Audyt wykonywany w NIK przez zewnętrzne firmy co trzy lata nie powinien obejmować wyników kontroli przeprowadzanych przez inspektorów Izby.
Wczoraj w Senacie odbyła się burzliwa debata nad nowelizacją ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli, która umożliwia m.in. przeprowadzanie co najmniej raz na trzy lata audytu zewnętrznego w Najwyższej Izbie Kontroli oraz wprowadza kadencyjność władz Izby.
Najwięcej kontrowersji wśród senatorów wzbudziło wprowadzenie przepisu, który pozwala na przeprowadzanie w Izbie audytu zewnętrznego.
Senator Zbigniew Romaszewski proponował, by w ustawie doprecyzować, że audyt nie może dotyczyć wyników kontroli NIK. Chce on wprowadzić do noweli jednoznaczny przepis, że dokumenty kontrolne są dla zewnętrznych audytorów niedostępne. Obawy co do tego przepisu ma także prezes NIK Jacek Jezierski. Jego zdaniem, jeżeli w ustawie nie znajdzie się przepis proponowany przez Zbigniewa Romaszewskiego, nowa regulacja umożliwi audytorowi, a więc prywatnej firmie, na wgląd w dokumenty dotyczące m.in. bezpieczeństwa energetycznego czy obronności kraju.
Kontrowersje wywołało także przywrócenie przez senatorów przepisu, zgodnie z którym Sejm będzie powoływał wiceprezesa NIK, jeżeli marszałek nie powoła wiceprezesa zaproponowanego przez szefa Izby. Tej zmianie przeciwny jest Jacek Jezierski. Jego zdaniem przepis ten pozwoli Sejmowi na powoływanie wiceprezesa bez zgody szefa NIK.
Nowela wprowadza także pięcioletnią kadencję dyrektorów i wicedyrektorów Izby. Wejście w życie tego przepisu zostało odsunięte do 2013 roku.
Ustawa ze zgłoszonymi wczoraj poprawkami wróciła do Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej. Głosowanie odbędzie się jeszcze na tym posiedzeniu Senatu.
Podstawa prawna
Ustawa z 23 grudnia 1994 r. o Najwyższej Izbie Kontroli (Dz.U. z 2007 r. nr 231, poz. 1701 ze zm.).