Ustawa reprywatyzacyjna nie będzie i nie może być ustawą, która różnicuje obywateli polskich ze względu na ich narodowość - powiedział premier Donald Tusk, zapytany, czy na zwrot majątków, podobnie jak Żydzi, mogą liczyć też Niemcy.

"Była pewna kategoria Niemców zamieszkujących Rzeczpospolitą, którzy utracili obywatelstwo ze względu na zaangażowanie czy sympatię wobec nazizmu, ich oczywiście tego typu reprywatyzacja obejmować nie będzie, ale właśnie dlatego, że oni utracili obywatelstwo jako wrogowie narodu polskiego" - powiedział dziennikarzom szef rządu.

Tusk podkreślił, że majątków pozbawiani byli Polacy o "różnych korzeniach i tożsamości"

"I dlatego ktoś, kto był obywatelem Polski i nieprawnie odebrano mu jego własność będzie mógł się ubiegać o roszczenia. Warunkiem jest, że był obywatelem Polski" - zaznaczył.

Premier wraz z rodziną uczestniczył w sobotę we mszy św. w Katedrze w Gdańsku-Oliwie z okazji 25-lecia przyjęcia święceń biskupich przez ustępującego metropolitę gdańskiego abpa Tadeusza Gocłowskiego.

Projektowana ustawa reprywatyzacyjna, przewidująca zwrot części upaństwowionego po wojnie mienia, ma dotyczyć lat 1944-1962. Resort skarbu planuje, że założenia do niej będą gotowe w połowie tego roku.

Przewidywany zwrot wartości utraconego mienia to 15-20%

Reprywatyzacja ma obejmować obywateli polskich, których mienie zostało znacjonalizowane oraz spadkobierców na prawie polskim. Polacy, którzy utracili obywatelstwo, ponieważ kolaborowali z hitlerowcami nie mają co liczyć na zwrot majątku.

Piątkowy dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" podał, że mniejszość niemiecka w Polsce chce zwrócić się do rządu Donalda Tuska o włączenie tzw. późnych przesiedleńców z zachodnich ziem w planowaną ustawę reprywatyzacyjną.

Poseł mniejszości niemieckiej Henryk Kroll powiedział "FAZ", że zwróci się do rządu, by ludziom, którzy po wojnie zachowali polskie obywatelstwo, ale potem pod przymusem wyjechali z kraju i musieli pozostawić swój majątek, zrekompensować straty tak samo, jak innym polskim obywatelom.