Przychody koncesjonariusza w zasadniczej części powinny pochodzić od użytkowników obiektu wybudowanego i eksploatowanego przez firmę, która uzyskała koncesję.

NOWE PRAWO

Pieniądze na publiczne inwestycje będą mogli wyłożyć prywatni przedsiębiorcy. Umożliwią to przepisy nowej ustawy o koncesji na roboty budowlane lub usługi, które dziś wchodzą w życie.
Koncesja to szczególna umowa między przedsiębiorcą a podmiotem publicznym. Na jej podstawie firma (koncesjonariusz) zobowiąże się wobec podmiotu publicznego do wykonania robót budowlanych lub usług. W zamian za to otrzyma wynagrodzenie, z tym że będzie ono polegać na prawie do korzystania z obiektu budowlanego lub usługi albo na takim prawie wraz z płatnością koncesjodawcy (podmiotu publicznego). Umowy koncesyjne będą mogły trwać do 30 lat w przypadku robót budowlanych lub do 15 lat w przypadku koncesji na usługi. Jeśli okres zwrotu nakładów przedsiębiorcy poniesionych przy wykonywaniu koncesji będzie dłuższy, wówczas umowa będzie mogła zostać zawarta na okres dłuższy.
- Przy koncesji strony na etapie zawierania umowy koncesji nie wiedzą dokładnie, jaki będzie efekt końcowy takiej umowy. Czy dzięki płatności w formie eksploatacji przedmiotu koncesji koncesjonariusz odzyska wartość poniesionych nakładów i jednocześnie osiągnie zakładany zysk. Wszystko to bowiem będzie zależało od wielu czynników ryzyka, które strony powinny zidentyfikować w trakcie negocjacji, np. czy przez cały okres trwania umowy koncesji będzie istniał odpowiedni poziom popytu - wskazuje Andrzej Panasiuk, wiceminister infrastruktury.
- W zamówieniach wybieramy przedmiot zamówienia, zaś w koncesjach wybieramy wykonawcę, który będzie realizował przedmiot koncesji, a następnie w oparciu o zbudowane aktywa realizował usługi publiczne - dodaje.
O tym, czy zastosować przepisy ustawy koncesyjnej, będzie decydowała forma płatności.
- Ustawa o koncesji może mieć zastosowanie jedynie do tych przedsięwzięć, w których przychody koncesjonariusza pochodzą w zasadniczej części nie od koncesjodawcy (sektora publicznego), ale od użytkowników obiektu eksploatowanego przez koncesjonariusza. Ryzyko popytu na usługi świadczone przez koncesjonariusza w wybudowanym obiekcie zasadniczo spoczywać ma zatem na koncesjonariuszu, a nie koncesjodawcy - wyjaśnia Michał Zieniewski, partner w warszawskim biurze kancelarii DLA Piper.
Przykładowo gmina będzie bowiem mogła zawrzeć z prywatną firmą umowę, na podstawie której przedsiębiorca sfinansuje budowę płatnego parkingu. Potem przez określony czas firma będzie mogła zarządzać obiektem i czerpać zyski z jego eksploatacji.
Podmiot publiczny będzie wybierał przedsiębiorcę w procedurze negocjacyjnej, zachowując zasady jawności i konkurencyjności. Niezadowoleni z rozstrzygnięcia będą mogli wnosić skargi do wojewódzkich sądów administracyjnych.
Podstawa prawna
• Ustawa z 9 stycznia 2009 r. o koncesji na roboty budowlane lub usługi (Dz.U. nr 19, poz. 101).