Pisma prezydenta Andrzeja Dudy dotyczące przejścia niektórych sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku mogą być zaskarżone - ocenił w środę sędzia SN Józef Iwulski. Według niego rozpatrzenie takiej skargi należy do właściwości Izby Dyscyplinarnej SN.

Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, w dniu następującym po upływie trzech miesięcy od tego terminu w stan spoczynku przeszli z mocy prawa sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. W związku z tym od 4 lipca przestali - według ustawy - pełnić swoje funkcje. Mogą dalej orzekać, jeśli w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie przez nich stanowiska sędziego SN. Małgorzata Gersdorf, która ukończyła 65. rok życia, nie złożyła takiego oświadczenia. Gersdorf - wybrana na I prezesa SN w 2014 r. - podkreślała wielokrotnie, że kadencja I prezesa SN zgodnie z konstytucją trwa 6 lat.

W piątek, do SN wpłynęły pisma prezydenta Andrzeja Dudy skierowane do 15 sędziów, w tym do prezes Gersdorf. Prezydent powołując się na przepisy ustawy o SN zawiadomił tych sędziów - którzy ukończyli 65. rok życia i nie złożyli oświadczeń o woli dalszego orzekania lub złożyli je po terminie - o przejściu w stan spoczynku.

Prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN Józef Iwulski pytany w Polsat News, czy sędziowie Sądu Najwyższego mogą być "usuwalni", zaznaczył, że "z punktu widzenia procedur sprawa ta nie jest zakończona". "Moje stanowisko jest takie, że sprawa z punktu widzenia procedur nie jest zakończona. Twierdzę, że pisma prezydenta (ws. przechodzenia sędziów SN w stan spoczynku-PAP) mogą być zaskarżone" - podkreślił.

Zdaniem Iwulskiego, decyzja prezydenta o przejściu niektórych sędziów SN w stan spoczynku może zostać zaskarżona do Sądu Najwyższego. "Wczoraj powiedziałem, że (może być zaskarżona) do sądu administracyjnego, ale jak dokładnie popatrzyłem w ustawę o SN, to chyba bardziej właściwym jest zaskarżenie tego do Sądu Najwyższego. Niestety weszło to do właściwości izby dyscyplinarnej, której nie ma. Różnica jest niewielka, ponieważ ważne jest, że jest droga sądowa do zaskarżenia" - dodał sędzia.

Według niego sąd podczas rozpatrywania sprawy może zadać w tej materii pytanie prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. "Po drugie, sąd może zadać pytanie o zgodność ustawy z konstytucją (do Trybunału Konstytucyjnego - PAP)" - zaznaczył Iwulski.

Pytany czy dobrze byłoby, gdyby prezydent obsadził stanowisko pełniącego obowiązki I prezesa SN, stwierdził, że "byłoby to niedobre rozwiązanie". "Ponieważ mogłoby to prowadzić do zawirowań w funkcjonowaniu Sądu Najwyższego. Taka osoba nie byłaby mile przyjęta. To musiałaby być osoba spośród aktualnych sędziów SN. Z tego co wiem, to nikt się nie zgodzi" - zaznaczył Iwulski.

Nie wykluczył jednak, iż może któryś sędzia się zgodzi. "Gdybym ja dostał taką propozycję to nie przyjąłbym jej" - oświadczył.

Sędzia Iwulski był też pytany, czy długo się zastanawiał nad propozycją Małgorzaty Gersdorf, aby zastępować ją na czas urlopu. "Zastanawiałem się może minutę, bo dostałem ten akt od Pierwszej Prezes w momencie, kiedy wchodziliśmy na spotkanie z panem prezydentem" - zaznaczył.

Rzecznik SN sędzia Michał Laskowski poinformował we wtorek 3 lipca, że tego dnia o godz. 15.30 - jeszcze przed spotkaniem z prezydentem Andrzejem Dudą - Gersdorf wydała zarządzenie o wyznaczeniu jako kierującego pracą SN prezesa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Józefa Iwulskiego "do zastępowania I prezes SN na czas swojej nieobecności". "O treści zarządzenia I prezes SN poinformowała pana prezydenta" - dodał.

W spotkaniu z prezydentem uczestniczyli również prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN Józef Iwulski oraz prezes NSA Marek Zirk-Sadowski.