Sprawą dokumentów z lat 90. z podpisem Jarosława Kaczyńskiego, które znaleziono w miejscowości Księże Młyny w Łódzkiem, zajęła się prokuratura.

Według Beaty Jasiak z prokuratury rejonowej w Poddębicach, do której akta skierowała policja, śledztwo powinno być prowadzone pod kątem naruszenia ustawy o ochronie danych osobowych. "Dokumenty zawierały imiona, nazwiska, fotografie ludzi, ich numery PESEL" - powiedziała Jasiak.

Dodała, że prokuratura będzie też ustalać, kto był właścicielem tych dokumentów i kto je, i w jaki sposób, ukrył. "Wiadomo, że osoba ta nie powinna zostawiać dokumentów w takim stanie i w takim miejscu, że miały do nich dostęp osoby niepowołane" - mówiła Jasiak.

Zaznaczyła jednak, iż może się okazać, że właściciel nieruchomości, w której znaleziono papiery "świetnie je przechowywał" a dopiero ktoś, kto przejął tę nieruchomość sprawił, że dokumenty były dostępne dla wszystkich.

Z dokumentów można się też dowiedzieć, że PC w latach 90. dawała rekomendacje na zakup gazet regionalnych

Jak wyjaśniła, po wstępnej analizie akt, sprawa ma zostać przekazana do Prokuratury Okręgowej w Sieradzu, a ta zadecyduje, czy wróci ona do Poddębic, czy będzie ją prowadziła inna prokuratura.

O znalezisku napisał w ubiegłym tygodniu dziennik "Polska". Według gazety, dokumenty na firmowym papierze b. już partii Porozumienie Centrum znalazł 53-letni łodzianin, który jadąc rowerem zauważył dzieci dźwigające szufladę pełną papierów. Zabrał te kwity, "bo nie powinny się walać po ulicy".

Według niego, dzieci znalazły dokumenty w opustoszałej i zniszczonej willi. Jak twierdzi gazeta, budynek należał do Karola Mikołajczyka, prezesa firmy Burgatti.

Wśród dokumentów znajduje się m.in. sondaż prezydencki, który pokazuje preferencje polityczne warszawiaków, pytanych czy wybory wygra Lech Wałęsa czy Tadeusz Mazowiecki.

Z dokumentów można się też dowiedzieć, że PC w latach 90. dawała rekomendacje na zakup gazet regionalnych. Rekomendacja podpisana jest przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego.

Pod listami poparcia dla Burgatti podpisani są między innymi Leszek Piotrowski

Są też dwa listy poparcia dla firmy Burgatti, która chciała kupić koszaliński "Głos Pomorza" oraz senatorów i posłów Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego (OKP) związanych z PC - napisała "Polska".

Gazeta napisała też o poświadczeniu, że pieniądze od Mikołajczyka pobrało warszawskie biuro PC, które prowadziło kampanię Wałęsy.

Pod listami poparcia dla Burgatti podpisani są między innymi Leszek Piotrowski, obecnie adwokat rodziny Blidów, Krzysztof Putra, dziś wicemarszałek Sejmu z PiS, i kilkunastu innych parlamentarzystów klubu OKP.

Jak powiedziała w czwartek PAP Jasiak, do tej pory nikt z wymienianych w mediach osób nie zgłosił się do prokuratury w tej sprawie.