Będą zmiany w przepisach o postępowaniu z przestępcami stwarzającymi wysokie zagrożenie po wyjściu (określanej popularnie mianem lex Trynkiewicz). – Chcemy wspólnie z Ministerstwem Sprawiedliwości przyjrzeć się dokładnie zapisom ustawy.
Nasze działania idą w kierunku – po pierwsze – zmiany warunków pobytowych pacjentów, a po drugie, co jeszcze ważniejsze, modyfikacji prawa – powiedział na zeszłotygodniowej konferencji naukowej wiceminister zdrowia Zbigniew Król. Zadeklarował też, że w przyszłym roku ma ruszyć budowa nowego pawilonu dla ośrodka w Gostyninie. Obecnie przebywają w nim już 62 osoby, czyli o dwie więcej niż wynosi dopuszczalny limit określony w rozporządzeniu ministerialnym. Z powodu przeludnienia niektórzy osadzeni w zakładzie są zmuszeni spać na więziennych łóżkach piętrowych w ośmioosobowych salach. Jak pisaliśmy przed miesiącem, rząd planuje podnieść przyszłoroczne wydatki na utrzymanie i inwestycje w ośrodek do 60 mln zł (tak wynika z konsultowanego właśnie projektu ustawy okołobudżetowej). To aż trzykrotnie więcej niż pierwotnie przewidziano w ustawie.
Podczas gdy do zakładu kierowani są wciąż kolejni byli więźniowie, dopiero pierwsza osoba osadzona w Gostyninie ma szanse wyjść na wolność. Sąd Okręgowy w Płocku przychylił się do wniosku pacjenta i uznał, że nie ma konieczności jego dalszej izolacji w zakładzie. Orzeczenie jest jednak nieprawomocne, a prokurator najprawdopodobniej złoży odwołanie. Poinformowała o tym na konferencji sędzia Emilia Dolińska, która rozstrzygała sprawę. Mężczyzna, który może opuścić ośrodek, był wielokrotnie karany – dwa razy za wykroczenia, a następnie za przestępstwo przeciwko rodzinie oraz wykorzystywanie seksualne małoletnich. Każde było związane z nadużywaniem alkoholu. – Nie stwierdzono u niego ani upośledzenia umysłowego, ani zaburzeń preferencji seksualnych pod postacią pedofilii – podkreśliła sędzia.