Sprawa może się skomplikować, jeżeli sąd II instancji oddali część, a nie całość powództwa, albo jeżeli na skutek zabezpieczenia pozwany musiał ogłosić upadłość. Wówczas trudno jest w kolejnym postępowaniu wykazać wszystkie szkody poniesione w wyniku ogłoszenia upadłości, np. utratę kontrahentów, pozycji na rynku, renomy marki itd. – wyjaśnia adwokat Małgorzata Nowotnik.



Narzędzie szantażu

W zwykłym postępowaniu zabezpieczającym sąd ocenia, czy istnieje ryzyko, że brak zabezpieczenia uniemożliwi lub poważnie utrudni wykonanie zapadłego w sprawie orzeczenia lub w inny sposób uniemożliwi lub poważnie utrudni osiągnięcie celu postępowania w sprawie. Dodatkowo dłużnik może w każdej chwili wystąpić do sądu z wnioskiem o uchylenie lub zmianę zabezpieczenia, gdy odpadnie lub zmieni się przyczyna zabezpieczenia.
– Takiej możliwości nie ma pozwany, przeciwko któremu zostało wszczęte postępowanie zabezpieczające na podstawie wyroku sądu gospodarczego I instancji – wyjaśnia adwokat Małgorzata Nowotnik.
By odzyskać możliwość prowadzenia działalności gospodarczej, firma musi więc wpłacić kwotę zabezpieczenia w gotówce na rachunek depozytowy sądu. W wielu przypadkach jest to jednak nierealne. Podmiot gospodarczy nie dysponuje wolnymi środkami w wysokości odpowiadającej kwocie zabezpieczenia, zaś w związku z zajęciem rachunku bankowego wykluczone jest uzyskanie kredytu.
Wątpliwości powstają również odnośnie do zasądzonych w wyroku I instancji kosztów postępowania. Część prawników uważa, że są one objęte tytułem zabezpieczenia, a inni uważają, że zabezpieczenie ich nie dotyczy. W praktyce powstaje problem, gdy sąd I instancji uwzględni tylko niewielką część roszczeń dochodzonych przez powoda i z tego powodu obciąży powoda częścią kosztów sądowych. Wówczas w części dotyczącej obciążenia powoda kosztami postępowania orzeczenie staje się tytułem zapieczenia dla pozwanego, a w pozostałej części jest tytułem zabezpieczenia dla powoda.
38 procedur musi przejść firma, aby odzyskać swój dług