Bundestag zdecydowaną większością głosów ratyfikował Traktat Lizboński. Za jego przyjęciem głosowali deputowani partii koalicyjnych i większości opozycji. Przeciwko opowiedzieli się posłowie Lewicy.

515 deputowanych poparło ratyfikację Traktatu. Przeciw zagłosowało 58 posłów, a jeden wstrzymał się od głosu. Tym samym traktat reformujący Unię Europejską zdobył konieczne do ratyfikacji dwie trzecie głosów.

Podczas debaty kanclerz Angela Merkel przekonywała, że zapisy dokumentu są dobre zarówno dla Europy, jak i dla obywateli Niemiec

Za korzystny uznała nowy system głosownia w unijnych instytucjach wynikający z liczby obywateli poszczególnych państw.

Z kolei lider Lewicy Lothar Bisky krytykował Traktat Lizboński, który uznał za kopię w 90 procentach odrzuconej konstytucji europejskiej. Lewica opowiedziała się również za zorganizowaniem referendum w sprawie ratyfikacji Traktatu.

W debacie pojawiły się też polskie akcenty

Przewodniczący SPD Kurt Beck nazwał „niemiłym akcentem" nieprzyjęcie Karty Praw Podstawowych przez Polskę i Wielką Brytanię. Angelika Schwall-Düren z tej samej partii gratulowała Polsce i Węgrom ratyfikacji Traktatu w parlamentach.

Przyjęcie dokumentu przez Bundestag nie kończy procesu ratyfikacyjnego w Niemczech. 23 maja odbędzie się w tej sprawie głosowanie w Bundesracie. Później ustawę ratyfikacyjną musi jeszcze podpisać prezydent Horst Köhler.