Aplikant adwokacki nie może podjąć pracy bez zgody patrona oraz dziekana. Aplikanci radcowscy nie mają takich ograniczeń. Rzecznik praw obywatelskich uważa, że takie ograniczenia mogą naruszać konstytucyjną zasadę wolności pracy.
Aplikanci adwokaccy są niezadowoleni z ograniczeń w możliwości podejmowania pracy, które nakłada na nich regulamin aplikacji adwokackiej. Bez zgody patrona i dziekana właściwej okręgowej rady adwokackiej oraz opinii kierownika szkolenia aplikantów nie mogą oni bowiem podjąć innego zatrudnienia niż praca wynikająca z odbywania szkolenia. W tej sprawie skierowali do rzecznika praw obywatelskich skargi. RPO wystosował więc pismo do Naczelnej Rady Adwokackiej, w którym stwierdził, że takie postanowienie może ograniczać zasadę konstytucyjnej wolności pracy.
Aplikanci radcowscy takich ograniczeń nie mają. Mogą oni podejmować i wykonywać pracę, jaką sami sobie wybiorą. Nie muszą o tym nawet informować swojego patrona. Ważne jest tylko, żeby nie kolidowało to z ich obowiązkami wynikającymi z odbywanej aplikacji.
Naczelna Rada Adwokacka od wielu lat stoi na stanowisku, że ograniczenie w możliwości pracy aplikantów adwokackich musi obowiązywać.
- Są dwa zasadnicze kryteria, jakie musi spełniać aplikant, który chce uzyskać zgodę na pracę poza aplikacją. Chodzi o gwarancję, że nie będzie to kolidować z aplikacją oraz godnością zawodu adwokata - mówi prezes NRA Joanna Agacka-Indecka.
Zdaniem prezes NRA odmowy wyrażenia zgody na zatrudnienie aplikanta są rzadkie i zdarzają się wyjątkowo.

Stanowisko NRA

Trochę inaczej wygląda to jednak w praktyce. Dla przykładu we Wrocławiu rzadkością są raczej pozwolenia na podjęcie dodatkowej pracy przez aplikanta.
- Pamiętam jeden wniosek rozpatrzony pozytywnie. Dotyczyło to aplikanta, który wyróżniał się wiedzą, był zaawansowany w edukacji prawniczej i odbywał ostatni rok aplikacji. To był taki przypadek, w którym można było uwzględnić wniosek - tłumaczy adwokat Krzysztof Zuber, kierownik szkolenia aplikantów w Okręgowej Radzie Adwokackiej we Wrocławiu.
Przyznaje jednak, że najczęściej wnioski aplikantów opiniuje negatywnie, bowiem jego zdaniem osobom, które rozpoczynają dopiero swoją aplikację, nie można udzielać zgody na podjęcie dodatkowego zatrudnienia, ponieważ powinny one przede wszystkim przygotowywać się do wykonywania zawodu adwokata.

Nierówne traktowanie

Zupełnie inaczej traktowani są aplikanci radcowscy. Mogą oni podejmować zatrudnienie w dowolnym miejscu i nie mają nawet obowiązku powiadomienia o tym swojego patrona. Zdaniem Macieja Bobrowicza, prezesa Krajowej Rady Radców Prawnych, problem związany z zatrudnianiem aplikantów nie istnieje w korporacji radcowskiej.
- Aplikanci pracują na podstawie umowy o pracę w kancelariach lub prowadzą działalność gospodarczą współpracując stale z kancelariami - informuje Maciej Bobrowicz.
Według środowiska radcowskiego podjęcie dodatkowego zatrudnienia przez aplikanta nie koliduje z jego obowiązkami wynikającymi z odbywania aplikacji.
- Nie ma w tym nic złego, jeżeli aplikant chce po pracy w kancelarii na przykład naprawiać telewizory - uważa radca prawny Marek Chmaj z Kancelarii Chmaj i Wspólnicy.
Nie każdy jednak rodzaj pracy podjętej przez aplikanta radcowie byliby w stanie zaakceptować.
- Rodzaj zajęć, który kolidowałby z etyką radcy prawnego, zostałby objęty zakresem zakazu. Nie było jednak dotychczas takich przypadków - deklaruje Maciej Bobrowicz.
Zdaniem radców nie jest słuszny także argument, że dodatkowa praca aplikanta wpłynie na jakość zdobytej przez niego podczas aplikacji wiedzy.
- To od aplikanta powinno zależeć, kiedy i gdzie będzie się uczył. Zakazami czy reglamentacją na pewno nie wpłyniemy na to, czy będzie on chciał pogłębiać swoją wiedzę - uważa Marek Chmaj.

Spór korporacji

Uzasadnienia zróżnicowania sytuacji aplikantów radcowskich i adwokackich z pewnością nie należy szukać w zakresie ich obowiązków.
- Aplikanci radcowscy oraz adwokaccy mają taki sam zakres obowiązków - mówi Marek Chmaj.
Dlatego jego zdaniem różnice pomiędzy aplikantami radcowskimi i adwokackimi w kwestii podejmowania dodatkowego zatrudnienia to bezsprzeczna dyskryminacja.
- Wprowadzanie reglamentacji poprzez konieczność uzyskania zezwolenia uzależnia aplikantów od ich patronów, to dosyć feudalne podejście mistrzów do uczniów - uważa Marek Chmaj.
Adwokaci wskazują na inne przyczyny tego stanu rzeczy.
- Zróżnicowanie sytuacji, w jakiej znajdują się aplikanci radcowscy i adwokaccy, jest lustrzanym odbiciem różnicy pomiędzy tymi bardzo podobnymi, a jednak różniącymi się zawodami - uważa adwokat Jerzy Naumann.
Jego zdaniem istotą zawodu adwokata jest całkowita niezależność zawodowa, funkcjonalna i służbowa.
Adwokaci podkreślają także, że spoczywa na nich obowiązek odpowiedniego wykształcenia aplikanta, którego zadaniem będzie w przyszłości dbanie o interesy swoich klientów. Zdaniem większości adwokatów podjęcie dodatkowych, pobocznych zajęć zawsze odbywa się kosztem nauki.
- Konsekwencją podjęcia dodatkowej pracy może być złe przygotowanie do zawodu adwokata, a tym samym zła obsługa klientów - uważa adwokat Krzysztof Zuber.
Dlatego też jego zdaniem osobom, które rozpoczynają dopiero swoją aplikację, nie można udzielać zgody na podjęcie dodatkowego zatrudnienia, ponieważ powinny one przede wszystkim przygotowywać się do wykonywania zawodu adwokata.
- Pracę i naukę na aplikacji można pogodzić, a nawet trzeba. Aplikacja pochłania dwa dni w tygodniu czasu aplikanta, a pozostały czas może poświęcić na cele zarobkowe - odpiera argumenty Marek Chmaj.
Radcowie zwracają także uwagę na fakt, że aplikant adwokacki jest przez bardzo długi czas pozbawiony prawa do podjęcia pracy.
- Studia prawnicze trwają pięć lat, a aplikacja prawie cztery. Tak więc jest to prawie dziewięć lat, kiedy osoba ma wyłączone możliwości zarobkowania. W przypadku aplikantów adwokackich reżim jest zbyt surowy, bo młodzi ludzie, którzy kończą studia, są na dorobku i mają bardzo duże potrzeby konsumpcyjne - uważa Marek Chmaj.

Co po połączeniu

Wygląda więc na to, że obie korporacje są mocno przywiązane do swoich rozwiązań odnoszących się do możliwości zatrudniania aplikantów. Powstaje więc pytanie, jak to będzie wyglądało, jeżeli dojdzie do połączenia tych zawodów.
- Jeżeli dojdzie do połączenia radców i adwokatów, to powinno się podejść liberalnie do zasad zatrudnienia aplikantów - postuluje Marek Chmaj.
Adwokaci i radcowie uważają, że nie będzie to najtrudniejsza kwestia do rozwiązania podczas łączenia zawodów.