Rośnie liczba pozwów o odszkodowania za niehumanitarne warunki w więzieniach. Sądy nie uwzględniają żądań więźniów, przyznając im najwyżej kilkanaście tysięcy złotych. Do 1 grudnia 2009 r. w Polsce ma zniknąć problem przeludnienia w celach – zapowiada resort sprawiedliwości.
RAPORT
Więźniowie zasypali nasze sądy pozwami o odszkodowanie za odbywanie kary pozbawienia wolności w niegodziwych warunkach.
Osadzeni twierdzą, że należy im się od Skarbu Państwa rekompensata za nadmierne przeludnienie, brak należytego wyposażenia w celach i brak intymności. Są też i tacy, którzy w uzasadnieniu swych żądań podnoszą, że musieli odsiadywać wyroki wśród palących papierosy współwięźniów.
– W naszym sądzie ostatnio wzrasta liczba takich powództw. Prawie wszystkie żądania przekraczają 100 tys. zł. Do rzadkości nie należą również powództwa o milionowe odszkodowania – mówi Krzysztof Józefowicz, prezes Sądu Okręgowego w Poznaniu. Podobna sytuacja ma miejsce m.in. w sądach we Wrocławiu, Warszawie i Krakowie.

Po wyroku Sądu Najwyższego

Więźniowie, którzy do niedawna ograniczali się do składania pozwów o odszkodowania za uszkodzenie ciała wskutek pobicia przez współwięźniów lub strażników, dwa lata temu dowiedzieli się, że odsiadywanie wyroku w ciasnych i niewyposażonych celach może stanowić podstawę odpowiedzialności cywilnej Skarbu Państwa. Stwierdził tak Sąd Najwyższy w wyroku z 28 lutego 2007 r. (sygn. akt V CSK 431/06). Rozpoznając sprawę więźnia, który zaprotestował przeciw nieludzkiemu traktowaniu, Sąd Najwyższy uznał, że osadzenie skazanego odbywającego karę pozbawienia wolności w przeludnionej celi, w której nie oddzielono urządzeń sanitarnych od reszty pomieszczenia i nie zapewniono wszystkim skazanym osobnego miejsca do spania, może stanowić naruszenie dóbr osobistych w postaci godności i prawa do intymności. Informacja o korzystnym wyroku w ekspresowym tempie rozeszła się po zakładach penitencjarnych i teraz praktycznie każdego dnia na sądowych wokandach widnieją sprawy wytaczane przeciwko Skarbowi Państwa.
Nikt nie ukrywa, że zjawisko przeludnienia cel więziennych występuje bardzo często w naszych zakładach karnych.
– Taki stan rzeczy spowodowany jest brakiem możliwości technicznych budynków przydzielonych służbie więziennej. Zakłady karne i areszty śledcze nie ponoszą za to winy. Nie mają też wpływu na liczbę przyjmowanych osadzonych, gdyż nie mogą odmówić przyjęcia aresztowanego czy osoby zobowiązanej do odbycia kary – tłumaczy Luiza Sałapa, rzecznik prasowy Centralnego Zarządu Służby Więziennej.



Powództwa do oddalenia

– Trudno, by skazani za gwałty i rozboje mieszkali w pięciogwiazdkowym hotelu. Poza tym dziwi mnie fakt, że o wysokie odszkodowanie ubiegają się więźniowie, którzy przed pobytem w zakładzie karnym nie byli przygotowywani do wykonywania jakiegokolwiek zawodu, a po odbyciu kary kuratorzy pomogli im w znalezieniu pracy i mieszkania – mówi jeden z sędziów Sądu Okręgowego w Warszawie. Podkreśla jednak, że niższym instancjom trudno jest dyskutować z prawnymi argumentami Sądu Najwyższego i sprawy trzeba rozpatrywać zgodnie z procedurą.
Przesłanką odpowiedzialności odszkodowawczej Skarbu Państwa jest szkoda materialna w rozumieniu kodeksu cywilnego, którą musi wykazać więzień, np. w związku z tym, że zachorował i sam poniósł jakieś koszty leczenia. Częściej jednak więźniowie żądają zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. W praktyce sądy jeszcze nigdy nie przyznały kwoty, jakiej domagali się więźniowie.
– Wyroków przyznających odszkodowanie lub rekompensatę osadzonemu było do tej pory niewiele. Sądy zasądzają najczęściej kwoty od 1 tys. zł do 15 tys. zł – tłumaczy sędzia Krzysztof Józefowicz. Nie oznacza to, że oddalane powództwa nic nie kosztują podatników. Z racji tego, że powodów najczęściej nie stać na proces, Skarb Państwa pokrywa koszty sądowe i obrońców z urzędu.
Zdaniem dr. Adama Bodnara z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka więźniowie częściej wygrywaliby takie sprawy, gdyby były one dobrze przygotowane pod względem prawnym.
– Cała trudność polega na tym, że nie wystarczy tylko udowodnić, że się przebywało w przeludnionej celi, ale trzeba wykazać, w jakim stopniu naruszyło to dobra osobiste tej osoby – podkreśla.

Przeludnienie powinno zniknąć

Problem przeludnionych więzień ma zniknąć do 1 grudnia 2009 r. Wtedy wejdzie w życie wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 26 maja 2008 r. (SK 25/07). Trybunał uznał, że art. 248 par. 1 kodeksu karnego wykonawczego pozwalający na zagęszczanie cel powyżej 3 mkw. na osobę jest niezgodny z konstytucją i dał półtora roku na zmianę regulacji prawnej i sytuacji faktycznej w więzieniach.
– Zmniejszanie przepisowych 3 mkw. powinno mieć charakter absolutnie wyjątkowy i ograniczać się do nadzwyczajnych i tylko tymczasowych sytuacji (np. bunt więźniów w zakładzie karnym) – argumentowali sędziowie Trybunału Konstytucyjnego.
Ze statystyk prezentowanych przez służbę więziennictwa wynika, że problem przepełnionych cel został praktycznie zlikwidowany.
– Rachunki te nie uwzględniają jednak sytuacji, do jakich dochodzi w indywidualnych przypadkach. Może na przykład okazać się, że jedną osobę mamy w celi 7-metrowej, a dwie inne w 3-metrowej. Wychodzi nam więc dobra średnia – podkreśla dr Adam Bodnar.
Jego zdaniem, gdy rząd nie dostosuje się na czas do wyroku Trybunału, sądy czeka prawdziwa więzienna lawina pozwów o duże odszkodowania.
Podstawa prawna
● Ustawa z 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny wykonawczy (Dz.U. nr 90, poz. 557 z późn. zm.).