Reklamy nie mogą być głośniejsze niż poprzedzające je audycje, a ich dźwięk nie powinien być przeraźliwie brzmiący - to główna teza przyjętej we wtorek nowelizacji rozporządzenia Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o działalności reklamowej i telesprzedaży w programach radiowych i telewizyjnych.

Nowelizacja wejdzie w życie pięć miesięcy od daty publikacji w Dzienniku Ustaw. Na razie projekt trafi do Rządowego Centrum Legislacji.

Poziom głośności reklam ma być ustalany na podstawie specjalnego "algorytmu obiektywnego pomiaru głośności dźwięku wielokanałowego". KRRiT przygotowuje się do rozpisania przetargu na aparaturę monitorującą natężenie dźwięku. Wedle wstępnych szacunków, jej koszt wyniesie ok. 150 tys. zł.

Głośna reklama od lat jest zmorą widzów. Liczne skargi napływają do KRRiT, a w 2006 r. interweniował w tej sprawie Rzecznik Praw Obywatelskich.

Rzecznik - także w reakcji na napływające do niego skargi - zwracał uwagę, że "spokój psychiczny", który burzy nagłe natężenie dźwięku reklam, "należy niewątpliwie do otwartego katalogu dóbr osobistych chronionych na podstawie art. 23 Kodeksu cywilnego".

Podobnie KRRiT podkreśla, że nadmierna głośność dźwięków oraz jej nagłe skoki "w niezaprzeczalny sposób naruszają komfort psychiczny odbiorcy w czasie emisji programu".

By zaradzić temu problemowi KRRiT jeszcze w lutym opracowała projekt rozporządzenia, które miało gwarantować, że poziom głośności reklam będzie taki sam, jak pozostałych programów. W toku konsultacji z KRRiT nadawcy zaproponowali jednak inne rozwiązanie. Chcieli, by zamiast ustalać odgórne regulacje o charakterze technicznym, KRRiT wezwała środowisko do samoregulacji.