W polskim ustawodawstwie nie ma szczegółowych regulacji określających zasady zawierania umów w sprawie opcji walutowych.
Wczoraj Komitet Stały Rady Ministrów nie zarekomendował pod obrady rządu, przygotowanych w Ministerstwie Gospodarki, projektów ustaw w sprawie opcji walutowych.
Zdaniem KSRM ministrowie gospodarki, finansów oraz prezes Głównego Urzędu Statystycznego i przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego powinni dokonać gruntownej analizy prawnej związanej z opcjami. Rząd zapowiedział także przyspieszenie prac nad ustawą o pozwach zbiorowych, która umożliwi grupom przedsiębiorców występowanie z pozwami zbiorowymi o odszkodowania za straty wynikające z asymetrycznych umów opcyjnych.

Standardowe wzorce umowne

W krajach zachodnich umowy opcyjne są wystandaryzowane i opierają się na wzorach przygotowanych przez organizacje zawodowe, przez stowarzyszenie ISDA (International Swaps and Derivatives Association) lub same banki - twierdzi Konrad Konarski, radca prawny, partner w kancelarii Baker & McKenzie Gruszczynski i Wspolnicy.
- W Wielkiej Brytanii podpisanie umowy opcyjnej jest poprzedzone staranną analizą każdego jej paragrafu - podkreśla Beata Kaftańska, radca prawny w kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr. - Przedsiębiorcy biorą pod uwagę możliwość realizacji zaciąganych zobowiązań w najbardziej niekorzystnej dla nich sytuacji. Dlatego nie podpiszą tego rodzaju umowy, kiedy nie będą mieć pewności, że nawet przy realizacji najbardziej niekorzystnego dla nich scenariusza ich ryzyko jest ograniczone. Polskim przedsiębiorcom zabrakło takiego dojrzałego podejścia do opcji walutowych.
Z kolei Jacek Pysa, radca prawny z Instytutu Studiów Podatkowych, po przeanalizowaniu wielu umów opcyjnych zawartych przez polskich przedsiębiorców twierdzi, że nie mieli oni właściwej świadomości i nastawienia do opcji.
- Traktowali oni opcje jako rutynowe zabezpieczenie przed ryzykiem kursowym, podczas gdy banki liczyły też na możliwość spekulacyjnego zarobku w przypadku silnych wahań kursu polskiej waluty - dodaje.

Legalność sprawdzi sąd

W Polsce nie można oceniać prawidłowości zawierania opcji walutowych na podstawie zasad wynikających ze szczegółowych specjalistycznych regulacji. Dlatego zawarte umowy należy rozpatrywać na gruncie przepisów kodeksu cywilnego.
- Prawo cywilne przewiduje mechanizmy umożliwiające stronom opcyjnej umowy cywilnoprawnej modyfikację ich wzajemnych praw i obowiązków w określonych sytuacjach - wskazuje Sebastian Pabian, adwokat z kancelarii CMS Cameron McKenna. Do takich mechanizmów należy klauzula rebus sic stantibus, która umożliwia zmianę wysokości świadczenia przez sąd lub nawet rozwiązanie umowy przez sąd, gdy z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą, czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy.
SZERSZA PERSPEKTYWA - ŚWIAT
W systemie amerykańskim roszczenia banków z tytułu opcji walutowych są przeważnie przez sądy uwzględniane. Podstawę orzeczeń stanowi w większości przypadków zasada wolności umów. W systemach prawa kontynentalnego ochrona klientów instytucji finansowych jest większa. W prawie niemieckim przyjęto, że opcje walutowe stanowią rodzaj gry. Dlatego nie mogą być podstawą dochodzenia roszczeń. Ale nie dzieje się tak zawsze. Umowy opcyjne wiążą bowiem i przedsiębiorców, i inne osoby należycie poinformowane przez bank o ryzyku.