Nie zakończyło się jeszcze postępowanie dyscyplinarne Naczelnej Rady Adwokackiej w sprawie wystąpienia posła PiS Arkadiusza Mularczyka przed Trybunałem Konstytucyjnym. Rzecznik dyscyplinarny NRA mec. Janusz Długopolski wystąpił z wnioskiem o przedłużenie postępowania do końca września.

Powodem jest toczące się w tej samej sprawie postępowanie w warszawskiej prokuraturze.

Toczące się od maja ub.r. postępowanie dyscyplinarne ma ustalić, czy występując w maju ub. roku przed Trybunałem Konstytucyjnym (TK) podczas badania konstytucyjności ustawy lustracyjnej Mularczyk dysponował pełnymi wiadomościami odnoszącymi się do dwóch sędziów TK i czy świadomie te wiadomości zataił.

Mularczyk - z zawodu adwokat - oświadczył wówczas, że dwóch sędziów TK było zarejestrowanych jako źródła informacji wywiadu PRL, ale nie podał, iż jeden odmówił współpracy, a drugiego zarejestrowano w czerwcu 1989 r.

"Dla mnie sprawa jest właściwie rozstrzygnięta, ale czekam na ustalenia organów ścigania, ponieważ są one dla mnie wiążące"

Okręgowa Rada Adwokacka w Krakowie postawiła Mularczykowi w oparciu o kodeks etyki adwokackiej zarzuty dotyczące zatajenia podczas wystąpienia przed TK posiadanych informacji, co w konsekwencji mogło doprowadzić do bezzasadnego wyłączenia dwóch sędziów TK od orzekania, a postępowanie to mogło spowodować podważenie zaufania do zawodu adwokata w opinii publicznej.

"Dla mnie sprawa jest właściwie rozstrzygnięta, ale czekam na ustalenia organów ścigania, ponieważ są one dla mnie wiążące" - powiedział PAP w piątek mec. Janusz Długopolski.

Jak wyjaśnił rzecznik, w toku postępowania dyscyplinarnego zrodziła się wątpliwość, czy poseł Mularczyk zapoznał się z dokumentacją, o której mówił przed TK, ponieważ w aktach IPN nie zostało to formalnie odnotowane. Właśnie z powodu trudności w uzyskaniu dokumentacji z IPN postępowanie dyscyplinarne zostało przeniesione z Okręgowej Rady Adwokackiej w Krakowie do centrali w Warszawie.

Tryb zapoznawania się w 2007 r. w IPN przez posła PiS Arkadiusza Mularczyka z aktami dwóch sędziów TK bada warszawska prokuratura

"Potem zarówno IPN, jak i pan Mularczyk wyjaśnili, w jaki sposób pan poseł zapoznał się z dokumentacją i dlaczego nie było jego podpisu na teczce. Wynikało z tych wyjaśnień, że stało się to w trybie szczególnym" - powiedział mec. Długopolski.

Zastrzegł jednocześnie, że kwestia trybu zapoznania się Mularczyka z materiałami IPN - czy stało się to w sposób zgodny z ustawą, czy nie - nie jest kwestią postępowania dyscyplinarnego.

Tryb zapoznawania się w 2007 r. w IPN przez posła PiS Arkadiusza Mularczyka z aktami dwóch sędziów TK bada warszawska prokuratura z zawiadomienia prezesa Trybunału Konstytucyjnego Jerzego Stępnia.

Pod koniec czerwca Jerzy Stępień zawiadomił prokuraturę, iż nie znalazł podpisów Mularczyka na aktach sędziów TK Mariana Grzybowskiego oraz Adama Jamroza, które poseł przeglądał w 2007 r. przed posiedzeniem TK w sprawie lustracji. "Są dwie możliwości: albo wobec posła Mularczyka IPN zastosował inną procedurę dostępu do teczek niż przewidziana przez prawo, albo poseł ten wprowadził w błąd Trybunał" - mówił wtedy Stępień "Rzeczpospolitej".

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Katarzyna Szeska informowała, że postępowanie sprawdzające (które po miesiącu kończy się albo wszczęciem formalnego śledztwa, albo odmową) toczy się pod kątem ewentualnego przestępstwa przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków funkcjonariusza publicznego (grozi za to do 3 lat więzienia).

W materiałach postępowania dyscyplinarnego znajduje się wniosek pełnomocnika posła Mularczyka o umorzenie sprawy

Jak podawał wówczas IPN, udostępnienie Mularczykowi akt sędziów TK odbyło się zgodnie z prawem i zostało potwierdzone jego podpisem. Rzecznik prasowy Instytutu Andrzej Arseniuk oświadczył, że Mularczyk zapoznał się z kopiami dokumentów z mikrofilmu dotyczącego Jamroza oraz kopiami zapisów ewidencyjnych dotyczących Grzybowskiego. "Potwierdził przy tym fakt zapoznania się z kopiami ww. dokumentów. Podpis pana posła znajduje się w karcie kontrolnej przy oryginale mikrofilmu dotyczącego pana Adama Jamroza" - mówił Arseniuk.

Sam poseł wyjaśniał, że informacja o dacie rejestracji sędziego Grzybowskiego była zawarta w notatce, którą przekazał prezesowi TK, zaś w aktach w IPN dotyczących sędziego Jamroza nie było informacji, że sędzia ten został wyrejestrowany w 1978 r. ze względu na odmowę współpracy ze SB.

W materiałach postępowania dyscyplinarnego znajduje się wniosek pełnomocnika posła Mularczyka o umorzenie sprawy. Jako powód podano przekroczenie trzymiesięcznego terminu trwania postępowania oraz fakt, że posła podczas wystąpienia chronił immunitet. Pogląd taki wyraził m.in. w liście skierowanym do ORA w lipcu ub. roku ówczesny marszałek Sejmu Ludwik Dorn.

Rzecznik dyscyplinarny ORA zwrócił się o opinie prawne w tej sprawie. Jak informował, dwóch wybitnych specjalistów krańcowo odmiennie oceniło tę sprawę. Prof. Piotr Winczorek (UW) uznał, że Mularczyk był chroniony immunitetem w czasie swego wystąpienia przed TK, natomiast prof. Paweł Sarnecki (UJ) - że nie był, ponieważ występował jako adwokat.