Gruzja jest w stanie wojny - oświadczył w sobotę przed południem prezydent Micheil Saakaszwili, zapowiadając też wystąpienie do parlamentu o wprowadzenie w całym kraju stanu wojennego.

"Jeszcze dziś zamierzam zwrócić się do parlamentu, by zaaprobował wprowadzenie stanu wojennego" - zakomunikował szef państwa po sobotnim posiedzeniu gruzińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

Ogłoszenie stanu wojennego zapowiedział też w nocy z piątku na sobotę sekretarz Rady Aleksander Lomaja, cytowany przez niezależny gruziński portal internetowy civil.ge.

Lomaja przy tej okazji potwierdził, że większość budynków rządowych w Tbilisi została ewakuowana po zbombardowaniu przez rosyjskie samoloty strategicznych celów na terenie Gruzji. Także prezydent Saakaszwili - ujawnił Lomaja - został przewieziony "w bezpieczne miejsce". Zdaniem sekretarza, istnieje obawa, że lotnictwo rosyjskie może dokonać nalotów na samo Tbilisi.

Według gruzińskiego portalu, w nalotach na miasto Gori, a także port Poti i inne obiekty, zginąć miało "wielu" ludzi. Nie podano jednak konkretnych danych.