Nie przepis Kodeksu Etyki Lekarskiej zakazujący lekarzowi krytyki innego lekarza, a jedynie jego określona interpretacja jest niezgodna z Konstytucją - napisał w oświadczeniu rzecznik Naczelnej Rady Lekarskiej Tomasz Korkosz, komentując dzisiejsze orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego.

TK uznał za niezgodny z konstytucją przepis Kodeksu Etyki Lekarskiej, nakazujący lekarzom "szczególną ostrożność" w opiniach o działalności zawodowej innego lekarza. Skargę konstytucyjną złożyła lekarka, która skrytykowała w prasie badania dzieci przeprowadzone w celach naukowych na uczelni. Władze uczelni ukarały ją za to naganą, a Naczelny Sąd Lekarski wymierzył jej karę upomnienia.

Zdaniem Korkosza, nie tyle sam przepis, a "pewna przejawiająca się w orzecznictwie sądów lekarskich jego interpretacja" została zakwestionowana przez TK.

"Trybunał orzekł, iż zaskarżony przepis jest niezgodny z Konstytucją w takim zakresie, w jakim stosowany przez sądy lekarskie interpretowany był jako zakazujący obiektywnie prawdziwej i czynionej w interesie publicznym krytyki" - podkreślił Korkosz.

"Treść przepisu nie musi być zmieniana przez Izbę Lekarską"

Dodał, że TK podzielił stanowisko Naczelnej Rady Lekarskiej, iż termin "dyskredytowanie", który został użyty w zaskarżonym przepisie, nie jest tożsamy z terminem "krytyka". W konsekwencji, jak podkreślił rzecznik NRL, Trybunał wyraźnie zaznaczył, iż literalne brzmienie samego przepisu jest zgodne z Konstytucją. Zdaniem Korkosza TK wskazał tym samym, że przepis ten w praktyce sądów lekarskich był "rozszerzająco interpretowany i taką właśnie rozszerzającą interpretację uznał za niezgodną z Konstytucją". Stwierdził również, że treść przepisu nie musi być zmieniana przez Izbę Lekarską.

"Orzeczenie Trybunału ma (...) oznacza, iż przepis art. 52 ust. 2 KEL jest nadal przepisem obowiązującym, z tym jednak zastrzeżeniem, iż winien być interpretowany przez sądy lekarskie w taki sposób, aby dopuszczać obiektywnie prawdziwą i czynioną w interesie publicznym krytykę jednego lekarza przez jego kolegę" - dodał Korkosz.

Podkreślił, że w ustnym uzasadnieniu Trybunał stwierdził, że ze względu na zachowanie porządku publicznego uzasadnione jest "pewne ograniczenie wolności słowa lekarzy, jako osób wykonujących zawód zaufania publicznego". Według Korkosza oznacza to, iż lekarze "powinni nadal przywiązywać dużą wagę do wypowiadanych przez siebie słów odnoszących się do wykonywania zawodu przez swoich kolegów".