Posłowie chcą, aby w Sejmie i Senacie zasiadały osoby godne, o nieposzlakowanym charakterze, które nie były skazane.
Dziś w Sejmie odbędzie się drugie czytanie poselskiego projektu nowelizacji konstytucji. Zakłada on zniesienie w całości tzw. immunitetu formalnego posłów i senatorów, czyli zakazu pociągania do odpowiedzialności karnej i administracyjnej parlamentarzystów lub kandydatów do Sejmu i Senatu. Odpowiadać zatem będą oni tak jak inni obywatele, jednak tylko za przestępstwa umyślne, ścigane z oskarżenia publicznego.
Obecnie w prawie konstytucyjnym obowiązuje tzw. ujemna przesłanka procesowa. Dopóki immunitet nie zostanie uchylony bądź poseł sam nie wyrazi zgody na pociągnięcie go do odpowiedzialności, dopóty nie jest dopuszczalne wszczęcie lub kontynuowanie postępowania karnego przeciwko niemu.
Aby to zmienić, Sejm musi uchylić punkty 2, 3 i 4 art. 105 konstytucji. Zachowany zostanie jednak immunitet chroniący działalność posłów i senatorów, która wynika ze sprawowania mandatu. Jeśli więc dojdzie do zmiany konstytucji, to nadal posłowie i senatorowie nie będą mogli stanąć przed sądem w wyniku oskarżenia o szkodliwą lub błędną działalność wchodzącą w zakres mandatu poselskiego.
Konstytucja wprost nie mówi, o jaką tu działalność chodzi, ale biorąc pod uwagę, że podstawową aktywnością parlamentarzysty jest praca w Sejmie i Senacie, zakres sprawowania mandatu oznacza udział w pracach legislacyjnych i kontrolnych. Poseł powinien być nietykalny jako sprawozdawca sejmowy, autor wniosków i zapytań, jako mówca parlamentarny i w czasie głosowania. Za działalność wchodzącą w zakres mandatu poseł odpowiada tylko przed Sejmem i przez ten Sejm może być ukarany, gdyż obowiązuje go regulamin parlamentarny.
- Należy opowiedzieć się za sformułowaniem, że posłem i senatorem nie może być osoba dotknięta niegodnością parlamentarną. Jako kryterium niegodności parlamentarnej uznać należy fakt skazania za umyślne przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego - twierdzi prof. Leszek Kubicki.
- Brak jest podstaw, aby za przesłankę niegodności parlamentarnej uznać sam fakt prawomocnego wyroku umarzającego postępowanie karne. Orzeczenie to, choć ma postać wyroku, nie stanowi skazania za przestępstwo - dodaje prof. Kubicki.