Przedsiębiorcy będą mieli mniej czasu na przystąpienie do postępowania odwoławczego. Zamawiający albo odwołujący będzie mógł kwestionować przystąpienie do postępowania arbitrażowego. Wykonawca popierający zamawiającego będzie mógł wnieść sprzeciw, gdy zamawiający uwzględni odwołanie.
Pogorszy się sytuacja wykonawców w postępowaniu odwoławczym przez arbitrażem w zamówieniach publicznych. Przyjęta w sierpniu przez rząd nowelizacja prawa zamówień publicznych przewiduje skrócenie terminu na dołączenie do jednej ze stron trwającego już sporu (chodzi o tzw. przystąpienie). Utrudni to ochronę interesów wykonawców, zwłaszcza zagranicznych – wskazują prawnicy.

Krótsze terminy

Przedsiębiorcy na przystąpienie będą mieli tylko trzy dni od chwili otrzymania kopii odwołania wniesionego już przez innego wykonawcę. Tymczasem dziś przystąpienie można wnieść aż do czasu otwarcia posiedzenia arbitrów. Wykonawca, przystępując do podstępowania odwoławczego, będzie musiał się opowiedzieć po jednej ze stron (wspierając zamawiającego albo odwołującego).
– Zgłoszenie przystąpienia, podobnie jak wniesienie odwołania, będzie wymagało zachowania formy pisemnej lub elektronicznej z podpisem kwalifikowanym. Z uzasadnienia wynika, że dla zachowania terminu nie wystarczy złożenie pisma w placówce pocztowej – wskazuje Małgorzata Stachowiak, prawnik z Grupy Doradczej Sienna.
Jej zdaniem pogorszy to sytuację wykonawców zagranicznych.
– W praktyce wykonawca zagraniczny, który otrzyma kopię odwołania liczącego 20 stron po polsku w piątek wieczorem, będzie musiał najpóźniej w poniedziałek dostarczyć do siedziby UZP prawidłowo sporządzone w języku polskim przystąpienie podpisane przez uprawnionego przedstawiciela – argumentuje Małgorzata Stachowiak.

Sprzeciw przystępującego

Nowym rozwiązaniem w postępowaniu odwoławczym będzie sprzeciw. Co do zasady przystępujący będzie mógł dokonywać tylko czynności, które nie będą sprzeczne z czynnościami strony, do której przystąpił. Będzie jednak wyjątek: przystępujący po stronie zamawiającego będzie miał możliwość wniesienia sprzeciwu wobec uwzględniania przez zamawiającego odwołania.
– Sprzeciw to dobre rozwiązanie – ocenia Dominik Wojcieszek, prawnik w Kancelarii Prawnej Jerzy T. Pieróg. W interesie przystępującego po stronie zamawiającego jest, by decyzja zmawiającego pozostała bez zmiany. Brak możliwości sprzeciwu powodowałby, że przystępujący nie byłby w stanie bronić tej korzystnej dla siebie decyzji.
Problemy mogą się jednak pojawić, gdy przystępujący nie przyjedzie na rozprawę.
– Jeżeli zamawiający dopiero na rozprawie ustnie zgłosi do protokołu chęć uwzględnienia zarzutów, to nie będzie miał możliwości wniesienia sprzeciwu – uważa Małgorzata Stachowiak.
Jej zdaniem nie jest jasne, czy arbitrzy potraktują takie niestawiennictwo jako brak sprzeciwu czy też będą odraczać rozprawę i wzywać przystępującego do ustosunkowania się do zaistniałej sytuacji.



Uwzględnienie odwołania

Z uwagi na uchylenie przepisów o proteście nowelizacja wprowadza możliwość uwzględnienia odwołania przez zamawiającego.
– W takim przypadku KIO umorzy postępowanie odwoławcze, chyba że wykonawca, który przystąpił do postępowania odwoławczego po stronie zamawiającego, wniesie sprzeciw co do uwzględnienia przez niego odwołania – tłumaczy Jan Roliński, adwokat, partner w zespole prawa zamówień publicznych kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr.
W takim przypadku KIO będzie musiała rozpatrzyć odwołanie.
Nie jest jednak jasne, do kiedy zamawiający będzie mógł uwzględnić zarzuty odwołania.
– Z uzasadnienia projektu wynika, że powinno to nastąpić w odpowiedzi na odwołanie, jednak z przepisów nie wynika, kiedy i w jaki sposób zamawiający może dokonać tej czynności i do kogo kieruje oświadczenie – uważa Dominik Wojcieszek.
W takim przypadku jego zdaniem koszty postępowania odwoławczego znosi się wzajemnie, a to oznacza, że koszty postępowania obciążą wykonawcę, mimo że to zamawiający dopuścił się naruszenia przepisów.
– Zamawiający będzie mógł uwzględnić zarzuty odwołania przed otwarciem posiedzenia arbitrów w formie pisemnej. Brakuje jednak obowiązku przekazania odpowiedzi na odwołanie przystępującemu – wskazuje Małgorzata Stachowiak.
W praktyce przystępujący do postępowania odwoławczego dowie się o decyzji zamawiającego dopiero po otwarciu posiedzenia. – Musi wtedy błyskawicznie podjąć decyzję o wniesieniu sprzeciwu – nie ma też szansy na prawidłowe przygotowanie pisma procesowego – dodaje. W takiej sytuacji wnioski o odraczanie rozpraw będą na porządku dziennym.

Opozycja wobec przystąpienia

Nowela przewiduje także wprowadzenie instytucji opozycji przeciwko przystąpieniu innego wykonawcy.
– Opozycja to instytucja nowa tylko z nazwy. W dzisiejszym stanie prawnym na posiedzeniu KIO sprawdza, czy przystąpienie było prawidłowe i na wniosek uczestnika lub z urzędu orzeka o dopuszczalności przystąpienia – uważa Małgorzata Stachowiak.
OPINIA
JACEK SADOWY
prezes Urzędu Zamówień Publicznych
Proponowana instytucja opozycji wzoruje się na rozwiązaniach funkcjonujących w Kodeksie postępowania cywilnego i ma na celu zweryfikowanie zasadności przystąpienia do postępowania odwoławczego wykonawcy. Ponieważ dla przystąpienia do postępowania odwoławczego wymagane będzie jedynie wskazanie strony, do której się przystępuje oraz interesu w rozstrzygnięciu na korzyść tej strony, termin trzydniowy od dnia otrzymania kopii odwołania będzie w zupełności wystarczający. Uznanie w całości zarzutów przez zamawiającego godzi w interes wykonawcy przystępującego po jego stronie, stąd też może on zgłosić sprzeciw przeciwko uznaniu zarzutów. W takiej sytuacji istnieje konieczność wprowadzenia opozycji pozwalającej na zweryfikowanie prawidłowości przystąpienia wykonawcy, któremu przyznawane jest prawo do złożenia sprzeciwu.
DGP