Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało projekt nowelizacji kodeksu rodzinnego. Dzięki nowym przepisom uregulowane zostaną m.in. kwestie dotyczące pochodzenia dzieci. Dotychczasowe rozwiązania nie nadążały bowiem za rozwojem technik biomedycznych.

Jak podkreśla sędzia Robert Zegadło z Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego, która przygotowała nowelizację, jednym z trudniejszych zagadnień było uregulowanie pochodzenia dziecka w przypadku tak zwanego macierzyństwa zastępczego. W internecie bez trudu można znaleźć oferty kobiet, które za kilkadziesiąt tysięcy złotych gotowe są urodzić dziecko innej pary.

Znowelizowany kodeks jednoznacznie ureguluje też kwestie ojcostwa

Znowelizowane przepisy za matkę uznawać będą kobietę, która urodziła dziecko. Natomiast genetyczna matka prawa do dziecka będzie mogła nabyć jedynie na drodze adopcji. Sędzia Robert Zegadło zaznacza, że znowelizowany kodeks jednoznacznie ureguluje też kwestie ojcostwa, która w przypadku stosowana technik in vitro nie zawsze jest jednoznaczna. Jeżeli dziecko pochodzić będzie z zabiegu sztucznego zapłodnienia, do którego użyto nasienia anonimowego dawcy, za ojca uznawany będzie mąż matki pod warunkiem, że wyraził zgodę na taki zabieg.

Nowością jest też przepis, mówiący, że w przypadku związków nieformalnych do uznania dziecka przez ojca nie wystarczy, tak jak dotychczas jedynie dobra wola mężczyzny. "Prawo wymagać będzie, aby był on biologicznym ojcem, a urzędnicy pouczać będą o konsekwencjach niezgodnego ze stanem faktycznym uznania" - zapowiada sędzia Zegadło.

Znowelizowany kodeks rodzinny zawiera zapisy nakładające na rodziców obowiązek kontaktu z dziećmi

Znowelizowany kodeks rodzinny zawiera też zapisy nakładające na rodziców obowiązek kontaktu z dziećmi. Mają one zapobiegać sytuacjom, w których matki nie dopuszczają ojców do dzieci, tłumacząc się niechęcią dziecka do ojca. Jak wyjaśnia sędzia Zegadło, teraz sądy będą mogły skierować takie rodziny na terapię w celu rozwiązania tego problemu.

W myśl znowelizowanego kodeksu rodzice będą mogli uchylić się od świadczeń alimentacyjnych względem pełnoletnich dzieci, jeżeli są one połączone z nadmiernym dla nich uszczerbkiem lub jeżeli dziecko nie dokłada starań w celu uzyskania możliwości samodzielnego utrzymania się.

Ministerialnym projektem zajmie się teraz rząd.