Wielu kłopotów nastręcza sędziom uznanie zagranicznych orzeczeń upadłościowych. Mają też trudności ze stosowaniem umów międzynarodowych oraz rozporządzeń dotyczących opieki, alimentów i rozwodów.
Od wejścia Polski do Unii Europejskiej polscy sędziowie powinny wydawać wyroki nie tylko w oparciu o krajowe przepisy, ale także te unijne. Okazuje się jednak, że w praktyce stosowanie prawa wspólnotowego i wiążących Polskę konwencji międzynarodowych nastręcza wiele trudności.
– Sędziowie często nie mają pojęcia, iż w danych okolicznościach sprawy powinny znaleźć zastosowanie przepisy konwencji międzynarodowej lub prawa wspólnotowego – mówi Krzysztof Ciepliński, prawnik w kancelarii Gide Loyrette Nouel.

Kłopot z upadłością

Wielu kłopotów nastręcza sędziom uznanie zagranicznych orzeczeń upadłościowych. Przekonała się o tym francuska spółka Belvedere i sześć spółek córek. Do wydziałów upadłościowych polskich sądów wpłynęły wnioski od amerykańskiej spółki o wszczęcie wtórnych postępowań upadłościowych – likwidacyjnych wobec sześciu polskich spółek grupy Belvedere, za podstawę wskazując przepisy Rozporządzenia Rady (WE) nr 1346/2000 w sprawie postępowania upadłościowego.
– Rozporządzenie, regulując krąg osób uprawnionych do złożenia wniosku o wszczęcie wtórnego postępowania upadłościowego, odsyła do prawa krajowego – wyjaśnia prof. Feliks Zedler.
– Według prawa polskiego legitymowanymi do złożenia wniosku o wszczęcie wtórnego postępowania upadłościowego mogą być tylko wierzyciele, którzy mają miejsce zamieszkania lub siedzibę w Polsce – tłumaczy prof. Zedler.
Dla sądu warszawskiego nie było to oczywiste, mimo że w sprawie innej ze spółek córek Sąd Rejonowy w Rzeszowie oddalił podobny wniosek. Ostatecznie prawnikom udało się jednak przekonać do swych racji sędziów z Warszawie.

Umowy międzynarodowe

Sędziowie mają też trudności ze stosowaniem umów międzynarodowych. Wynika to głównie ze sporego ich zróżnicowania.
– Umowy tzw. samowykonalne można zastosować wprost, a są także takie, których bezpośrednie stosowanie nie jest oczywiste. Z kolei umowy w ramach Unii Europejskiej najczęściej nie wymagają wprowadzania za pomocą osobnych aktów prawa polskiego – wyjaśnia adwokat Małgorzata Kożuch z Naczelnej Rady Adwokackiej.



Praktyka stosowania umów międzynarodowych zależy od tego, jak często sądy mają z nimi do czynienia. Z informacji uzyskanych od Naczelnej Rady Adwokackiej wynika, że kłopotów nie ma raczej z umowami gospodarczymi, dotyczącymi np. przewozu towarów.
– Stosunkowo łatwo stosować także europejski nakaz zapłaty czy europejski tytuł egzekucyjny. Nieźle wygląda też sytuacja w prawie karnym ze stosowaniem Europejskiego Nakazu Aresztowania, ale znacznie gorzej bywa przy uznaniu zagranicznych dowodów w postępowaniu sądowym albo gdy trzeba przeprowadzić dowód za granicą – uważa dr Małgorzata Kożuch.

Sprawy rodzinne

Kłopotów nastręczają też sędziom unijne rozporządzenia dotyczące opieki, alimentów czy rozwodów.
– Po wprowadzeniu konwencji haskiej o cywilnych aspektach uprowadzenia dziecka sprawy toczyły się szybciej niż obecnie, choć sądy nie miały żadnych doświadczeń – skarży się adwokat Milewska-Celińska.
W konsekwencji wielomiesięczny lub nawet kilkuletni proces powoduje, że dziecko traci kontakt z rodzicem, do którego później ma wrócić.
SZKOLENIA SĘDZIÓW
Działania podejmowane przez Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury:
● szkolenia w zakresie:
– prawa europejskiego w Polsce,
– znajomości systemów prawnych innych państw UE,
● wizyty w organach Unii Europejskiej m.in.:
– cykliczne szkolenie (3 edycje w roku) z zakresu techniki zadawania pytań prejudycjalnych,
– wizyty studyjne w Trybunale w Strasburgu.
● zapewnianie sędziom udziału w szkoleniach poza granicami kraju.