Firma, która wchodzi na budowę, musi się upewnić, czy podmiot reprezentujący inwestora jest odpowiednio umocowany i może wyrażać zgodę na zatrudnienie podwykonawcy – orzekł Sąd Najwyższy.
Sprawa dotyczyła należności z tytułu prac przy wznoszeniu budynku. Dochodził ich od właścicielki nieruchomości, i zarazem inwestorki, podwykonawca, który nie otrzymał zapłaty od głównego wykonawcy inwestycji. Sytuacja była o tyle skomplikowana, że kobieta podczas budowy przebywała poza Polską, a formalnościami zajmował się jej ojciec. To on spóźnił się z płatnościami dla wykonawcy, a z kolei ten – dla podwykonawcy.
Sąd I instancji powództwo oddalił, w apelacji uznano roszczenia podwykonawcy. Ten wyrok zaskarżyła inwestorka, a SN nakazał ponowne rozpoznanie sprawy.
Kluczową kwestią okazało się pełnomocnictwo, jakiego kobieta udzieliła swojemu ojcu. Jego treść nie była stronom znana, nie miały one nawet pewności, czy mężczyzna faktycznie działał w imieniu zainteresowanej.
Wyrok Sądu Najwyższego z 31 sierpnia 2018 r., sygn. akt I CSK 548/17. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia