Premier Donald Tusk, który dziś odwiedził dotkniętą powodzią Nową Białą na Podhalu, nie chciał odnosić się do sprawy piątkowej decyzji Sejmu, który przyjął weto prezydenta do ustawy medialnej autorstwa PO.

Podkreślił, że na szczęście w Nowej Białej nie zdarzyła się tragedia, ale - jak dodał - zdarzył się dramat wielu ludzi.

"Muszę powiedzieć, że mnie ustawa medialna mało interesuje, jak się widzi taki zwalony most. Dużo ważniejsze jest, aby naprawić most. To jest temat, którym się warto ekscytować w takim miejscu" - mówił szef rządu.

Jak zaznaczył, wokół tej ustawy są przesadne emocje.

"Wolałbym, aby media publiczne nie były pod takim jednoznacznym partyjnym nadzorem"

"Oczywiście wolałbym, aby media publiczne nie były pod takim jednoznacznym partyjnym nadzorem. Dziś z całą pewnością władze mediów publicznych są z takiego partyjnego nadania i lepiej byłoby dla samych mediów, aby ten stan rzeczy zmienić. Ale skoro na razie nie można, to będziemy z tym żyli" - powiedział Tusk.

Sejm podtrzymał w piątek wieczorem prezydenckie weto do nowelizacji ustawy medialnej, którą przygotowała PO. Koalicji PO-PSL zabrało do odrzucenia weta 24 głosów; zadecydowała postawa posłów Lewicy, którzy wstrzymali się od głosu.

W głosowaniu udział wzięło 447 posłów. Do odrzucenia weta potrzebna była większość 3/5 głosów, która w tym wypadku wynosiła 269 głosów. Za odrzuceniem weta głosowało 245 posłów, 160 było przeciw; 42 wstrzymało się od głosu, w tym 37 posłów Lewicy.

Rozmowy między PO a Lewicą w sprawie weta trwały w Sejmie niemal do ostatniej chwili. Dwukrotnie w piątek zbierał się w tej sprawie klub Lewicy.