Żona nie powinna niszczyć kamery zainstalowanej w tajemnicy przez męża, który chciał kontrolować, co robi pod jego nieobecność. Jednak naruszenie podstawowych praw kobiety jest tak poważne, że trudno mówić o szkodliwości społecznej czynu przez nią popełnionego – uznał Sąd Okręgowy w Gliwicach.
Konflikt małżeński. Aby mieć haki na żonę, mąż montuje w mieszkaniu ukrytą kamerę. Kobieta odkrywa ją i demontuje, przy tym ją uszkadzając. Urządzenie przekazuje policji, zgłaszając naruszenie swojej prywatności. Jednak to nie ona będzie pokrzywdzona w sprawie, jaka niedawno została zakończona przed śląskimi sądami. Prywatny akt oskarżenia składa jej mąż. Zarzut? Art. 124 par. 1 kodeksu wykroczeń, czyli umyślne zniszczenie czyjejś rzeczy o wartości nieprzekraczającej 250 zł. Grozi za to kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Sąd Rejonowy w Rybniku, przed którym toczyła się sprawa nie miał wątpliwości, że obwiniona zniszczyła sprzęt męża i co najmniej godziła się z takim skutkiem, skoro zdecydowała się na jego demontaż. Nie dał wiary twierdzeniom kobiety, że do uszkodzenia mogła dojść na komisariacie, po przekazaniu kamery policjantom. Sąd uznał kobietę za winną wykroczenia, ale jednocześnie odstąpił od wymierzenia kary. Zasądził natomiast zwrócenie mężowi 160 zł za kamerę.
Sąd Okręgowy w Gliwicach, do którego odwołała się obwiniona, nie zgodził się z argumentami, że jej zachowanie nie było zawinione. Jego zdaniem, w I instancji słusznie uznano, że działała z zamiarem ewentualnym, czyli przewidując możliwość uszkodzenia kamery podczas demontażu. Dlatego sama kwalifikacja czynu dokonana przez sąd rejonowy nie budziła wątpliwości. Sąd ten, zdaniem II instancji, zapomniał zaś o tym, że warunkiem uznania czynu za wykroczenie jest jego szkodliwość społeczna.
W uzasadnieniu wyroku podkreślono, że w kodeksie wykroczeń, jedynie przy całkowitym braku szkodliwości społecznej można mówić o niezaistnieniu wykroczenia mimo naruszenia określonego przepisu. Zdaniem sądu, w tej sprawie należało uznać, że nie ma jakiejkolwiek szkodliwości.
„Nie można stracić z pola widzenia, w jakich okolicznościach doszło do uszkodzenia kamery monitoringu, kto przedstawia się jako osoba pokrzywdzona, kto jest sprawcą uszkodzenia kamery i jakie są relacje między osobą pokrzywdzoną a sprawcą zarzucanego wykroczenia. Oskarżyciel prywatny, montując kamery monitoringu w mieszkaniu, by obserwować żonę, naruszył zasady zaufania, jakimi małżonkowie powinni wzajemnie siebie obdarzać. Naruszył nadto sferę prywatności obwinionej, która jest zagwarantowana w konstytucji jako prawo niezbywalne i podstawowe. Naruszył jej dobra osobiste, nagrywając bez jej zgody jej wizerunek i zachowanie” – podkreślono w uzasadnieniu wyroku.
Sąd wziął też pod uwagę, że mąż kupił kamerę z majątku dorobkowego małżeństwa, czyli że jej właścicielem była też obwiniona. To dodatkowo wzmacnia brak szkodliwości społecznej jej czynu.
„Pojęcie braku społecznej szkodliwości czynu lub też znikomości społecznej szkodliwości czynu może w szczególnym wypadku posłużyć jako swoisty »wentyl bezpieczeństwa«, zapobiegający wydaniu orzeczenia jednostkowo niesprawiedliwego, do czego niewątpliwie by doszło, gdyby obwiniona prawomocnie została uznana za winną popełnienia wykroczenia na szkodę swojego męża i zobowiązana do naprawienia szkody” – zauważył sąd.

ORZECZNICTWO

Wyrok Sądu Okręgowego w Gliwicach z 19 czerwca 2018 r., sygn. akt V Ka 258/18.