Niezbędna jest nowa regulacja prawna dotycząca spółdzielczości mieszkaniowej. Tylko wtedy spółdzielcy będą mieli poczucie bezpieczeństwa w zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych.
ANALIZA
Kolejne orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego wskazują, że ustawa z 15 grudnia 2000 r. o spółdzielniach mieszkaniowych stała się dysfunkcjonalnym aktem prawnym. Dysfunkcjonalność ta została pogłębiona w wyniku kolejnej jej nowelizacji ustawą z 14 czerwca 2007 r., która stała się źródłem orzeczeń TK.

Potrzebna nowa ustawa

Bez względu więc na to, jakie idee przyświecały ustawodawcy, konieczne jest stworzenie spójnego aktu prawnego. Nie sądzę, aby możliwe było to na podstawie dotychczasowej, wielokrotnie nowelizowanej ustawy. W wyroku z 17 grudnia 2008 r. Trybunał Konstytucyjny nie pozostawił ustawodawcy żadnych złudzeń w kwestii rzetelności legislacji. Niestety, taki sposób tworzenia prawa przez ustawodawcę wpływa również na stosunki wewnętrzne w spółdzielniach. Nie jest zawinieniem władz spółdzielni, lecz błędem ustawodawcy, że spółdzielcy zostali podzieleni na tych, którzy przekształcili swoje prawa niemal za darmo, i tych, którzy za przekształcenie zapłacili znaczne kwoty. Co więcej, ustawodawcy udało się podzielić i tę drugą grupę. Nastąpiło to poprzez umorzenie z dniem wejścia w życie ustawy nowelizującej z 14 czerwca 2007 r. rozłożonych na raty, a niespłaconych należności względem spółdzielni z tytułu przekształceń po 23 kwietnia 2001 r. lokatorskiego prawa do lokalu na spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu bądź na odrębną własność.



Skutki orzeczeń Trybunału

Ten sposób doprowadzenia przez ustawodawcę do sprawiedliwości społecznej spotkał się z miażdżącą krytyką Trybunału Konstytucyjnego. Oczywiście przepis art. 6 ust. 1 ustawy z 14 czerwca 2007 r. o zmianie ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, który stał się podstawą prawną umorzenia należności, został również uznany za niezgodny z konstytucją orzeczeniem z 15 lipca 2009 r.
Skutkiem tych zabiegów legislacyjnych jest to, że nawet przy dołożeniu najwyższej staranności przez zarządy spółdzielni, spółdzielcy, którzy dotąd nie skorzystali z możliwości, jakie dają im niekonstytucyjne przepisy, mogą nie zdążyć z przekształceniem swoich praw do końca 2009 roku. Na pewno będzie rodziło to frustrację spóźnialskich. Nadziei na rozwiązanie tej skomplikowanej sytuacji powinien dostarczyć sam legislator poprzez ustawowe upoważnienie organów spółdzielni do uregulowania przekształcania praw do lokali w statutach spółdzielni.
Spółdzielnie mieszkaniowe, tak jak inne podmioty zobowiązane do zaspokajania potrzeb mieszkaniowych, są zróżnicowane także na płaszczyźnie majątkowej.

Zróżnicowane spółdzielnie

Zróżnicowanie musi wywierać skutki w sferze gospodarowania prawami majątkowymi. Oznacza to, że jedne spółdzielnie stać na to, aby obciążenia z tytułu przekształcenia praw były niższe, inne natomiast nie mogą sobie na to pozwolić. Gdyby ustawodawca miał większe zaufanie do spółdzielni mieszkaniowych – podmiotów prawa prywatnego – to zezwoliłby na w miarę swobodne regulowanie tych kwestii w aktach wewnętrznych spółdzielni, w tym statutach. Pozwalałby w procesie przekształceń praw na uwzględnienie specyfiki konkretnej spółdzielni.