Unijni komisarze podjęli decyzję o skierowaniu do Trybunału Sprawiedliwości UE skargi przeciwko Polsce w związku z zapisami ustawy o Sądzie Najwyższym - poinformowała w poniedziałek Komisja Europejska.

"Komisja zdecydowała o pozwaniu Polski do Trybunału Sprawiedliwości UE w związku z pogwałceniem zasady niezależności sądownictwa" - powiedziała na poniedziałkowej konferencji prasowej w Brukseli rzeczniczka KE Mina Andreeva.

KE występuje o rozpatrzenie sprawy przez sędziów w Luksemburgu w trybie przyspieszonym. Chce również, by TSUE wydał tymczasową decyzję zabezpieczającą (tzw. środki tymczasowe), aby do czasu wydania ostatecznego orzeczenia przepisy ustawy o Sądzie Najwyższym pozostały zawieszone.

"Komisja Europejska podtrzymuje swoje stanowisko, że ustawa dotycząca Sądu Najwyższego jest niezgodna z prawem UE, jeśli chodzi o zasadę niezależności sędziowskiej, a zatem również zasadę nieusuwalności sędziów" - podkreśliła rzeczniczka.

Decyzja kolegium komisarzy została podjęta w trybie pisemnym w poniedziałek. W ostatnią środę sprawa była omawiana na cotygodniowym posiedzeniu KE, jednak wówczas ku zaskoczeniu obserwatorów nie zapadła decyzja o skardze. W mediach pojawiały się w tym kontekście informacje o zakulisowych rozmowach ostatniej szansy między polskimi władzami a KE.

Bruksela chce w swojej skardze przywrócenia w Sądzie Najwyższym stanu sprzed 3 kwietnia 2018 roku, to jest sprzed wejścia w życie przepisów przewidujących obniżenie wieku emerytalnego sędziów z 70 do 65 lat. Zgodnie z tymi regulacjami 27 spośród 72 czynnych sędziów SN miało przejść w stan spoczynku, włącznie z sędzią Małgorzatą Gersdorf.

KE wnioskuje też, by sędziowie, którzy w świetle nowych przepisów już zostali wysłani na emerytury zostali przywróceni do orzekania, nawet jeśli na ich miejsce wskazano już kogoś innego. Jak tłumaczyła rzeczniczka KE, chodzi o to, by zapewnić, aby ci sędziowie, którzy zostali objęci nowym prawem, nadal sprawowali swoje funkcje. KE chce również zatrzymać mianowanie nowych sędziów na miejsca tych, którzy - według KE - "przedwcześnie" trafili na emeryturę.

"Wdrożenie kwestionowanych przepisów regulujących przejście sędziów Sądu Najwyższego w Polsce w stan spoczynku zostało przyspieszone i tworzy zagrożenie w postaci poważnego i nieodwracalnego uszczerbku dla niezależności sądownictwa w Polsce, a tym samym dla systemu prawnego Unii Europejskiej" - argumentuje w komunikacie KE.

Podstawą prawną skargi mają być zobowiązania wynikające z art. 19 ust. 1 Traktatu o Unii Europejskiej w związku z art. 47 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Art. 19 stwierdza, że państwa UE ustanawiają środki "niezbędne do zapewnienia skutecznej ochrony sądowej w dziedzinach objętych prawem Unii". Z kolei fragment Karty Praw Podstawowych, na który powołuje się KE mówi o prawie do skutecznego środka prawnego i dostępu do bezstronnego sądu.

KE jeszcze formalnie nie przekazała do TSUE skargi, ale ma to zrobić w najbliższych dniach. Po jej przekazaniu pierwszym krokiem Trybunału będzie decyzja o środkach tymczasowych (czyli ewentualnym zawieszeniu ustawy). Zwykle TSUE wydaję taką decyzję bardzo szybko. W przypadku sporu dotyczącego Puszczy Białowieskiej było to sześć dni.

Wniosek KE jeszcze bardziej komplikuje sytuację wokół Sądu Najwyższego. Część sędziów - na podstawie nowych przepisów - już formalnie przeszło w stan spoczynku. W czwartek prezydent Andrzej Duda wręczył akty powołania do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego Sądu Najwyższego w Izbie Dyscyplinarnej. Dziesięciu nowo powołanych sędziów złożyło ślubowanie.

KE zwróciła uwagę, że niezależność krajowych sądów i trybunałów jest niezbędnym elementem funkcjonowania współpracy sądowej między państwami członkowskimi UE, a przede wszystkim jest podstawą funkcjonowania trybu prejudycjalnego przewidzianego w art. 267 unijnego traktatu.

Skarga do unijnego Trybunału jest oddzielnym postępowaniem od prowadzonej od 20 grudnia 2017 roku procedury z art. 7 unijnego traktatu. KE zarzuca władzom w Warszawie, że poprzez zmiany w ustawie o Sądzie Najwyższym (dotyczące wieku emerytalnego) chcą zastąpić sędziów podważając tym samym niezależność tej instytucji. Polski rząd odpiera takie twierdzenia podkreślając, że ma prawo do dokonywania reform.