Policjanci z Elbląga chcą przekonać ofiary przemocy domowej do zgłaszania swojego problemu rozdając im ulotki ze wstrząsającym wywiadem udzielonym policyjnemu psychologowi przez bitą kobietę.

Bohaterką zamieszczonego w 12 stronicowej broszurze wywiadu jest 35-letnia Marta. Kobieta wyznaje, że mąż ją gwałcił i bił, bite były także ich dzieci. Opowiadając o zachowaniach męża mówi m.in.: "Potrafił przyłożyć mnie do ściany i nożem walić wokoło mojej głowy", w innym miejscu stwierdza: "przy znajomych potrafił napluć mi w twarz, szarpać", albo: "groził, że wstrzyknie mi HIV". Kobieta wyznaje także, że mąż pobił ją, gdy była w ciąży mnogiej, ponieważ uznał, że "nie jest jego". Poroniła, a choć "była cała posiniaczona, miała krwiaki na twarzy i odbite palce" to lekarze nie pytali jej o powód takiego stanu.

Autor wywiadu podkreśla w broszurze, że podobne wyznania słyszy od niemal każdej z ofiar domowej przemocy.

"Ponieważ ten wywiad jest +mocny+ broszura jest przeznaczona tylko dla osób pełnoletnich" - powiedział PAP oficer prasowy elbląskiej policji Krzysztof Nowacki. Dodał, że policjanci w najbliższych dniach zaczną wręczać to wydawnictwo podczas interwencji domowych związanych z przemocą w rodzinie po to, "by ofiary zobaczyły, że nie są osamotnione, że spiralę przemocy można przerwać, choć nie jest to łatwe". Wersja elektroniczna wywiadu jest dostępna także na stronie internetowej elbląskiej policji.

"Mamy nadzieję, że ta wstrząsająca lektura skłoni ofiary przemocy domowej do składania zawiadomień o swojej sytuacji" - powiedział Nowacki. Policja w Elblągu wydrukowała na razie 3 tys. broszur z wywiadem.

Pionierski pomysł policjantów z Elbląga w rozmowie z PAP bardzo pozytywnie oceniła specjalistka ds. uzależnień i przemocy w rodzinie z olsztyńskiego Centrum Pomocy Rodzinie Grażyna Dylewska. "Nigdy się z podobnym pomysłem nie zetknęłam, ale sądzę, że może on odnieść sukces. Gdy pracuję z ofiarami domowej przemocy, to one zupełnie inaczej reagują, gdy podaje im się suche liczby, statystyki, gdy wręcza im się standardową ulotkę, a inaczej, gdy opowiada im się o podobnych do nich zdarzeniach, losach. Przykłady innych pozwalają ofiarom przemocy domowej odnaleźć się, otworzyć. Zwłaszcza pozytywne przykłady innych zmieniają też podejście ofiar przemocy do swojej sytuacji" - powiedziała Dylewska.

Choć ulotka z wywiadem na razie będzie kolportowana tylko przez elbląską policję, projektowi będzie przyglądał się zespół policyjnych psychologów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie. "Każde działanie, które służy zmniejszeniu fali przemocy domowej jest warte uwagi, zainteresowania" - powiedziała PAP policyjna psycholog z Olsztyna Bożena Rychlik. W jej ocenie ulotka może skłonić bite, czy maltretowane osoby "choćby do ponownego przemyślenia swojej sytuacji".

"Im dłużej trwa przemoc w rodzinie, tym silniejsze są więzi między katem, a ofiarą. Tworzy się między nimi klincz, który trudno jest rozerwać. Ofiara przemocy musi dostrzec swój problem, przyznać się do niego, a to nie jest łatwe. Bywa, że tuż po awanturze ofiara składa zawiadomienie na kata, a następnego dnia wycofuje je i oskarża policjantów o nakłanianie ją do działań, których wcale nie chciała. Przykład z broszury-wywiadu może pomóc uświadomić ofiarom przemocy, że to, w czym tkwią, nie jest dobre, ani zwyczajne" - uważa Rychlik.

Przemoc w rodzinie jest poważnym problemem społecznym, a policyjne statystyki pokazują, że jego skala rośnie. Tylko w powiecie olsztyńskim od stycznia do maja br. zarejestrowano 1399 osób pokrzywdzonych tego rodzaju przestępstwem. Tymczasem w całym 2008 roku zarejestrowano 1582 osoby.

"Wzrost statystyk nie wiąże się tylko z tym, że przemoc w rodzinie nasila się. Jest także objawem tego, że ofiary przemocy domowej stają się coraz bardziej świadome swej sytuacji i praw, i zgłaszają to policji" - powiedziała Iwona Przybylińska z zespołu prasowego olsztyńskiej policji.