Po etapie postępowania administracyjnego powinno następować odwołanie do wyspecjalizowanego sądu powszechnego, a nie do sądu polubownego.
Krajowa Izba Odwoławcza, która rozstrzyga spory z zakresu zamówień publicznych, będzie miała prawo orzekać o unieważnieniu lub skróceniu czasu trwania umowy o zamówienie publiczne. Izba będzie musiała unieważnić umowę na przykład, gdy urzędnik zastosował niezgodnie z prawem niekonkurencyjny tryb zamówienia z wolnej ręki lub gdy nie zamieścił ogłoszenia o zamówieniu. Arbitrzy będą mogli również nakładać kary finansowe na zamawiających. Te nowe kompetencje przyznaje arbitrom projekt tzw. dużej nowelizacji prawa zamówień publicznych, który jest już po konsultacjach resortowych i dziś ma być omawiany w Komitecie Stałym Rady Ministrów.
Zwiększenie uprawnień Izby w zakresie orzekania o ważności umowy wzbudza kontrowersje wśród prawników. Zastrzeżenia do proponowanych zmian ma Rada Legislacyjna przy Radzie Ministrów. Zaleca traktowanie Izby jako organu administracji państwowej.
– Należy także odciążyć Izbę od orzekania w sprawach, które należą do sądu, np. o nieważności – wskazuje Rada Legislacyjna.
Jej zdaniem do postępowania odwoławczego w zamówieniach należałoby stosować odpowiednio model postępowania przewidziany w ustawie o ochronie konkurencji konsumentów, w którym po etapie postępowania administracyjnego następuje odwołanie do wyspecjalizowanego sądu. Tymczasem projekt, podobnie jak obecne przepisy, przewiduje, że do postępowania odwoławczego stosuje się przepisy o sądzie polubownym.
– To odesłanie jest chybione, gdyż sąd polubowny nie jest sądem rozpatrującym odwołania i opiera się na zasadzie dobrowolności – swobodnego wyboru sądu i arbitrów przez strony, czego w proponowanym modelu postępowania brak. Rozstrzygnięcia sądu polubownego są ostateczne i nie ma od nich odwołania – zauważa Rada.
Urząd Zamówień Publicznych (UZP) broni odesłania do przepisów o sądzie polubownym. Funkcjonuje ono w zamówieniach od 1994 roku. Urząd nie zgadza się też na traktowanie Izby jako organu administracji państwowej.
– Krajowa Izba Odwoławcza jest organem quasi-sądowym. Członkowie Izby w zakresie orzekania są całkowicie niezawiśli i związani wyłącznie przepisami obowiązującymi – podkreśla UZP.
Celem tzw. dużej nowelizacji p.z.p. jest dostosowanie polskich przepisów do rozwiązań dyrektywy odwoławczej. Proces odwoławczy ma być skrócony m.in. przez likwidację protestu
OPINIA
PIOTR TRĘBICKI
radca prawny, szef działu zamówień publicznych w Kancelarii GESSEL w Warszawie
Orzekanie o być albo nie być umowy prawa cywilnego jest domeną sądów, nie zaś instytucji, jaką jest Krajowa Izba Odwoławcza. Choć UZP podkreśla specjalizację KIO w sprawach z zakresu zamówień publicznych, to w przypadku przyznania kompetencji do orzekania o unieważnianiu umów należałoby mówić o potrzebie specjalizacji w zakresie prawa zobowiązań. To zawiłe i obszerne regulacje, na znajomość których nie kładziono nacisku w toku ustalania wymogów wobec członków KIO. Dlatego w tym przypadku stanowisko Rady Legislacyjnej jest w moim przekonaniu zasadne.