Kancelarie specjalizują się obecnie w wąskich dziedzinach prawa, a absolwenci wydziałów prawniczych zdają egzaminy na aplikacje bez limitu miejsc. Chociaż mamy więcej prawników, to rozwiązanie sporów sądowych utrudniają coraz bardziej zawiłe procedury.
W ostatnich 20 latach rynek usług prawniczych przeszedł wiele rewolucyjnych zmian. Zniknął monopol adwokatów i radców prawnych na doradztwo prawne, młodzi prawnicy nie mają większych trudności z dostaniem się na aplikacje, natomiast do niedawna uniwersalni mecenasi musieli zacząć się specjalizować w wąskich dziedzinach prawa, a nawet zgłębiać tajniki ekonomii, medycyny czy telekomunikacji.
Wzrost liczby osób świadczących usługi na rynku prawniczym nie ułatwił jednak dostępu obywateli do wymiaru sprawiedliwości.

Z sądu do biznesu

Dwie ostatnie dekady zmieniły formułę, w jakiej prawnicy doradzają swoim klientom.
– Przesunęły się potrzeby w zakresie doradztwa prawnego z doraźnego prowadzenia sporów sądowych w stronę kształtowania bieżących relacji prawnych zarówno osób fizycznych, jak i przedsiębiorców – zauważa Michał Tomczak, adwokat i partner w kancelarii adwokackiej Tomczak i Partnerzy.
Wcześniej niemal wszyscy byli prawnikami uniwersalnymi. Dziś coraz częściej kancelarie specjalizują się w konkretnych dziedzinach prawa, uzupełniając swoją wiedzę także o ekonomię.
– Dzisiejszy prawnik jest nie tylko osobą wykładającą w sposób zrozumiały zawiłe regulacje przepisów prawa, ale także doradcą biznesowym, który znając charakter działalności swojego klienta, potrafi wskazać najlepszą dla niego drogę – mówi Tomasz Szarek, radca prawny z kancelarii Iurico.
Dynamiczny rozwój większości dziedzin prawa skłonił samorząd adwokacki do wprowadzenia obowiązkowych szkoleń zawodowych dla adwokatów.
– Musimy stale doskonalić się m.in. w szeroko pojmowanym prawie europejskim i międzynarodowym. Dwadzieścia lat temu prowadzenie przez polskiego adwokata spraw przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu wydawało się abstrakcją, a dziś wiedza o takich postępowaniach to obowiązkowy element szkoleń dla aplikantów – mówi Joanna Agacka-Indecka.



Otwarta droga do zawodu

Dziś droga młodych adeptów prawa do zawodu adwokata, radcy prawnego czy notariusza nie jest już taka kręta jak dwadzieścia lat temu.
– Obecnie egzamin na aplikację jest egzaminem państwowym, przeprowadzanym przez komisje ds. aplikacji powoływane przez Ministra Sprawiedliwości – wyjaśnia Maciej Bobrowicz.
Podobnie ma się rzecz z egzaminem kompetencyjnym. Do nowego modelu sceptycznie ustosunkowuje się Michał Tomczak.
– Elitarystyczny model adwokatury przed 1989 skutkował z jednej strony trudnym dostępem do prawnika i wysokimi kosztami, a z drugiej wyższym średnim poziomem doradztwa w sprawach indywidualnych – podkreśla Michał Tomczak.
Na obniżenie poziomu merytorycznego zwracają uwagę także notariusze, którzy od 1991 r. nie są już urzędnikami państwowymi.
– Obniżanie wymogów wobec przyszłych notariuszy, osłabianie nadzoru samorządu nad ich pracą, poddawanie notariatu brutalnym grom rynkowym może zaszkodzić interesom państwa i jego obywateli – przestrzega Lech Borzemski, prezes Krajowej Rady Notarialnej.

Nie ma już monopolu

Od wielu lat w Polsce nie ma monopolu na rynku usług prawnych.
– Obok adwokatów, radców prawnych i notariuszy działają również doradcy prawni – a jest to grupa około 20 tys. podmiotów – oferujący swe usługi w ramach działalności gospodarczej – mówi Maciej Bobrowicz.
Zgodnie z projektem ustawy o państwowych egzaminach prawniczych na rynku, po zdaniu egzaminu pierwszego stopnia mają się pojawić się także doradcy prawni o kompetencjach zbliżonych do radców prawnych.
W ostatnich latach Polacy zaczęli traktować prawników bardziej jako doradców, a mniej jako pełnomocników, których zadaniem jest wygrać proces. Badania wykonane ostatnio przez TNS OBOP wykazały jednak, iż świadomość prawa Polaków nadal znajduje się na bardzo niskim poziomie.

Dostęp do sądów

Paradoksalnie, wzrost liczby kancelarii wcale nie spowodował, że dostęp do wymiaru sprawiedliwości stał się łatwiejszy.
– Procesy trwają bardzo długo, procedury są zmieniane i komplikowane wraz z coraz większą komplikacją życia i regulacji prawnych – mówi dr Maciej Skory.
Dawniej wystarczyło, że klient kierował do sądu pismo zawierające swoje żale, które to pismo sąd traktował jako pozew i rozpoczynał postępowanie. Dziś tego rodzaju pismo musi być złożone na odpowiednim formularzu, w odpowiednim trybie.