Zakładam, że sytuacja wokół Sądu Najwyższego nie powinna mieć żadnego wpływu na dialog Polski z Komisją Europejską - ocenił w rozmowie z PAP wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak. Dodał, że obsada stanowisk w SN to wewnętrzna sprawa Polski i "KE nic do tego".

W poniedziałek w związku z przepisami ustawy o Sądzie Najwyższym dotyczącymi zasad przechodzenia sędziów SN w stan spoczynku, Komisja Europejska rozpoczęła wobec Polski procedurę w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego. Komisja wysłała do Polski wezwanie do usunięcia uchybienia dot. ustawy o SN. Władze w Warszawie mają miesiąc, aby odpowiedzieć na wezwanie KE do usunięcia uchybienia.

Wiceminister był pytany przez PAP, jak obecna sytuacja wokół Sądu Najwyższego wpłynie na relacje z Komisją Europejską. "Zakładam, że (sytuacja wokół SN) nie powinna mieć żadnego wpływu na dialog z Komisją Europejską. To kto kieruje Sądem Najwyższym to nasza wewnętrzna sprawa. Ta kwestia jest przedmiotem pewnego sporu prawnego i politycznego, ale to jest spór wewnątrz Polski i Komisji Europejskiej nic do tego" - oświadczył Piebiak

Dodał, że "Komisja Europejska, jako strona skarżąca może mieć zastrzeżenia do różnych rzeczy i różne rzeczy opisywać w swoim stanowisku". "Jednak Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu będzie tutaj decydentem i ze spokojem oczekujemy, na to co się wydarzy" - zaznaczył wiceszef MS.

Piebiak przekazał też, że rząd już opracowuje odpowiedź dla KE na zarzut naruszenia prawa europejskiego w związku z ustawą o SN. "Jeżeli chodzi o Komisję Europejską to przygotowujemy odpowiedź na zarzut naruszenia prawa europejskiego w związku z wejściem w życie zasadniczej części ustawy o SN" - zaznaczył.

Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, w dniu następującym po upływie trzech miesięcy od tego terminu w stan spoczynku przechodzą z mocy prawa sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. W związku z tym sędziowie ci od środy według ustawy przestają pełnić swe funkcje. Mogą oni dalej orzekać, jeśli w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego SN.

I prezes SN Małgorzata Gersdorf - która ukończyła 65 lat - nie złożyła takiego oświadczenia. Oświadczyła, że "stanowisko prezesa SN, niezależnie od tego kto by nim był, ma kadencyjność określoną w konstytucji" i kadencyjność ta "nie podlega dyskusjom i zmianom ustawowym".