Sąd w Tomaszowie Mazowieckim (Łódzkie) do września odroczył we wtorek proces byłego lokalnego działacza Samoobrony Pawła G., oskarżonego w związku z tzw. seksaferą. Łódzka prokuratura oskarżyła mężczyznę o nakłanianie głównego świadka w seksaferze Anety Krawczyk do wycofania zeznań w zamian za korzyść majątkową.

Paweł G. przed sądem nie przyznał się do winy. Zeznania w sprawie złożyła już Aneta Krawczyk. We wtorek sąd miał przesłuchać kolejnego świadka, ale nie stawił się on na rozprawie. Proces został odroczony do 2 września.

Według śledczych, w styczniu ub. roku - już po ujawnieniu "seksafery" - Paweł G. proponując Anecie Krawczyk korzyść majątkową, nakłaniał ją do zmiany wcześniej złożonych zeznań. Kobieta jednak nie zmieniła swoich zeznań. Prokuratura zastosowała wobec niego dozór policyjny i zakazała mu jakichkolwiek kontaktów z Krawczyk. Mężczyźnie grozi kara do 3 lat więzienia.

Główny proces w sprawie "seksafery" w Samoobronie toczy się od maja przeciwko Lepperowi i Łyżwińskiemu

"Seksaferę" w Samoobronie ujawniła w grudniu 2006 r. "Gazeta Wyborcza" opierając się na relacji Anety Krawczyk - b. radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i b. dyrektor biura poselskiego Stanisława Łyżwińskiego. Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i liderowi partii Andrzejowi Lepperowi.

Główny proces w sprawie "seksafery" w Samoobronie toczy się od maja przed sądem w Piotrkowie Trybunalskim przeciwko Lepperowi i Łyżwińskiemu.

Łyżwiński, który od sierpnia ub. roku przebywa w areszcie, oskarżony jest m.in. o gwałt, a obaj b. posłowie - o żądanie i przyjmowanie korzyści o charakterze seksualnym od działaczek tej partii, w tym Anety Krawczyk. Przed sądem oskarżeni nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień. Liderowi Samoobrony grozi kara do ośmiu, a Łyżwińskiemu - do 10 lat więzienia.