Osoby głuchonieme wyrażają zgodę na procedury medyczne, pomimo niezrozumienia treści pod którymi się podpisują.

Dokonywane w życiu codziennym czynności konwencjonalne pociągają za sobą dalekosiężne skutki dla sytuacji prawnej jednostek, dlatego tak ważne jest zrozumienie ich funkcji, celu i treści. Niestety obowiązująca praktyka stawia na przegranej pozycji osoby dotknięte przez los, które nie są w stanie rozeznać się, co do pełnej treści przedstawianych im formularzy i umów. Stąd też stają się one łatwym celem dla wykorzystujących ich niepełnosprawność, a do rangi problemu społecznego urastać zaczyna ich utrudniony kontakt ze służbą zdrowia.

- Znane i nagłośnione przez media są przypadki wykorzystywania osób głuchych do partykularnych celów oszustów, nakłaniających ich do udzielania poręczeń kredytów – relacjonuje Edward Rukat, wieloletni działacz społeczny, głuchy. – Wiele problemów rodzi też kontakt głuchych z lekarzami, personelem szpitalnym. Zdarza się, że głusi wyrażają zgody na procedury medyczne, pomimo niezrozumienia treści pod którymi się podpisują. Trudno jest też przeprowadzić lekarzowi wywiad z osobą głuchą, wymaga to obecności tłumacza języka migowego – dodaje. Może dojść do sytuacji, w których nie uda się określić tego, na co w rzeczywistości osoby głuche wyrażały zgodę i jaką miały intencję, jeżeli dysponowały one niepełnymi informacjami.

Zgoda na zabieg medyczny jest oświadczeniem woli i stosuje się do niej odpowiednio przepisy Kodeksu cywilnego. W doktrynie podkreśla się, iż osoba wyrażająca zgodę musi być dokładnie poinformowana (zgoda „poinformowana”, „oświecona” – z ang. informed consent) o wszystkim, co wiąże się z danym zabiegiem. Pacjent nie może się zrzec tych informacji, nie może udzielić zgody blankietowej. Art. 82 Kodeksu stwierdza, że nieważne jest oświadczenie woli złożone przez osobę, która z jakichkolwiek powodów znajdowała się w stanie wyłączającym świadome albo swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli.

Wszelkie więc zgody osób głuchych, podpisane przez nie w sytuacjach, w których nie były w stanie zrozumieć ich treści są nieważne, i jako takie pociągają za sobą określone następstwa prawne, zarówno dla lekarzy, jak i zakładów opieki zdrowotnej.

W krajach, w których wydatki na służbę zdrowia są nieporównywalnie większe, niż w naszym kraju, głusi mają zagwarantowane tłumaczenia, dzięki temu uniknąć można negatywnych skutków nieważnych oświadczeń woli i gwarantuje to przestrzeganie praw przysługujących niesłyszącemu pacjentowi. W Polsce pozostaje to w fazie projektów na przyszłość, stanowiąc wyzwanie zarówno dla środowiska lekarskiego, prawniczego, ustawodawcy i całego społeczeństwa.

Katarzyna Furman-Łajszczak