Referendum ogólnokrajowe może być przeprowadzone w sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa (art. 125 ust. 1 Konstytucji RP). Wprowadzenie euro taką sprawą jest, ale jedynie z czysto formalnego, czy wręcz słownikowego punktu widzenia.

W związku z intensyfikacją działań rządu na rzecz wprowadzenia euro, pojawia się pytanie o wykorzystanie instytucji referendum w tym procesie.
Referendum ogólnokrajowe może być przeprowadzone w sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa (art. 125 ust. 1 Konstytucji RP).

Wprowadzenie euro taką sprawą jest, ale jedynie z czysto formalnego, czy wręcz słownikowego punktu widzenia.

Natomiast przeciwko jego wykorzystaniu przemawiają argumenty prawne, mające charakter merytoryczny i racjonalny. Ich analiza nakazuje zachować daleko idący sceptycyzm wobec pomysłu wykorzystania instytucji ogólnokrajowego referendum w procesie wprowadzania euro w Polsce. Przede wszystkim nie wiadomo, co miałoby stanowić przedmiot takiego referendum.

Po pierwsze, przedmiotem referendum nie może być decyzja o wprowadzeniu euro. Decyzja ta została bowiem już podjęta 1 maja 2004 roku wraz z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej.

Moment akcesji Polski do UE zapoczątkował nasze uczestnictwo w unii gospodarczej i walutowej. Od tego momentu jesteśmy objęci czasową derogacją od wspólnej waluty (euro). Podstawy prawnej tej derogacji dostarcza artykuł 122 Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską. Zatem ne bis in idem.

Po drugie, przedmiotem referendum nie może być data przyjęcia Polski do strefy euro. Ciąży na nas traktatowe zobowiązanie wprowadzenia waluty euro. Pytanie nie brzmi zatem czy, ale kiedy przyjąć wspólną walutę. Natomiast to, kiedy euro miałoby zostać w Polsce wprowadzone, zależy od szeregu czynników, tak zewnętrznych, jak i wewnętrznych, w tym od spełnienia kryteriów ekonomicznej konwergencji.

Stąd odpowiedzialne określenie w sposób ostry, daty wprowadzenia euro w Polsce, jest niemożliwe. Tym samym wynik potencjalnego głosowania referendalnego w tej sprawie nie miałby żadnej mocy sprawczej.



Natomiast formalnie kompetencja określenia daty zniesienia wobec Polski derogacji w rozumieniu artykułu 122 TWE, czyli decyzja o wprowadzeniu euro w Polsce - podobnie jak w każdym innym państwie członkowskim UE, które spełniło kryteria konwergencji - spoczywa w ręku Rady UE.

Po trzecie, akurat materia finansów publicznych, obejmująca zagadnienie wprowadzenia euro, stanowi materię na tyle złożoną i skomplikowaną, że powinno się ją pozostawić specjalistom. Tak też rzecz przedstawiała się w innych państwach, które przystępowały do strefy euro. Referendum w sprawie euro nie przeprowadzono w żadnym z tych państw, za wyjątkiem Szwecji.

We wszystkich państwach strefy euro, proces jego wdrażania był pilotowany przez czynnik fachowy, a nie przez czynnik ludowy. Społeczeństwo nie ma obowiązku zgłębiania tajników finansów publicznych. Natomiast ma ono prawo do rzetelnej informacji o euro. Obowiązek przeprowadzenia odpowiedniej kampanii informacyjnej o euro spoczywa na rządzie, bo to rząd ponosi odpowiedzialność za wykonanie traktatowych zobowiązań.

Po czwarte, nie wchodzi również w grę wykorzystanie referendum jako elementu zmiany Konstytucji RP, mającej na celu umożliwienie wprowadzenia euro. Tę kompetencję Konstytucja zastrzega na rzecz organów władzy ustawodawczej: Sejmu i Senatu. Artykuł 235 ust. 4 Konstytucji stanowi, że zmianę Konstytucji uchwala Sejm większością co najmniej 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz Senat bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.

Co prawda, referendum konstytucyjne jest fakultatywnie dopuszczalne, ale jedynie w sytuacji, gdy planowane zmiany dotyczą przepisów rozdziałów I, II lub XII (art. 235 ust. 6 Konstytucji). Jednak przepisy Konstytucji, które miałyby doznać zmiany w związku z wprowadzeniem euro, nie sytuują się w ramach żadnego z wymienionych rozdziałów.

Można dodać, że o ile wprowadzenie euro wymaga zmiany Konstytucji, a zwłaszcza jej art. 227, to przystąpienie do ERM2 (Exchange Rate Mechanism II) - walutowego korytarza limitującego kursowe wahania złotego wobec euro (plus minus 15%), nie wymaga ani zmiany Konstytucji, ani przeprowadzenia referendum.

Reasumując, z prawnego i racjonalnego punktu widzenia, wykorzystanie instytucji referendum w związku z zamiarem wprowadzenia euro, przedstawia się jako nieuzasadnione i niecelowe. Może ono jedynie prowadzić do zbędnego komplikowania i zacierania obrazu sytuacji. Potencjalne zarządzenie referendum w sprawie wprowadzenia euro, byłoby konsekwencją uzyskania przewagi argumentacji politycznej nad argumentacją prawną. Należy zaznaczyć, że pewnym wyznacznikiem skali społecznego poparcia dla recepcji euro w Polsce będą wyniki najbliższych wyborów do Parlamentu Europejskiego, zarządzone przez Prezydenta RP na 7 czerwca 2009 r.