To było oczekiwane ułaskawienie; sprawa linczu we Włodowie powinna być od początku rozpatrywana jako przekroczenie granic obrony koniecznej - powiedział rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski, komentując decyzję prezydenta o ułaskawieniu sprawców linczu.

Prezydent Lech Kaczyński ułaskawił w piątek braci Winków, skazanych za tzw. lincz we Włodowie. Mirosław, Krzysztof i Tomasz Winkowie zostali prawomocnie skazani na 4 lata więzienia za zabójstwo w 2005 roku agresywnie zachowującego się sąsiada Józefa C. Prezydent zdecydował o ustanowieniu wobec ułaskawionych 10-letniego okresu próby.

"To było oczekiwane ułaskawienie. Dlatego, ci sprawcy doprowadzeni do ostateczności byli, bezczynnością państwa. To od początku powinno być rozpatrywane w ramach przekroczenia granic obrony koniecznej. Tak to oceniam i należy powitać decyzję pana prezydenta z satysfakcją" - powiedział Kochanowski w sobotę dziennikarzom.

Do linczu we Włodowie doszło 1 lipca 2005 roku. Z rąk sąsiadów zginął wówczas recydywista Józef C. Mieszkańcy wsi i skazani w tej sprawie przez kilka lat utrzymywali, że do linczu doszło, ponieważ C. zagrażał wsi, biegał po ulicach z maczetą, ale Sąd Apelacyjny w Białymstoku uznał, że te tłumaczenia nie znajdują odzwierciedlenia w aktach sprawy. Sąd apelacyjny potwierdził jednak, że w dniu linczu policja nie zareagowała właściwie na prośby mieszkańców Włodowa o interwencję i nie wysłała na czas radiowozu - odpowiedzialni za to dwaj funkcjonariusze zostali prawomocnie skazani na kary więzienia w zawieszeniu.