Białostocka prokuratura postawiła byłemu szefowi MSWiA Januszowi Kaczmarkowi zarzut ujawnienia tajemnicy służbowej w czasie, gdy był on szefem Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.

"W toku śledztwa dotyczącego ujawnienia przez funkcjonariusza publicznego informacji stanowiącej tajemnicę służbową, Januszowi K. postawiono zarzut ujawnienia tajemnicy służbowej" - głosi krótki komunikat przekazany w piątek PAP przez białostocki wydział ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej.

Prokuratura podała, że zarzuty w tej samej sprawie postawiono też innej osobie. Jan K. podejrzany jest o "usiłowanie nakłonienia funkcjonariusza publicznego do niedopełnienia obowiązków".

Białostocka prokuratura odmawia udzielenia jakichkolwiek innych informacji w tej sprawie. Dodaje jedynie, że został złożony wniosek o przedłużenie śledztwa do 7 stycznia przyszłego roku.

"Newsweek", który jako pierwszy podał w czwartek informację o zarzutach postawionych Kaczmarkowi, napisał m.in., że pięć lat temu miał on blokować aresztowanie Jerzego Jędykiewicza, ówczesnego "barona" SLD i szefa Energobudowy, czyli firmy należącej wówczas do Ryszarda Krauzego.

W udostępnionym PAP oświadczeniu po publikacji tygodnika, Kaczmarek napisał, że białostocka prokuratura nie postawiła mu zarzutów "blokowania aresztowania Jerzego Jędykiewicza czy też w jakiejkolwiek innej formie blokowania prowadzonego postępowania w sprawie tzw. +Stelli Maris+".

"Podobnie nieprawdziwe jest stwierdzenie, pojawiające się w tekście artykułu, że w sprawie tej naciskał na mnie Ryszard Krauze" - dodał w oświadczeniu Kaczmarek.