Sądy w Polsce borykają się obecnie z brakami kadrowymi. Problem ten dotyczy przede wszystkim jednostek na szczeblu okręgowym. Z danych, jakie podaje resort sprawiedliwości, na dzień 31 marca br. na 584 nieobsadzone stanowiska sędziowskie aż 379 wakatów przypadało właśnie w sądach okręgowych.
To efekt nieogłaszania przez ministra sprawiedliwości przez niemal dwa ostatnie lata konkursów. Obecnie część z nich została już odblokowana, jednak zanim się zakończą powołaniami sędziowskimi, minie kolejnych kilka miesięcy. A w sądach na gwałt brakuje rąk do pracy. Stąd zapewne w procedowanym właśnie w Sejmie projekcie zmian w ustawie o prokuraturze znalazł się przepis, który umożliwi w większym stopniu, niż to było dotychczas, korzystanie z delegowanych do okręgów sędziów rejonowych.
Obecnie sędzia rejonowy delegowany do sądu okręgowego z mocy ustawy może orzekać tylko w składzie wieloosobowym zawodowym (złożonym z samych sędziów). Nie może więc orzekać samodzielnie, a także przewodniczyć składowi ławniczemu. Można jednak odstąpić od tej zasady, a uprawnienie takie przysługuje ministrowi sprawiedliwości, który może w akcie delegacyjnym wskazać, że udziela sędziemu upoważnienia do orzekania samodzielnego lub z udziałem ławników.
Po zmianach każdy sędzia z rejonu zyska takie uprawnienie. Projekt przewiduje bowiem, że z mocy ustawy w przypadku delegowania sędziego do sądu wyższego będzie on mógł być przewodniczącym składu jednoosobowego i składu z udziałem ławników.
Część środowiska przewiduje, że przez tę zmianę jakość orzecznictwa zdecydowanie ucierpi. Są jednak sędziowie, którym pomysł się podoba.
– To rozwiązanie wydaje się racjonalne, gdyż pozwoli w prostszy sposób korzystać z wiedzy i doświadczenia sędziów delegowanych do sądów wyższego rzędu – komentuje Mariusz Królikowski, sędzia Sądu Okręgowego w Płocku.
Etap legislacyjny
Projekt przed I czytaniem w Sejmie