Firmy będą musiały wnieść wadium, aby zadać pytanie do specyfikacji. Koszt udziału w przetargach wzrośnie i może zniechęcić do składania ofert. Pytania są ostatnią szansą na doprecyzowanie warunków zamówienia.
Przedsiębiorcy, jeszcze przed złożeniem oferty, aby zadać pytanie do specyfikacji przetargowej, będą musieli wnieść wadium. Jego wysokość może wynieść nawet 3 proc. wartości zamówienia. Dotychczasowe przepisy wymagały, by wadium wnoszono dopiero przy składaniu ofert. Taką zmianę zawiera projekt pilnej, rządowej nowelizacji prawa zamówień publicznych, który trafił do laski marszałkowskiej.
Już teraz w wielu postępowaniach przetargowych wpływa znikoma liczba ofert. Nowe rozwiązanie dodatkowo zniechęci wykonawców do udziału w przetargach. W 2007 roku aż w 47 proc. postępowań złożono tylko jedną ofertę niepodlegającą odrzuceniu. Konkurencyjność postępowań spada: średnio w 2007 roku na przetarg przypadało ok. 2,29 oferty. To wskaźnik mniejszy niż w latach poprzednich (w 2006 roku – 3,62, w 2005 roku – 4,40).

Restrykcje dla wykonawców

Proponowane zmiany w ustawie to reakcja na paraliżowanie kluczowych inwestycji lawiną pytań. W przetargu na Most Północny padło ponad 1400 pytań, przy budowie drogi ekspresowej S3 Szczecin–Gorzów – ok. 1000 pytań. Pytania zadawane w ostatniej chwili zmuszały zamawiających do przedłużania terminów składania ofert.
Aby w przyszłości temu zapobiec nowelizacja przewiduje, że pytania będzie można zadawać tylko na odpowiednio wczesnym etapie procedury, czyli do dnia, w którym upływa połowa terminu do składania ofert. Warunkiem będzie też wniesienie wadium, mimo że na tym etapie firma jeszcze nie zdecydowała, czy w ogóle weźmie udział w przetargu. Takie rozwiązanie może zakwestionować Komisja Europejska, gdyż wadium powinno zabezpieczać ofertę.
– Proponowane zmiany są restrykcyjne dla wykonawców – drastycznie ograniczają czas na zadawanie pytań. Przy dużych zamówieniach czas na przygotowanie oferty to około pięć, sześć tygodni od daty ogłoszenia – ocenia Krzysztof Kozioł, dyrektor Biura ds. Komunikacji Budimex.
Podkreśla, że duże przetargi drogowe to ok. 10–15 GB danych – Można sobie wyobrazić liczbę zawartych dokumentów i zakres informacji, które należy przetworzyć. Proponowane zmiany pozostawiają tylko dwa tygodnie na zadawanie pytań, a to bardzo mało czasu – dodaje.
Zdaniem wielu przedsiębiorców proponowane zmiany obrócą się przeciwko zamawiającym.
– Obawiam się, że w trakcie realizacji kontraktu roszczenia z tytułu wadliwej dokumentacji będą sprawą nagminną – podkreśla Krzysztof Kozioł.
Pomysł z wniesieniem wadium jako warunku do zadawania pytań to dodatkowy koszt, bo wadium musi być wystawione na dłuższy okres. Pojawia się też pytanie, jak zamawiający wyobraża sobie kwestię terminu wygaśnięcia wadium w sytuacji, gdy przedłużył termin składania ofert lub zmienił nazwę beneficjenta, co przecież się zdarza.

Nieprecyzyjne specyfikacje

Zdaniem wykonawców specyfikacje są nieprecyzyjne, zawierają wiele błędów i sprzeczności. Pytania pozwalają je często uratować.
– Przyjęta metoda regulacji wręcz zachęca zamawiających do tworzenia nieprecyzyjnych specyfikacji i ograniczania liczby zadawanych pytań. – ocenia Dariusz Durałek, wicedyrektor sektora Administracja Publiczna w Comarch.
Jego zdaniem w noweli brakuje przepisów dotyczących sposobów zwrotu lub przedłużania złożonego wadium.
– Ostatnie nowelizacje p.z.p. spowodowały, że brak pieczątki czy pomyłka o grosz nie powodują już odrzucenia oferty. Szkoda tylko, że kolejna nowela zamiast czerpać z doświadczeń zamawiających i wykonawców nabytych podczas stosowania dotychczasowych przepisów, tworzy nowe – potencjalnie niebezpieczne – regulacje – dodaje Dariusz Durałek.
– Nowe rozwiązanie w żaden sposób nie mobilizuje zamawiającego do rzetelnego przygotowania specyfikacji. Zdecydowana większość problemów bierze się niestety z niedopracowanej i niezweryfikowanej dokumentacji projektowej – wskazuje Krzysztof Kozioł.



Konieczne wzorce

Zdaniem Krzysztofa Kozioła należy rozważyć wprowadzenie przez zamawiającego instytucji weryfikatora, który odpowiadałby za sprawdzenie i przygotowanie dokumentacji, szczególnie projektowej.
Ograniczenie możliwości zadawania pytań krytykuje też Izba Projektowania Budowlanego. Według Izby dla podstawowych rodzajów zamówień powinny być opracowane wzory umów lub ogólne warunki umów zapewniające równości stron umowy.
– Konieczne jest wprowadzenie do obrotu przykładowych dokumentów przetargowych, w tym specyfikacji.
– Po odpowiedniej aktualizacji można wykorzystać dokumenty przetargowe wykonane dla UZP w ramach grantu Banku Światowego, które były opracowane w 2004 roku. Ponadto dokumenty przetargowe powinny być wyrywkowo oceniane przez niezależnych specjalistów – wskazuje dr inż. Aleksander Krupa z Izby Projektowania Budowlanego.

Przyspieszenie procedur

Pozytywnie do zmian podchodzą natomiast zamawiający.
– Nowe zasady zadawania pytań do specyfikacji spowodują, że postępowania przetargowe nie będą blokowane z błahych przyczyn, np. przez zadawanie przez kontrahentów pytań tylko po to, aby spowolnić wybór wykonawcy – uważa Marcin Hadaj, zastępca rzecznika prasowego Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
– Warto pamiętać, że nowelizacja nie nakłada na firmy startujące w przetargach obowiązku wnoszenia dodatkowych opłat w postaci specjalnego wadium, uprawniającego do zadawania pytań. Przyspiesza jedynie konieczność uiszczenia wadium już na etapie składania pytań do s.i.w.z., a nie – jak było dotychczas – na etapie składania oferty przetargowej – dodaje Marcin Hadaj. Jego zdaniem nowelizacja zawęża krąg potencjalnych nieprzemyślanych pytań, a być może docelowo wyeliminuje je całkowicie. Ułatwi to procedurę i wybór wykonawcy prac.
GDDKiA popiera skrócenie okresu na zadawanie pytań.
– Obecnie termin na składanie ofert to maksymalnie 47 dni. Na sześć dni przed upływem terminu można jeszcze zadawać pytania. Zmiany zakładają, że skuteczne pytanie, czyli takie, na które będzie musiała być udzielona odpowiedź, może być zadane najpóźniej w połowie okresu przeznaczonego na składanie ofert, czyli najpóźniej w 23 dniu procedury. Na pytania po terminie zamawiający nie będzie miał obowiązku odpowiedzieć – podkreśla Marcin Hadaj.
47 proc. postępowań przetargowych w 2007 roku zawierało tylko jedna ofertę niepodlegającą odrzuceniu