Kluby sportowe wprowadzają nową praktykę: wydają fotoreporterom i agencjom fotograficznym akredytacje, tylko, jeśli te zobowiążą się, ci po każdym meczu przekażą część zdjęć do wykorzystywania przez dwa lata w celach marketingowych. Zapytani przez nas specjaliści od prawa autorskiego i prasowego nie są zgodni, co do legalności stawiania takich warunków.

Do tej pory dwa kluby w Polsce zdecydowały się na wprowadzenie nowej praktyki. Osoby czy też agencje fotograficzne, które będą chciały robić zdjęcia podczas meczów rozgrywanych na stadionach Wisły Kraków i GKS Katowice będą musiały zobowiązać się, iż oddadzą tym klubom po pięć zdjęć zrobionych w tracie rozgrywanego meczu.

Niezadowolenia z powodu wprowadzenia takich ograniczeń nie kryją fotoreporterzy, którzy uważają, iż ktoś próbuje zawłaszczyć ich pracę. Przekonują, iż takie działania są bezprawne i niestosowane na świecie.

Kluby odpowiadają, iż chcą wyeliminować ze stadionów te osoby, które zakładają stronę i udają agencję fotograficzne, a tak naprawdę robią zdjęcia na własne potrzeby.

Agencje i fotoreporterzy oddadzą po 5 zdjęć klubom

W przypadku Wisły Kraków dotyczy to tylko agencji fotograficznych – przed każdym spotkaniem zawierana ma być z nimi umowa. „W zamian za możliwość ubiegania się o akredytację wyrażają Państwo zgodę na przekazanie bezpłatnie pięciu zdjęć z każdego meczu, na którym jest obecny Państwa przedstawiciel, Wiśle Kraków SA do marketingowego wykorzystania" – pisze w liście do agencji biuro prasowe Wisły. Jeśli agencja nie zgadza się na takie zasady, nie ma prawa nawet ubiegać się o akredytację.

W GKS Katowice restrykcje obowiązują agencje fotograficzne, fotoreporterów indywidualnych i fotoreporterów portali internetowych.



Szczególny status obiektów sportowych

Kwestia uzależniania przez kluby sportowe udzielenia akredytacji od udostępnienia fotografii wykonanych przez akredytowanego w trakcie imprezy sportowej z punktu widzenia prawnego nie jest jednoznaczna.

- Z jednej strony należy, bowiem uwzględnić cywilnoprawną swobodę kształtowania stosunków umownych, z której wynikałoby prawo określenia przez dysponenta obiektu zasad uczestnictwa w imprezie sportowej, w tym korzystania z infrastruktury stadionu. Z drugiej strony należy brać pod uwagę szczególny status obiektów sportowych stanowiących mienie gminne, których dostępność powinna być możliwie najmniej ograniczona dla społeczności –uważa adwokat Agnieszka Malczewska z Kancelarii Prawnej Bukowski i Wspólnicy z Krakowa. - Wymagany przez kluby obowiązek przekazania fotografii nie znajduje także umocowania w przepisach regulujących bezpieczeństwo imprez masowych, gdyż nie warunkuje tegoż bezpieczeństwa – dodaje.

- W przypadku, gdy obserwatorami imprezy mają być przedstawiciele prasy, dodatkowym argumentem przemawiającym za ich swobodnym wstępem na teren obiektów sportowych jest prawo i obowiązek dziennikarza do rzetelnego informowania o ważnych wydarzeniach – podkreśla Malczewska. - Przywileje prasowe nie przysługują natomiast osobom nie będącym reprezentantami prasy, wśród których znaleźć się może szereg agencji fotograficznych. W przypadku tych ostatnich można jednak poddać w wątpliwość, czy żądanie dzielenia się rezultatami własnej twórczości nie jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego – uzupełnia.



Co kluby zrobią ze zdjęciami

Wątpliwości budzi również sama kwestia treści umów zawieranych pomiędzy klubem, a agencjami. - Z punktu widzenia prawa autorskiego pojawia się kilka warunków do ustalenia: czy licencja udzielana przez fotografów na korzystanie przez kluby z ich fotografii miałaby być licencją wyłączną, czy też inne podmioty mogłyby poza klubami z fotografii tych także skorzystać, kto i w jaki sposób weryfikowałby, które fotografie mają być przekazane klubom i czy fotografie te spełniają oczekiwania klubów, należałoby ustalić terminy przekazania fotografii i konsekwencje niewykonania zobowiązań fotografów, przy czym ważne jest kto ponosiłby odpowiedzialność: fotograf czy redakcja delegująca fotografa – wylicza wątpliwości Małgorzata Gradek-Lewandowska, radca prawny. - Sprecyzowania wymaga też sposób korzystania z fotografii przez kluby: czy fotografie mogłyby ukazać się na bilbordach, w Internecie, sprzedawanych gadżetach klubowych – kontynuuje. - Dla uniknięcia zarzutu naruszenia autorskich praw osobistych fotografa istotną kwestią byłoby ustalenie możliwości wykonywania obróbki fotografii, oznaczania autorstwa fotografii, wykonywania nadzoru autorskiego – kończy.

Opinia radcy prawnego Waldemara Rakoczego
Taka praktyka budzi sprzeciw samych fotoreporterów, jednak, co nie ulega wątpliwości, nie narusza przepisów prawa, w tym przepisów ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jedn. Dz. U. z 2006 r., nr 90, poz. 631 z późn. zm.).
Stosownie do art. 43 ust. 1 tej ustawy „Jeżeli z umowy nie wynika, że przeniesienie autorskich praw majątkowych lub udzielenie licencji nastąpiło nieodpłatnie, twórcy przysługuje prawo do wynagrodzenia”.
W analizowanej sytuacji faktycznej w przypadku Wisły Kraków ma być zawierana pisemna umowa, prawdopodobnie będzie to umowa licencyjna niewyłączna, zawierająca upoważnienie dla Wisły Kraków do korzystania przez nią z tych zdjęć w określony w umowie sposób (cele marketingowe). Jeżeli umowa będzie na tyle precyzyjna, iż będzie wskazywała dokładnie na jakich polach eksploatacji utworu (w jaki sposób) zdjęcia będą mogły być wykorzystywane przez Klub, w jakim okresie oraz miejscu, to raczej sytuacja prawna będzie klarowna i nie dająca ani podstaw do jej kwestionowania ani też do podważania (np. przez fotoreporterów) zakresu udzielonego upoważnienia. Gorzej, jeżeli umowy takiej by nie było (nie wiadomo czy GKS Katowice przygotuje taką pisemną umowę). W przypadku braku pisemnej umowy udzielone upoważnienie będzie oczywiście ważne (umowa licencyjna nie musi mieć dla swej ważności formy pisemnej, w przypadku jej braku jest to licencja niewyłączna bowiem tylko licencja wyłączna dla swej ważności wymaga zachowania formy pisemnej). Pojawiłyby się jednak z pewnością wątpliwości, co do treści zawartej umowy, co stawiałoby Klub w dosyć trudnej sytuacji. W przypadku ewentualnego sporu z agencją fotograficzną lub fotoreporterem to Klub musiałby wykazać (udowodnić) zakres uzyskanego upoważnienia do korzystania, pola eksploatacji, miejsce i czas, na jaki upoważnienie udzielono. Sama nieodpłatność takiego upoważnienia nie jest niczym prawnie niedozwolonym, chociaż mogącym rzeczywiście budzić opór środowiska fotoreporterów. Można by w tej sytuacji faktycznej również przyjąć, iż tak naprawdę nie mamy do czynienia z nieodpłatnym udzieleniem licencji, ponieważ w istocie agencja fotograficzna będąc zmuszona do takiej umowy płaci za uzyskaną akredytację w kwocie stanowiącej rynkową wartość udzielonego upoważnienia licencyjnego. Nie jest to jednak zagadnienie z zakresu prawa autorskiego, lecz podatkowego, możliwe do zainteresowania przez organy podatkowe (kwestia podatku VAT).